Strona Główna Honda NX 650 Dominator
Forum użyszkodników NX 650 i silnikopodobnych :)

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Wyprawa do Grecji dominatorem i simsonkiem - fotorelacja
Autor Wiadomość
Qwet 
Honda NX 650 97r


Wiek: 34
Dołączył: 25 Wrz 2018
Posty: 215
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2021-07-12, 20:10   

Byliśmy tym razem na południu, w Burgas i trochę poza. Obejrzelim głazowisko Beglik Tash, jezioro Atanasovsko i pare innych rzeczy. Po drodze skończyło się paliwo w simsonie, to musieliśmy gdzieś na poboczu przepompować z naszego kanistra 5l, a wracając do Burgas szybko zatankowaliśmy wszystkie zbiorniki do pełna. Po powrocie do słonecznego brzegu masza zarządziła plażing, więc kupiliśmy dużo kradielców, dwa 1,2-litrowe piwa w plastikowych butelkach, a następnie masza wsadziła pupe do wody i siedziała tam chyba 2 godziny. Generalnie spoko dzień, kolejny taki lajtowy, ale już jutro jedziemy do Płowdiw, prawie 400 kilometrów więc dobrze że jesteśmy zresetowani :)

BTW masza mówi że mam dać więcej na temat jej simsona. Generalnie nic się takiego nie dzieje, simson jeździ dokładnie tak samo jak po wyjechaniu z Bydgoszczy, moc ma, wolne obroty są, odpala elegancko. Jeszcze nie musiałem regulować ani czyścić gaźnika bo nie daje żadnych symptomów. Jeździmy na mieszance 1:30, mam specjalną miarkę do oleju i chwilę trwa gdy odmierzę odpowiednią ilość, zwykle na tym etapie obsługujący bułgar stoi z pompą w ręku nie wiedząc za bardzo co ma zrobić, a wtedy ja mu zabieram sikawkę i zalewam wszystko sam. My nie niemcy którzy lubio być wyręczane w "brudnej" robocie. Podczas jazdy na takiej mieszance simsonek robi "zdrową kupkę" koloru niebieskiego i zapachu jedynego słusznego. Dzięki temu że nie zastosowałem jeszcze większej zębatki zdawczej, masza robi lekkie podjazdy na 5 biegu, zwalniając niekiedy do 65km/h i pozostając przy tym w rezo. Przy bardziej stromych podjazdach zdarza się że zwolni poniżej 62km/h (wypadnie z rezo), wtedy masza redukuje do 4 i jedzie dalej. Rzadko się zdarza żeby redukowała na trasie do 3 biegu, a jak już się zdarzy to idzie bystro i zostawia sporą chmurę, a ja wtedy się modlę żeby przy wysokich obrotach słabym chłodzeniu i sporej temperaturze otoczenia się nie zatarł, ale nic takiego się nie dzieje. O wiele mniej się martwię kiedy masza robi Vmax, bo pęd powietrza jest duży i dobrze wychładza cylinder. Ale masza stwierdziła że woli jechać na pół gazu 75-80km/h bo wtedy czuje że dba o silnik, a do tego ostatnio jej powiedziałem że na pełnym gazie silnik dwusuwowy więcej pali. Ale to w sumie dobrze że nie idzie vmaxem, bo nieraz nam się zdarzało że jakiś bułgar zajeżdżał drogę z bocznej itp. Spalanie tak jak mówiłem wcześniej, wychodzi około 3,9l/100km. Na pełnym baku simson robi spokojnie ponad 200km i zajeżdżamy na stację na nie całkiem pustym baku. Natomiast ostatnio jak znad morza czarnego wiał silny wiatr i masza na pełnym gazie wyciągała ledwo 70km/h, spalanie wyszło rekordowo 4,5l/100km.







Jakiś filmik:
https://youtu.be/z1SaxxmK3cc
 
     
Qwet 
Honda NX 650 97r


Wiek: 34
Dołączył: 25 Wrz 2018
Posty: 215
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2021-07-13, 20:43   

Wyjechaliśmy z Burgas z pierwszym celem - Kamenna Svatba, czyli kolejne głazowisko. Dzisiaj było wyjątkowo gorąco nawet jak na Bułgarię chyba z 35 stopni, oczywiście zero chmurki i słońce prawie z zenitu, ogień w szopie.

Po drodze zdarzyły się dwa incydenty paliwowe. Najpierw jechaliśmy autostradą, nie było żadnej stacji przez prawie 100 kilometrów i zwyczajnie skończyło się paliwo, znowu musiałem przepompować z kanistra (przypominam że w pełnym słońcu i 35*C). Drugi raz to po tankowaniu chyba nie do końca dobrze paliwo się wymieszało bo po otwarciu kranika na rezerwę masza przejechała jakiś kilometr i motor zaczął się jej dławić i zgasł, myślę sobie cholera jasna to było zbyt piękne że nic się nie psuło, musiało się zesrać. Ale masza mówi zobacz i pokazuje filtr paliwa - cały zaolejony! Z baku ściekła klucha oleju i pozatykała cały gaźnik, co za ulga. Ustawiłem kranik na nowmal i popchałem motorek na 1 biegu dodając gazu, dławił się totalnie ale co jakiś czas pykał z wydechu, potem zaczął nawet jakoś jechać na bardzo małym gazie, a w miarę upływu kolejnych sekund takiego "przepłukiwania" coraz lepiej reagował na gaz, aż w końcu wszedł w rezo i przeciągnąłem go do końca na 4 biegach. Nie muszę chyba mówić jaką kupę zrobił wtedy simson :D masza zrobiła foto, wrzucam niżej.

Oprócz Kamenna Svatba, obejrzeliśmy jeszcze Perperikon czyli ruiny trackie. Było pod górę więc spociliśmy się jak dwa szczury, ale ruiny ciekawe, lubimy takie. Poza tym super widoki z góry.

Naszym ostatecznym celem dzisiaj było Plowdiw, a konkretnie hotel gdzieś w dzielnicy przemysłowej. Serio przemysłowej, totalnie pusta i wiele opuszczonych budynków. Przeszliśmy 3 kilometry zanim znaleźliśmy jakikolwiek sklep, obkupiliśmy się resztek z dnia, jakieś mięska do odgrzania itp, ale niestety ma zdjęć bo byliśmy głodni i masza zjadła zanim sfociła.

Filmy z trasy:
https://youtu.be/SMxMimwO1S4
https://youtu.be/onzXSGKZRMU
https://youtu.be/9f7d60CWzI0

Zdjęcia:





 
     
Qwet 
Honda NX 650 97r


Wiek: 34
Dołączył: 25 Wrz 2018
Posty: 215
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2021-07-14, 19:17   

Tego dnia motorki miały wolne. Poszliśmy do centrum Plowdiw z buta, zrobiliśmy w sumie jakieś 15 kilometrów. Oglądaliśmy stare miasto, meczety, cerkwy, pagody, antyczne teatr, stadion, forum itp. Poza tym siadaliśmy co lepszą ławeczkę w cieniu przy placu fontannach itp. i ciągle żłopaliśmy zimne piwo/kradielce, bo dzisiaj znowu było 35 stopni i pełne słońce. Jak wchodziliśmy do klimatyzowanego na 22 stopnie monopolu to jak do lodówki, a po wyjściu z monopola buchało na nas uderzenie gorąca - efekt prawie taki jak w kiedyś gdy byliśmy w tajlandii.

BTW, ktoś zaparkował pod blokiem wojskowy myśliwiec MiG-21 :roll: Jest foto.

Wracając do hotelu spojrzałem na motorki i nagle zorientowałem się że od prawie 3500km do dominatora nie dolewałem oleju! Sprawdziłem poziom a tam na szczęście jeszcze na kresce minimum. To w sumie ten silnik nie tak dużo pali jak jadę ciągle na niskich obrotach za simsonem. Dolałem całą bańkę 1 litr oleju, przez co zwolniłem trochę cennego miejsca w kufrach.

Fotki







 
     
Qwet 
Honda NX 650 97r


Wiek: 34
Dołączył: 25 Wrz 2018
Posty: 215
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2021-07-15, 19:27   

Dziś strzeliliśmy trasę z Plowdiw do Zlatograd, taka miejscówka w górach na południu przy samej granicy z Grecją. Po drodze pooglądaliśmy jeszcze Twierdzę Asenowgrad i Monastyr Zaśnięcia Matki Bożej chyba. W ogóle bardzo lubię jeździć po górach, dziś przejechaliśmy ponad 200 kilometrów po samych krętych drogach górskich, znowu nagrałem filmiki.

W zlatogradzie zwaliliśmy wszystkie rzeczy w hostelu i poszliśmy w miasto. A raczej wiochę bo jest malutka ma ze 2 kilometry, ale restaucję udało się jakąś znaleźć i coś chapnąć wieczorem. Poza tym standard - piwko na wieczór i szykowanie do spania. Kombinujemy teraz z uzyskaniem PLF i kodu QR bo przed wjechaniem do Grecji trzeba się zarejestrować na ich stronie i wypełnić sporo formalności.

Jutro spróbujemy wkroczyć do Grecji a jak wszystko pójdzie gładko to może dojechać do The Saloników, ponad 300km drogi.

Filmy z jazdy przez góry na południu Bułgarii:
https://youtu.be/BdERL8jZkPs
https://youtu.be/okiAso9BoFg
https://youtu.be/qvi5gS1xEqI
https://youtu.be/J9nyXhUIwvY

Zdjęcia:







 
     
Qwet 
Honda NX 650 97r


Wiek: 34
Dołączył: 25 Wrz 2018
Posty: 215
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2021-07-16, 22:54   

Dzisiaj jechaliśmy ze Zlatogradu do The Saloników, razem ponad 350km. Przekroczyliśmy granicę przejściem Mazaka-Nymphaea, niedaleko Komotini. Przy okienku daliśmy paszporty, prawko, dowody rej, zaświadczenia covid i kod QR do PLF. Koleś rzucił okiem, nic nie skanował mało co otwierał i rzucił "ok go". Jakbyś dał jakikolwiek kod QR nie wiem portfela krypto i druknięty świstek z napisem covid to wtedy też by cie wpuścili.

Potem z okolic Komotini szosą (nie autostradą) wzdłuż wybrzeża do The Saloników. Temperatury przebijają kolejne rekordy i dzisiaj było 36 stopni i full słońce, tak że nawet masza w końcu zdjęła zbroję i jechała na krótkim tak jak ja. Widoki nieraz zrywały beret, góry nad morzem, wysokopienne miasteczka na zboczach - to pierwsza rzecz która nas uderzyła po wjechaniu do Grecji. Druga rzecz, już na stacjach beznynowych, a potem w sklepach, restauracjach, to że w Grecji jest drogo. Litr paliwa 1,7€ (7,80zł), piwo 1,5€ (6,90zł), sok 100% 2€ (9,20zł), chleb 1,3€ (6zł) a w przeciętnej kebabowni za dwa kebsy daliśmy 10€ (46zł). Zdecydowaliśmy się na czas pobytu w Grecji podnieść dzienny budżet na 350zł (75€) bo inaczej byśmy zaciskali pasa.

The Saloniki fajne, jutro pochodzimy po mieście trochę więcej niż dzisiejsze resztki dnia.

Filmy z trasy:
https://youtu.be/mXx4RVXSAx0
https://youtu.be/Qrupv-lxkuI
https://youtu.be/oTTI1iKWm7M
https://youtu.be/8JUm6nj0vzg
https://youtu.be/cQ8sDRXdM_Q
https://youtu.be/NqRkGLzjcmk
https://youtu.be/YXYHo1IyPGM
https://youtu.be/b_lUMdXz1Ms

Zdjęcia:



 
     
Qwet 
Honda NX 650 97r


Wiek: 34
Dołączył: 25 Wrz 2018
Posty: 215
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2021-07-17, 19:36   

Obejszliśmy The Saloniki po najciekawszych miejscach. To jedno z tych miasteczek "wysokopiennych" co narastają częściowo na pagórki. Uliczki strome takie że niekiedy pod górę nawet buty gubią trakcję, ale skuterki jakieś stały po bokach więc widać dla chcącego da się podjechać. Slumsy przeplatające się z drogimi restauracjami pod ruinami budowli i fortyfikacji starożytno greckich, rzymskich, bizantyjskich czy jakiś takich. Z jednej strony unia pełną gębą i zestawy obiadowe po 20€, a z drugiej co chwilę jakaś meta meneli wśród pustostanów obrośniętych chaszczami. W śródmieściu takie kilkupiętrowe zabudowania wzdłuż ulic, obrośnięte klimatyzatorami, bojlerami i innymi instalacjami, często rozciągającymi się nad ulicą z jendej strony na drugą. Trochę nam to przypominało styl miasta Bangkok.

Masza powiedziała "fajny dzień taki spacerkowy musze zainstalować sobie krokomierz bo jestem strasznie ciekawa ile przeszliśmy". A przeszliśmy tak z grubsza szacując ze 12 kilometrów.

Przed powrotem do hostelu poszliśmy na targ i kupiliśmy trochę owocków - jedne z niewielu rzeczy tańszych niż w Polsce, na przykład czereśnie, nektarynki 2€ (9,20zł) za kg, bardzo dobre, bardzo słodkie.

W drodze powrotnej natknęliśmy się na Hondę NX 650 Dominator taką jak nasza :) Jest foto.

Wieczorem wykonaliśmy obsługi techniczne motorków - łożysko główki ramy, dokręcenie kopki, nakrętki wydechu, smarowanie łańcuchów. Pomagał nam jakiś kot :)

Zdjęcia:







 
     
Qwet 
Honda NX 650 97r


Wiek: 34
Dołączył: 25 Wrz 2018
Posty: 215
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2021-07-19, 00:46   

Wyjechaliśmy z The Saloników w kolejnym celu - Lefokastro. Jechaliśmy bocznymi drogami omijając autostradę. Głównie wzdłuż wybrzeża, ale też przez obszary rolne, przez przez góry, gdzie zrobiło się pochmurno i mgliście jak w jakimś silent hill. Pod koniec wzdłuż linii morza jedyną uliczką, jakieś 2 kilometry od hostelu Menelaos nagle na ścieżce między ogródkami zaczęło się robić ciasno, korek. Z początku nie wiedzieliśmy o co chodzi, ale po przejechaniu zakrętu zrozumieliśmy bo zaczął się mega stromy podjazd. Już wiedziałem że nie damy rady. Cofnąłem się parę metrów i zjechałem w bok zeby nie blokować drogi terenówkom 4x4. Jak się okazało, na boku stali też inni motocykliści którzy już pospadali z góry przy próbie podjechania, szacowali straty, połamane kierunki skrzywione kierownice itp. Poszedłem sobie pieszo trochę pod tą górę, ale ledwo wchodziłem bo buty mi się ześlizgiwały po kamieniach. Porównując nawierzchnię do pionowych słupków, kąt wzniesienia to jakoś 30-40 stopni, a więc stromość to dobre 70%. Szybko poszukałem objazdu na nawigacji i znalazłem jeden - ponad 20 kilometrów. Droga również naszpikowana stromiznami, ale nie przekraczającymi już 40% więc bez problemu dawaliśmy radę. Przez takie ekscesy i omijanie autostrady wyszło dzisiaj 280km. Ale masza mówi że było warto, tym razem nie tylko widoków, ale też przygód ;)

W Lefokastro, mieścinie przyplażowej o rozpiętości 500 metrów, zalogowaliśmy się w hostelu i poszliśmy coś zjeść. Masza wymyśliła ośmiornicę, bo zobaczyła jedną rozwieszoną na trzepaku nad morzem. Wejszliśmy do restauracji i zamówiliśmy octopus i chicken souvlaki. Myślałem że owoce morza to takie ciekawostki dla znudzonych zwykłym żarciem, ale zo było zaskakująco dobre. Tak więc zjedliśmy dzisiaj naprawdę dobre jedzonko, na tyle dobre, że nawet aż tak bardzo nie boli że zapłaciliśmy 20,60€ (93zł). Po żarełku masza znowu poszła wsadzić pupę do morza (ja w sumie troche też), ale siedziała już krótko, może z pół godziny, bo słońce zaszło, a w wodzie grasowały jadowite jeżowce i meduzy. Ale trzeba przyznać miejscówka mega klimatyczna, wspaniałe plaże, mało turystów. Lubimy takie najbardziej.

Filmy z trasy:
https://youtu.be/xBXwafgIjxc
https://youtu.be/8StTXM-6sxI
https://youtu.be/jqdmr8_7z9I
https://youtu.be/TbVQX0kfFms
https://youtu.be/HQ_-l0pds84

Zdjęcia:









 
     
Qwet 
Honda NX 650 97r


Wiek: 34
Dołączył: 25 Wrz 2018
Posty: 215
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2021-07-19, 18:59   

Ruszyliśmy z Lefokastro do Anten. Według nawigacji 360km. Ze względu na duży dystans i dość ograniczony czas, zdecydowaliśmy się nie kombinować i jechać jak pokazuje nawigacja. Niedługo po wyruszeniu wprowadziła nas na autostradę i pozostaliśmy na niej przez kolejne 250km. Przez ten dystans przejeżdżaliśmy wiele bramek pobierających opłaty, a później policzyliśmy że wydaliśmy razem 22€ (101zł) na cały odcinek 250km autostrady.

Po dojechaniu na miejsce poszliśmy do pobliskiej pralni zrobić pranie, a później na małe zakupy.

BTW właściciel kolejnego hostelu był zachwycony simsonem :)

Jeden filmik i mało zdjęć, tylko z miasta, bo masza nie chciała się zatrzymywać na poboczu autostrady.

Jakiś filmik z trasy:
https://youtu.be/VPw1nfaZtuE


Zdjęcia:

 
     
Qwet 
Honda NX 650 97r


Wiek: 34
Dołączył: 25 Wrz 2018
Posty: 215
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2021-07-20, 18:10   

Cały dzisiejszy dzień poświęciliśmy na oglądanie miasta Atheny. Tutaj nowoczesna infrastruktura przeplata się z antyczną, gdzieniegdzie leżą dziko kolumny, resztki świątyni z przyrośniętymi blokami, kolejka przejeżdżająca wśród resztek starożytnych wykopalisk. Widać że wiele ruin jest odkrywanych jakby pod miastem, gdzie już są zabudowania i czuć ten dylemat czy zburzyć blok mieszkalny żeby odkryć więcej ruin czy tak zostawić pogrzebane pod ziemią i nie przesiedlać dzisiejszej ludności.

Ponieważ ostatnio dość nadszarpnęliśmy budżet, wczoraj poszło ponad 100€ (ponad 460zł), masza uruchomiła dziś "tryb studenta" dzięki czemu wydaliśmy mniej niż połowę dziennego budżetu - hostel 20,20€, restauracja 6,50€, żarcie z marketu 5,32€, piwo 4,80€, razem 36,82€ (169zł), przy czym obejrzeliśmy wszystko co chcieliśmy, a w restauracji najedliśmy się wnet do syta (kuchnia indyjska) i jeszcze na wieczór mamy piwko. Także da się tanio, nawet w grecji.

Zdjęcia:







 
     
Qwet 
Honda NX 650 97r


Wiek: 34
Dołączył: 25 Wrz 2018
Posty: 215
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2021-07-21, 20:00   

Ostatni dzień w Atenach przełaziliśmy już bez pośpiechu, bez konkretnych celów. Obeszliśmy jakieś losowe zabytki na które natrafialiśmy wokół centrum miasta, a po południu poszliśmy jeszcze na górę Filopappou, z której widać Akropol.

Znowu idealnie czyste niebo, żadnej chmurki, potężna lampa z nieba i temperatura 36 stopni, także cały czas byliśmy mokrzy. A jak szliśmy pod górę to masza się tak przegrzewała i potrzebowała postojów i duuużo wody, a trzeba wiedzieć że jest właśnie ciepłolubna i nie znosi jak jest chłodno.

Dziś również tryb studenta, wydaliśmy na hotel 20,2€, lody i ciastko 2€, papryczki i oliwki z targu 2,5€, restauracja indyjska 7,5€, piwo itp 7€, razem tylko 39,2€ (180zł). To dobrze, bo jutro ruszamy dalej w trasę, więc potrzebna nadwyżka budżetu na paliwo i ew opłaty.

Wróciliśmy wcześnie do hostelu, masza szuka opcji taniego noclegu na trasie wzdłuż wybrzeża na zachód, ale ciężko coś znaleźć za 30€ (138zł) wszystko jest dużo droższe. Na razie szukamy, ale nie wykluczamy też uruchomienia namiotu.

BTW dzisiaj rano dominator robił kawę dla maszy :-) jest foto.

Zdjęcia z dziś:



 
     
Qwet 
Honda NX 650 97r


Wiek: 34
Dołączył: 25 Wrz 2018
Posty: 215
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2021-07-22, 19:41   

Wstaliśmy jakoś o 8:30, masza zaczęła powoli wszystko pakować a mnie wysłała do moturów po kawę. Schodzę, odpalam dominatora, podpinam grzałkę, mimowolnie zerknąłem na simsona, patrzę, a tam sakwy porozpinane w trzy dupy otwarte i puste. Wygląda na to, że w nocy parszywy złodziej nas okradł. W sakwach były stare śpiwory, jakieś butelki po soku częściowo napełnione olejem motul 710, pusta szklana butelka po soku marchwiowym do odmierzania oleju, rolka papieru toaletowego i worek zużytych chusteczek, o wartości poniżej 100zł. Zabrał wszystko, nawet tą resztkę srajtaśmy wziął obesraniec jeden, i worek z brudnymi kawałkami papieru. Nie wiem na jaką cholerę mu to potrzebne, te stare śpiwory jakby wystawił na bazarze to nie wiem czy by dostał 5€, jeśli w ogóle sprzeda w kraju gdzie jak nie ma klimy to śpisz w samych gaciach spocony. Tym bardziej zielonkawej cieczy w obdartych z etykiet butelkach PET niewiadomego pochodzenia nikt nie kupi, nie wspominając o pustej szklanej butelce i zużytych husteczkach higienicznych. Szmaciarz chyba ukradł dla samej satysfakcji że coś ukradł. Ja totalnie nie rozumiem jak można być złodziejem, ehh :/ Teraz już na pewno nie starczy nam oleju do końca wycieczki, będziemy musieli dokupić ze dwie bańki.

Jeszcze słówko od maszy po pobycie w Atenach. Bo Ateny się fajnie zwiedza, jest tylu turystów że szok, ale w niektórych miejscach wystarczy odejść 10 metrów od turystycznych ścieżek i zaczyna się "trzeci świat". Po raz pierwszy wczoraj widzieliśmy hardkorowego ćpuna po złotym strzale chyba, bo stracił kontakt z bazą i stał na ulicy w miejscu i tylko bujał się na boki. To chyba była babka blisko 40stki, ale tak zaniedbana że w sumie nawet nie mamy pewności.

Wyjechaliśmy z Aten do miasteczka Delfy, oczywiście po lokalnych drogach bo po ostatnim razie mamy alergię na płatne autostrady. Droga cały czas jest górzysta, naoglądamy się widoków i najeździmy po serpentynkach jak nigdy. Nawet było przyjemnie bo większość czasu jechaliśmy na dużej wysokości około kilometra, więc temperatura spadała momentami do blisko 25 stopni i mimo pełnego słońca było spoko.

W samych Delfach logowanie w hostelu i spacer z maszą do pobliskich wykopalisk starożytnogreckich zabudowań - świątynie, stadion itp. Oraz muzeum. Masza zachwycona, a to najważniejsze :) Wieczorem pochodziliśmy jeszcze trochę po mieście przed powrotem do hostelu.

Filmy z trasy:
https://youtu.be/zenOe-3BkDc
https://youtu.be/AZBZXOWare4

Zdjęcia:







 
     
Alibaba 
Pan Alibaba


Wiek: 66
Dołączył: 18 Lip 2011
Posty: 2131
Skąd: Hornówek
Wysłany: 2021-07-22, 23:11   

Wspaniała wyprawa i wielki szacun za wytrwałość :mrgreen: Mam nadzieję że teraz spotkają was już tylko dobre rzeczy.
 
 
     
Qwet 
Honda NX 650 97r


Wiek: 34
Dołączył: 25 Wrz 2018
Posty: 215
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2021-07-23, 18:28   

Dzięki, dzięki ;)

Dziś rano około 12stej wyjechaliśmy z Delfów do miasteczka Missolungi, trochę ponad 150km, jak zawsze ładna droga, przez góry, tradycyjnie są filmiki.

Miejscowość Missolungi trochę taka senna jak to masza stwierdziła. Jak dojechaliśmy około 15stej było zupełnie pusto, chyba mieli tą swoją fiestę, cokolwiek zaczęło się dziać dopiero po 17stej. Wiele sklepów i jadłodajni było zamkniętych, a chcieliśmy coś zjeść, to szukaliśmy godzinę jakiegoś gyrosa/kebapa, bo znaczna większość to były tylko kawiarnie i cukiernie. Byliśmy też trochę na plaży, nad jeziorkiem i trochę nad morzem. Na plaży masza wykryła kraba i nagrała filmik :)

BTW tutaj przy drodze na drzewach rosną mandarynki, serio!

Filmy z trasy:
https://youtu.be/UXeGTA7G3OY
https://youtu.be/AiexrlP4bzU

Filmik z telefonu maszy:
https://youtu.be/XqNzxli9Ndo

Zdjęcia:







 
     
Qwet 
Honda NX 650 97r


Wiek: 34
Dołączył: 25 Wrz 2018
Posty: 215
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2021-07-24, 20:00   

Wyjechaliśmy z małego Missolungi do jeszcze mniejszego Menidi. Po drodze staneliśmy sobie na plaży nad jeziorem Limni Trichonida. Po około 180km dojechaliśmy do miasteczka Menidi.

Po południu po zalogowaniu do hotelu poszliśmy na plażę trochę wejść do wody. Słońce trochę zaszło za chmury i zrobiło się przyjemnie także zabraliśmy się za obsługi moturków czyli smarowanie i kontrola naciągu łańcuchów, regulacja łożyska głównki ramy i sprzęgła w simsonie, a przy okazji mocowanie fajki do świecy bo poluzowała się na świecy i się unosiła w czasie jazdy od drgań silnika.

Po robocie poszliśmy na żarcie. Masza zdecydowała że drogo drogo ale czasem trzeba pojechać z grubej rury i zarządziła restaurację, smażoną rybę i spaghetti z krewetkami, razem 25,10€ (115zł).

Mamy też bardzo drogi hostel bo 39€ (179zł) ale za to full wypas, przy samej plaży i mega widok ;)

Uwaga jeszcze masza chce dodać kilka słów od siebie:
Morze to jest fajne, ale najfajniejsze jest niebieskie ;) A jak się jest nad morzem to trzeba jeść to co w nim mieszka ;)

BTW tutaj przy drodze na drzewach rosną cytryny, serio!

Filmy z trasy:
https://youtu.be/dg_ZzjJ_XCc
https://youtu.be/3Y2dHBHBIOw
https://youtu.be/VoH6XpLiBIw

Zdjęcia:







 
     
Qwet 
Honda NX 650 97r


Wiek: 34
Dołączył: 25 Wrz 2018
Posty: 215
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2021-07-25, 17:41   

Wyjechaliśmy z Menidi do Ioannina, zahaczając jeszcze o plażę Sarakiniko.

Po drodze przewspaniałe góry, ale tu są takie ciągle więc się przyzwyczajamy i już nie och-ach-ujemy tak jak na początku.

Ale plaża sarakiniko zrobiła wrażenie, tak bardzo niebieskiej wody jeszcze nie widzieliśmy w tym odcinku, a tym bardziej w polsce.

W drodze z Sarakiniko do Ioannina wydarzyła się rzecz nadzwyczajna. Otóż masza w jedym z agrafkowych zakrętów zeszła na kolano tak głęboko, że przytarła podnóżkiem i wydechem i straciła przyczepność, ale upadając na ziemię odepchnęła się kolanem, podniosła motor, redukcja i rezooo pod górę dalej jakby nigdy nic. Normalnie jak Marc Marquez TUTAJ: https://www.youtube.com/watch?v=CuQVKWizmJw

Po drodze natknęliśmy się na jeden z tych ostrych podjazdów. Nie jechaliśmy tamtędy, ale i tak jako ciekawostka zrobiłem krótki filmik.

Filmik z podjazdu rzędu 45%:
https://youtu.be/bxKvLXGp08A

Zdjęcia:





 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,06 sekundy. Zapytań do SQL: 12