Reasumując jak będziesz cały czas podpierał się forum i śrubeczki sobie poukładasz po kolei to dasz radę. Musisz pamiętać jak rozkręcasz co gdzie było.
Jak coś kiedyś grzebałeś w mechanice to dasz radę.
Jak masz wątpliwości to się nie zabieraj.
Zanim ściągniesz czapkę i głowicę dobrze to umyj najlepiej pod ciśnieniem i to co nad nimi z błota i brudu bo przy skręcaniu będzie wszystko leciało na wałek itp itd.
ja mam zwykle tak (chyba jak wszyscy), ze na pierwszym egzemplarzu (przy pierwszym takim trudnym zadaniu) to sie ucze :) i dlatego jakies obawy mam, czy czegos nie zepsuje, nie zrobie jak nalezy, dokrece w kolejnosci. Inaczej mowiac: chcialbym to przecwiczyc zanim dotkne swoja maszyne. Na razie nie mam miejsca by zaczac rozbiorke, dopiero od okolo pazdziernika mialbym mozliwosc, ale to i tak nie bedzie warsztat. Moge tam przyniesc swoje narzedzia, ale czesc rzeczy trzeba bedzie improwizowac (np sprezone powietrze, myjka, stol, oswietlenie wieczorem, slowem: porownujac do dobrze wyposazonego garazu to troche spartanskie warunki).
Na razie Domino pali i jezdzi bez problemu (dzis musialem dostac pieczatke ze stacji diagnostycznej - czyli wybrac sie tam Dominem), ale ze wzgledu na fakt, ze wystapil taki problem ze stukaniem i zamiar mam taki by z tym motocyklem zwiazac sie na dluzej bede chcial przejrzec mozliwe zrodlo problemow niebawem i chyba oddac sprzecik w doswiadczone rece. Super byloby, gdybym znalazl kogos tak kumatego i doswiadczonego w tym typie silnika jak Wy :) tu w regionie, czyli w okolicach Poznania. "W sumie koniec jezyka za przewodnika".
Na razie kusi by jezdzic...
zabieram sie za sprawdzenie stukow, pojawily sie ponownie, wystapily przy intensywnym hamowaniu silnikiem (wystapily = silnik wskoczyl w tryb stukow po dluzszej fazie niestukania). Mam zamiar sprawdzic zawory (luzy) zgodnie z sugestiami forumowych profesorow od anatomii silnikow NX (dziekuje za informacje), a nastepnie, jesli luzy zaworow beda w normie chce zdemontowac pokrywe (tak jak w linku http://www.xl600.yoyo.pl/...ywa/pokrywa.htm ). Zamieszcze nastepnie fotki walka, autodekompresatora, zaworow, moze uda sie ustalic co jest przyczyna.
Zapytam z wyprzedzeniem, czy jest gdzies dostepna informacja z jakim momentem obrotowym nalezy skrecac pokrywe z cylindrem i sruby w jakiej kolejnosci? Domyslam sie, ze uszczelke powinienem tez zmienic? Dam znac niebawem i z gory dziekuje za pomoc! :)
marizaga, na naszym forum masz do pobrania serwisówkę - są tam rysunki złożeniowe z podanymi momentami dla każdej śruby i nakrętki. Download » MANUALE
Uszczelkę pod głowicą obowiązkowo kup nową. Uszczelkę pod pokrywą zaworów też proponuję nową, bo z ponownym użyciem różnie bywa (jest niedroga).
Zanim kupisz uszczelkę pod głowicę sprawd 1/4 czy będzie pasować bo są dwa typy: bez dopalacza i z dopalaczem.
PS. Tak jak wcześniej koledzy mówili wszystko dokładnie wyczyść przed rozkręcaniem i śruby psiknij jakimś Wurthem albo WD40. Jak masz wątpliwości czy pó 1/4 niej złożysz, to w trakcie rozbiórki rób zdjęcia
kmaj, super dziekuje za podpowiedz, wlasnie dzis podczas powrotu do chaty (z przymusu musialem jechac xjotą a nie Dominem) pomyslalem, ze przejrze pdfy, ktore sciagnalem z naszego forum, rzeczywiscie wszystko jest dokladnie opisane z jaka sila dokrecac. Klucz kupilem akurat w zakresie 6-30, wiec do wiekszosci srub bedzie ok. W pdfach w section 6 jest paragraf troubleshooting, a tam zbior mozliwych przyczyn excessive noise. Mam nadzieje, ze jesli to nie bedzie valve adjustment albo sticking valve, to uda sie cos wywnioskowac po zdjeciach, ktore zrobie.
Kmaj czy masz jakis preferowany sklep z uszczelkami do nx? Po czym poznac, ze mam dopalacz, to ten dodatek w plastikowej oslonie po lewej stronie? Tu sa zdjecia motocykla http://www.hondadominator.pl/viewtopic.php?t=1921
dzieki i pozdrawiam!
hej, dzis zacząłem dzialac. Usunalem owiewki, bak. Odkrecilem "hole caps" czyli pokrywki otworow do sprawdzenia luzow zaworow. Ustawilem znak "T" na flywheel (niestety nie mialem dobrego klucza do swiecy = zakupiony 18mm o dlugosci 75 mm moge sobie wyrzucic, potrzebny jest dlugi). Znak T ustawialem zatem na wkreconej swiecy. Zakladajac, ze ustawilem po suwie sprezania, pierwsze spostrzezenie: luz zaworu wydechowego po prawej stronie byl duzy, moglem palcami zlapac gwint z nakretka kontrujaca i ruszac delikatnie w gore i w dol, przez co generowalem metaliczny stuk, mial spokojnie ponad 1 mm, a moze wiecej. Czy mozliwe jest, by pojawil sie az taki luz zaworowy na jednym zaworze? Bo jesli bylby ciagle, to przeciez powinien byc slyszalny, czy mogl sie tak nagle rozregulowac ten luz (jezdzilem sporo tak jak opisywalem wczesniej i nie mialem stukania)? Nakretka kontrujaca byla calkiem dobrze zaciagnieta. Przy pozostalych zaworach luz po zlapaniu palcami byl minimalny, trudno bylo doprowadzic do stuku.
Chce zatem ustawic/sprawdzic luzy. Pytanie: czy blaszki szczelinomierza (w tej chwili powiedzmy, ze sa w ksztalcie splaszczonej litery "L" powinienem sobie nagiac, tak by ergonomicznie wlozyc w przestrzen sluzaca do pomiaru? Dla RD02 dla ssacych jest 0,10 a dla wydechowych jest 0,12. Dzis juz nie mialem dluzej czasu, ale mialem wrazenie, ze blaszki szczelinomierza o wskazanych wartosciach nie wchodza w miejsce pomiaru...
I jeszcze jedno: nie slyszalem klikniecia autodekompresora.
Zeby swiezakowi rozjasnic calkowicie: widoczna przez otwory do regulacji nakretka dla zaworow wydechowych jest minimalnie nizej gdy zawor jest otwarty, a wyzej jesli zawor jest zamkniety, dobrze mysle? Suw sprezania zidentyfikuje nastepujaco: najpierw srubki od ssacych są nizej (otwarte=suw ssania), caly czas wydechowe sa zamkniete (czyli srubki od wydechowych sa wyzej), przez moment ssace i wydechowe sa wyzej (czyli wszystkie zamkniete), i to jest wlasnie ten moment dla ustawienia "T"? Potem jeszcze przez chwile srubki sa wyzej (suw pracy), a nastepnie srubki wydechowych obnizaja sie (suw wydechu, zawory wydechowe otwarte) przy ssacych nadal wyzej (czyli ssace zamkniete)
... Czy mozliwe jest, by pojawil sie az taki luz zaworowy na jednym zaworze? Bo jesli bylby ciagle, to przeciez powinien byc slyszalny, czy mogl sie tak nagle rozregulowac ten luz (jezdzilem sporo tak jak opisywalem wczesniej i nie mialem stukania)? Nakretka kontrujaca byla calkiem dobrze zaciagnieta. Przy pozostalych zaworach luz po zlapaniu palcami byl minimalny, trudno bylo doprowadzic do stuku.
Jeżeli gniazdo się wysunęło to zwiększy się luz zaworowy.
marizaga napisał/a:
Chce zatem ustawic/sprawdzic luzy. Pytanie: czy blaszki szczelinomierza (w tej chwili powiedzmy, ze sa w ksztalcie splaszczonej litery "L" powinienem sobie nagiac, tak by ergonomicznie wlozyc w przestrzen sluzaca do pomiaru? Dla RD02 dla ssacych jest 0,10 a dla wydechowych jest 0,12. Dzis juz nie mialem dluzej czasu, ale mialem wrazenie, ze blaszki szczelinomierza o wskazanych wartosciach nie wchodza w miejsce pomiaru...
Obojętnie jaki masz kształt listka (płaska, podgięta).
Regulację robisz na zimnym czy na ciepłym silniku?
marizaga napisał/a:
I jeszcze jedno: nie slyszalem klikniecia autodekompresora.
Ustaw prawidłowy luz na prawym wydechowym. Pokręć wałem energiczne (kilka pełnych obrotów) - kręci się przeciwnie do ruchu wskazówek zegara . Powinieneś usłyszeć jak zamyka się zawór wydechowy.
marizaga napisał/a:
Zeby swiezakowi rozjasnic calkowicie: widoczna przez otwory do regulacji nakretka dla zaworow wydechowych jest minimalnie nizej gdy zawor jest otwarty, a wyzej jesli zawor jest zamkniety, dobrze mysle? Suw sprezania zidentyfikuje nastepujaco: najpierw srubki od ssacych są nizej (otwarte=suw ssania), caly czas wydechowe sa zamkniete (czyli srubki od wydechowych sa wyzej), przez moment ssace i wydechowe sa wyzej (czyli wszystkie zamkniete), i to jest wlasnie ten moment dla ustawienia "T"? Potem jeszcze przez chwile srubki sa wyzej (suw pracy), a nastepnie srubki wydechowych obnizaja sie (suw wydechu, zawory wydechowe otwarte) przy ssacych nadal wyzej (czyli ssace zamkniete)...
To tak, kręcisz wałem i obserwujesz zawory ssące. Otwierają się (idą w dół), kręcisz dalej zamykają się (idą do góry) - ważne żeby wydechowe też były zamknięte. Od chwili gdy zawory ssące się zamknęły obserwujesz w okienku znaki. Kręcisz aż zobaczysz |T i w tym punkcie ustawiasz. W okolicach znaku T powinieneś usłyszeć jak pracuje dekompresator ;)
Po ustawieniu luzow zaworow (odchylenie znaczne bylo na wydechowym prawym co opisywalem) silnik chodzil poprawnie, moze minimalnie slychac bylo jeden z zaworow, ale porownujac do stukania przed regulacja, halas bardzo niewielki. Po przejechaniu okolo 2 km przy delikatnym przyspieszeniu na 3 biegu, nagle motocykl zgasl, poczulem tylko spod siebie zapach spalin/paliwa. Dead, zero reakcji. Nie reaguje na proby zapalenia. Wydaje sie jakby nie mial kompresji, rozrusznik kreci nim tak jakby bez oporu (nie graja wydechy lekkim basem, tak jak zwykle to mialo miejsce). Gdy wbije bieg, to kolo jest zablokowane. Zastanawiam sie co moze byc przyczyna... Łancuch rozrzadu sie urwal/przeskoczyl czy co? Dajcie znac co sadzicie. Dzieki.
kolo zablokowane = mialem na mysli, ze jest opor, nie da sie pchnac sprzetu na biegu (przy rozruszniku jest wrazenie, ze nie ma kompresji, a jednak nie pchne go na biegu)
po dluzszej lekturze forum i natrafieniu na wątek http://www.hondadominator...aworowe&start=0 stwierdzam, ze ogromnym bledem bylo wyregulowanie luzu zaworowego dla "wypadnietego" zaworu wydechowego. Zbyt zielony jestem, by znac na tym etapie konsekwencje takiego postepowania... Kuchnia, teraz to dopiero kaszana sie mogla narobic. Opis sytuacji z drogi w poscie powyzej. Napiszcie co byscie teraz zrobili na moim miejscu? Szukac mechanika (jak ktos jakis namiar na dobrego mechaniora od singli Hondy w okolicach Poznania lub Wlkp to prosze o info na priv) czy zdejmowac glowice i do fachowca na ogledziny zawiesc?
Najprawdopodobniej rozleciało Ci się gniazdo - sądząc po wcześniejszych obawach ze zwiększonym luzem. Nie wykluczone, że łańcuch przeskoczył, ale to mniej prawdopodobne - objaw z zablokowanym silnikiem byłby podobny.
Na wysokim biegu nie obrócisz kołem silnika a rozrusznik kręci bez oporu to najprawdopodobniej sprzęgło rozruusznika się ślizga
Jeżeli silnik zablokowało rozsypane gniazdo, to przy mocnym akumulatorze i wypracowanym sprzęgiełku będą uślizgi. Wiec nie kręć już rozrusznikiem bo zajedziesz sprzęgiełko do końca.
Jeżeli masz narzędzia i trochę mechanikujesz to głowicę sam ściągniesz. Jak nie czujesz się pewny to lepiej oddaj do fachowca (godnego polecenia).
Na pewno musisz ja zawieść do sprawdzenie ewentualnie wymiany gniazda.
hej Dominiacy :), dzis mialem troche mozliwosci, by pogrzebac przy Dominie. Opisywalem przypadek stukow u mnie w silniku kilka postow wyzej. Dzis zdemontowalem gaznik oraz pokrywe glowicy. Na sama glowice juz dzis czasu nie starczylo, ze wzgledu na ograniczony dostep do "warsztatu". Bedzie zatem miala swoja kolej przy kolejnym etapie.
Zalaczam zdjecia dla forumowych fachowcow, ocencie w jakim stanie jest walek i klawiatura. Na razie nic nie rzucilo mi sie w oczy, mozliwe, ze zagadka stukow i braku mozliwosci odpalenia zostanie rozwiazana po zdjeciu glowicy.
Mam jeszcze jeden problem. W trakcie prac pojawila sie jedna ofiara. Szpileczki pokrywy (osemki) mialem mocno dociagniete, zanim puscily praktycznie kazda az "zapiała" (zapieczone/klej/za mocno zakrecone czy co??), ze pomimo delikatnych prob, wd 40, obstukiwania, jedna krotka szpilka wyzionela ducha. Widac to na ostatnim zdjeciu. Sama szpilka to nie problem, w Fabory dokupie taka jaka potrzebuje w to miejsce. Problem, to jak pozbyc sie kawalka gwintu sruby, ktory tkwi w glowicy? Jakies sugestie? Z gory dzieki za podpowiedzi.
Czym zmywac/usunac resztki uszczelki na powierzchni styku pokrywy i glowicy?
W manualu pisza o cam chain tensioner holder, czyli w wolnym tlumaczeniu "trzymak napinacza lancucha rozrzadu". Takiego narzedzia raczej kupic sie nie da, jak ochodzicie ten problem?
A na przyszlosc dla mnie i pewnie dla innych: jaka jest procedura postepowania z za mocno dociagnietymi szpilkami? Co robicie by odkrecic taka bez "ofiar"?
urwana_szpilka.JPG urwana szpilka krotka osemka, gwint tkwi w glowicy
dzieki za odpowiedzi. Niebawem zdejme glowice, dzis juz nie mam dostepu do "warsztatu". Wtedy pewnie sie okaze. Stukanie bylo na prawym wydechowym (tym blizej lancucha rozrzadu). Zastanawiam sie nad przyczynami usterki. Walek, lozyska, lancuch sa w calkiem dobrym stanie, a jednak wczesniej pojawily sie stuki. Czysto teoretyczne pytanie: co spowoduje w silniku Dominatora za ciasne ustawienie luzow zaworowych? Po wystapieniu stukow, gdy ustawialem stwierdzilem za male luzy na trzech zaworach (nie licze prawdopodobnie uszkodzonego czwartego, wydechowego). Poprzedni wlasciciel powiedzial mi, ze niedlugo przed sprzedaza ustawial zawory. Co sie stanie jesli silnik pojezdzi kilkaset km na zbyt ciasno ustawionych luzach zaworowych?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum