Ostasz w tym roku również robiłem podobny remont jak Ty.
Od razu zaznaczę że robiłem to pierwszy raz i w dodatku sam, oprócz szlifowania cylindra ofkors. Opisuje tylko jak ja to poczyniłem.
Na forum polecali żeby docierać na ostro z częstym chłodzeniem silnika i tak też zrobiłem.
Zastosowałem do docierania olej mineralny 10w40. Pierwszy raz wymieniłem olej po 20-30km (olej miał srebrzysty kolor przy wymianie ) . Drugi raz wymian gdzieś po 100km, trzeci po około 500km.
Później przeszedłem na syntetyk 10w50. Od remontu zrobiłem jakieś 3tkm, 80% tego to OFF.
Cały czas silnik bardziej się grzeje niż przed remontem. Luzy zaworowe są prawidłowe. Podejrzewam że spasowanie jest trochę za ciasne. Szlifierz mówił że ustawił 5-5,5 setnych mm luzu (tłok OMP)
Zdecydowanie mocniejszy się zrobił po wymianie tłoka. Na standardowych przełożeniach bez problemu na 2 biegu z gazu koło idzie w górę, wystarczy lekko pociągnąć za kierę i odwinąć trochę manetkę. Wcześniej żeby to zrobić miałem o jeden ząb mniejszą zębatkę przednią.
Dużo lepiej też zapala niż przed remontem.
Ile wytrzyma czas pokarze, ostatnio psują mi się inne części niż 2 z dominatora
Nie żebym kogoś namawiał, ale też docierałęm już 3 razy tak jak tomekz pisze (podobnie jak w instrukcji od nava). Zresztą w instrukcji hondy jest napisane aby uważać przez pierwszy dzień jazdy/25km co też uczyniłem a potem dzida ostro ze studzeniem:
Docieranie przez 1000km to było w erze motocykli rozyjskich gdzie nic do siebie z zasady nie pasowało. Teraz jest inna trochę precyzja i materiały.
Apropoz Tomekz, omp są niby pasowane na 0.07 (tak też dwa nasze zrobiliśmy) to chyba dla tego trochę się Tobie grzeje.
Edyta:
Docierałem w identyczny spos jak ten nava xrę na tłoku namura. Coś około 50km 20w50 mineral 3/4 manety + częste chłodzenie (najlepiej w terenie trochę bokami polatać, takie chwilowe odkręcanie), potem 100-150 km 20w50 mineral już ostrzej, potem zalałem olej docelowy i już normalnie. Po pół roku rozleciał się wałek zdawczy skrzyni no i musiałęm wszystko rozebrać. Tłok, pierścienie i gładź cylindra były w stanie bardzo dobrym. Tyle z moich doświadczeń;]
Jeszcze powłoka teflonowa się zachowała;]
Porównanie z nowym:
Knychu [Usunięty]
Wysłany: 2016-11-28, 08:12
Od siebie mogę dodać trzy rzeczy:
- inaczej dociera się olejaki i studzone cieczą i inaczej wiatrołapy, a to głównie dlatego, że wiatrołapy mają znacznie większy zakres temperatury pracy i rozszerzalność tłoka będzie zachodziła w większym zakresie
- co nagle to po diable, nigdy metoda "na szybko" nie będzie lepsza od "powoli i metodycznie" z prostego powodu: kijka nie można skrócić tak, żeby był dłuższy. Na ciasnym silniku tarcie jest wysokie i bardzo szybko temperatura w punktach styku rośnie do wyższej niż będzie to miało miejsce w późniejszej pracy. I jak raz spuchnie za bardzo to możesz" zeszlifować" za dużo i potem to już nie odrośnie. Nie mówię już o przypadkach, gdzie silnik staje dęba (miałem taki przypadek). Z kolei docierając powoli nie ryzykujesz przegięcia, zatem trzecia uwaga ode mnie:
- STOPNIOWO, pierwsze 100km naprawdę spokojnie, można z 5-10 razy podciągnąć krótko w obroty (5-6krpm - raczej przygazówki, a nie latanie w terenie), ale ja bym tego nie robił, bo każdy um "za ciasno" i każde 10ms "za szybko" to od razu setki st.C przy powierzchni styku za dużo. Dopiero po pierwszych 100km można krótko odkręcać, ale dawać zaraz silnikowi odetchnąć. Po 500km, można używać więcej górnych obrotów, ale z głową. Po 1000 dopiero zmieniłbym olej (filtr i magnes mają swoje zadania w końcu) i w zasadzie uznał moto za dotarte.
Na pokrycie powyższym teorii mogę jedynie napisać, że dotarłem w życiu 5 motocykli, 2 nowe i 3 po remoncie. Zabiłem tylko jeden, właśnie robiąc "od razu".
PS
hamowanie silnikiem przy otwartej przepustnicy i wyłączonym zapłonie stosuje się w docieraniu dwusuwów! :)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum