No ok w takim razie muszę zamówić ten bolec i sprężynkę bo u mnie w głowicy tego nie znalazłem Albo dawno zmielone albo zgubili w warsztacie gdzie oddawałem głowice , chociaż nie pamiętam żebym tam ten bolec widział kiedykolwiek.
Sprawdziłem właśnie szczelność gniazd/ zaworów i nie przeciekają , nie rozumiem co może być zatem nie tak. Przy ssaniu i sprężaniu nawet bez wałka rozrządu zasysa i wypuszcza powietrze przez wlot w głowicy od strony gaźnika. Ma ktoś jakiś pomysł o co to może chodzić ?
Edyt:
Głowica trafiła dziś do zakładu który ją regenerował i miałem telefon że jest nieszczelność pomiędzy gniazdem a zaworem ssącym, podobno jakieś twarde opiłki tam się dostały i trzeba znowu docierać
Pewnie to mazurski kurz się tak skrystalizował i z gaźnika go zaciągnęło Zobaczymy czy zrobią mi to jako reklamację czy znowu będę musiał płacić.
Dobra informacja jest taka że przynajmniej wiem czemu się działy te hece.
Opony zaczynają korzenie wypuszczać
No i wróciła głowica z reklamacji... Zawory ssące są już szczelne. Niestety TYLKO ssące.
Zalałem naftą i wydechowe przepuszczają...
Wiozę w poniedziałek głowicę na reklamację reklamacji. A co dam im jeszcze jedną szansę. Do 3 razy sztuka
Dobrze że mam jeszcze inne moto bo inaczej bym się załamał
Mam nadzieję że do zimy dominika uruchomię
tomekz, dodam coś od siebie na temat dekompresatora ;)
Pin którego Ci brakuje utrzymuje w ustalonej pozycji autodekompresator. Otwór, w którym pracuje pin nie jest z niczym połączony. Przy twojej próbie nie miało to na nic wpływu, ponieważ miałeś ściągniętą pokrywę wraz z dźwigienkami.
Gniazda mają być dotarte idealnie. Ja przy ostatnim remoncie robiłem próbę z benzyną i nic się nie pojawiało na około gniazda. Niech się upewnią czy masz proste zawory.
Wróciła głowica z podwójnej reklamacji i sprzęt skręcony własnym paluchami odpalił wczoraj w nocy bez większych problemów.
Wielkie dzięki Wam za pomoc i cenne uwagi, bez Was bym sobie raczej nie poradził.
Byłem dziś polatać z kolegą w terenie który jak że nie ma prawka na motor kupił Yamaszkę DT 125. Naprawdę miałem duże problemy dogonić to maleństwo w zajebiście dziurawym terenie. Moc niby nie wielka ale waga i zawieszenie zrobiły swoje. Koleś kilka razy musiał za mną czekać ... Dał mi się przejechać i zaliczyłem takie loty że hej
W porównaniu z tym rowerem to domino to prawdziwy czołg
Dominator wrócił cało z wypadu i z głowicy nie dochodzą żadne niepokojące dźwięki. Teraz słyszę "nowe" dźwięki z innych części silnika hehe
Odnośnie lotów z prawdziwego zdarzenia to przez przypadek trafiliśmy na skocznię Marcina. Chłopak mieszka niedaleko mnie a to co zobaczyłem na żywo sprawiło że mam gęsią skórkę do teraz. Nie odważyliśmy się jednak wjechać na jego rampę
Od remontu zrobiłem może 1000km z tym że tylko w terenie. Delikatne kopcenie pojawiło się zaraz po złożeniu silnika ale ubytki oleju nie były duże. Olej sprawdzam po każdym lataniu i w piątek musiałem dolać około 200ml do full stanu. W piątek zrobiłem z 60km off i gdy wróciłem oleju na miarce nie było. Moc jest, ogólnie dobrze chodzi... Uszczelniacze zaworowe zakładałem z kompletu uszczelek Winderosa. Możliwe że tak szybko siadły czy winne mogą być inne rzeczy ? Świeca nie jest zaoliwiona i wycieków też żadnych nie ma.
Ali to nie zaworek. Zlałem olej z silnika i ramy i ubytek jest duży.
Robie downgrade z zakupionej NX500. Ten silnik 650 przejrzę i chyba zrobię go zimą porządnie, tłok, szlif oryginalne uszczelniacze itp.
Dominem coraz lepiej mi się jeździ więc będzie co zarzynać
Latam teraz na silniku z NX500 ale coś w nim hałasuje.
Dźwięk jest prawie identyczny do dźwięku poluzowanej osłony kolektorów. Sprawdzałem wszystkie śruby mocujące silnik do ramy , osłonkę wydechu, zakładałem nowe miedziane podkładki pod kolektory przy głowicy itp.
Wydaje mi się że wydobywa się on z okolic skrzyni biegów czy rozrusznika ale może się mylę.
Chciałem wczoraj sprawdzić czy to jednak np. nie łańcuszek rozrządu hałasuje i odkręcając pokrywę zaworów ukręciłem jedną śrubę w głowicy. Szła ciężko ale myślałem że się jednak wykręci... Na szczęście wystaje ona teraz jakieś 5-6mm.
Pocieszający natomiast był obraz po zdjęciu pokrywy zaworów bo wałek i dźwigienki wyglądały jak nowe a łańcuch nie jest rozciągnięty
Teraz kilka pytań lamera:
Jak próbować odkręcić ułamaną śrubę w głowicy ?
Wymieniać sprężynę napinacza profilaktycznie pomimo że napięcie łańcucha wygląda dobrze ?
Miał ktoś taki przypadek że hałasowała w ten sposób skrzynia, jakiś wodzik albo cuś ?
Wiem że najlepiej by było rozebrać silnik na atomy i wszystko posprawdzać ale chyba nie jestem jeszcze na to gotowy
tomekz, najlepiej przyspawać śrubę do tego co wystaje, potem na kilka dni zalać penetratorem jakimś w stylu wd40, po tym czasie próbować odkręcić. To najbezpieczniejsza procedura chyba. Ja śrubę wachacza przechodzącą przez silnik wszystkim próbowałem wyjąć, kluczami udarowymi, prasą hydrauliczną, puściła dopiero po 4rech dniach moczenia w wd40.
Spawanie śruby nic nie dało (urywała się coraz dalej), skończyło się na demontażu głowicy, wierceniu i gwintowaniu.
Dziś chciałem założyć ponownie głowicę bo przyszły uszczelki itp ale urwałem śrubę przy przykręcaniu
Co robię nie tak ? Mam klucze, może nie super profesjonalne ale też nie najtańsze. Dokręcałem śruby najpierw po przekątnej z małym momentem (10Nm) i później ustawione książkowe 36Nm i do kliknięcia, Niestety jedna przed kliknięciem zrobiła trach!
Zobaczcie czy to są oryginalne śruby w głowicy bo może tu jest problem. W innej głowicy miałem inny typ śrub.
tomekz, w odniesieniu do wielkości kluczy na twoim zdjęciu - czy te śruby nie są czasem śrubami pokrywy zaworów?
Jakie wymiar posiadają M6?
Jeżeli są to śruby pokrywy zaworów to powinieneś dokręcać je z momentem 10 Nm.
Linia na trzonie szpilki (śruby powyżej gwintu) powstała z przeciągnięcia zbyt dużym momentem czy takie były od początku?
Poznawczej fota z EM (Engine Manual) ;) - żółtym momenty.
Wiek: 43 Dołączył: 13 Sie 2012 Posty: 1897 Skąd: NYSA
Wysłany: 2016-05-18, 22:58
To oryginały raczej. Przynajmniej tak wyglądają. Ktoś kiedyś je poprzeciągał a na tobie tomekz, się odbiło. Albo po prostu były na tyle zapieczone, że podczas odkręcania je uszkodziłeś a dokręcając nie miałeś najmniejszych szans już na starcie. Dlatego wszystkie mądre książki piszą że śrubę głowicy przykręca się zawsze nową. Wiadomo tak robią tylko serwisy. Raz się uda a raz nie. Powiem Ci masz kurde pecha jak nic.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum