Strona Główna Honda NX 650 Dominator
Forum użyszkodników NX 650 i silnikopodobnych :)

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Tour wokół polski dominatorem i komarkiem
Autor Wiadomość
Qwet 
Honda NX 650 97r


Wiek: 34
Dołączył: 25 Wrz 2018
Posty: 215
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2020-07-19, 17:35   

Jak to napisałeś aż poszedłem sprawdzić błotnik, ale ani na oponie ani na błotniku ani śladu palenia, zwłaszcza teraz jak podniosłem tył.

Część 5
Spaliśmy znów w luksusie, więc rano pełni energii pojechaliśmy moturkami, najpierw z powrotem do kotunia zapalić znicza maszy babci, a przy okazji skoczyliśmy na górę "diabelec" czyli ulubioną piaskownicę w dzieciństwie maszy. Następnie do miejscowości Drohiczyn obejrzeć wystawę starych motocykli. Były zabytki amerykańskie, niemieckie, francuskie, czeskie, polskie a nawet azjatyckie. Jest filmik. Masza tylko żałuje że nie było kubka z jawą 50 ale i tak warto było. po drodze masza skierowała nas na jakiś zamek w miejscowości Korczew, ten oglądała ponad godzinę. Po drodze tankowanko benzyny do dominatora i mieszanki 1:40 do jawy i powrót do Siedlc. Na miejscu odwiedziliśmy jeszcze m.in. pałac ogińskich. Potem już powrót do maszy ciotki, która po raz kolejny zaserwowała nam pyszny obiad. Resztę wieczoru masza pogaduchy z cioteczką, a ja znów skorzystałem z okazji żeby zrobić kolejną część relacji. Jutro już jedziemy dalej na południe, w okolice Lublina. Teraz wracamy już w tryb spania w namiocie, więc kolejna część będzie zapewne dopiero za pare dni.

Jakieś filmy z telefonu:
https://youtu.be/04laCTv6iFw
https://youtu.be/_BaInh1XJP4

A zdjęcia w załącznikach.

001.jpg
Plik ściągnięto 1 raz(y) 190,46 KB

002.jpg
Plik ściągnięto 6 raz(y) 189,86 KB

003.jpg
Plik ściągnięto 7 raz(y) 151,05 KB

004.jpg
Plik ściągnięto 8 raz(y) 203,37 KB

005.jpg
Plik ściągnięto 0 raz(y) 207,92 KB

006.jpg
Plik ściągnięto 6 raz(y) 246,88 KB

007.jpg
Plik ściągnięto 0 raz(y) 141,9 KB

008.jpg
Plik ściągnięto 2 raz(y) 158,6 KB

009.jpg
Plik ściągnięto 0 raz(y) 137,41 KB

 
     
Qwet 
Honda NX 650 97r


Wiek: 34
Dołączył: 25 Wrz 2018
Posty: 215
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2020-07-19, 18:10   

A tutaj bonus - filmik jak odjeżdżaliśmy z podwórka kuzynki maszy :)
https://youtu.be/x0uLnGHKFeI
 
     
Qwet 
Honda NX 650 97r


Wiek: 34
Dołączył: 25 Wrz 2018
Posty: 215
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2020-07-20, 19:23   

Część 6
Po komfortowo przespanej nocy kolejne ostatnie już luksusowe śniadanko u cioci maszy, pakowanie gratów na moto i w drogę, pierwszy cel - Puławy i pałac czartoryskich, a obok muzeum. Po drodze znowu trafiliśmy na cholerne deszcze. Masza oglądała, porobiła fotki, wiadomo. W ogóle to jest jakaś totalna plaga komarów, jak gdzieś idziemy to zawsze ciągnie się za nami mega chmura komarów, nie można usiąść na 10 sekund bo momentalnie dostajesz 50 igieł w ręce, nogi, odbyt, szyje, twarz itp. Serio to co sie dzieje jest totalnie chore. I oświadczam że BROS przeciw komarom i osom gówno daje, wypsikaliśmy całą butle a i tak siadają i żrą. Kupimy i przetestujemy może inne środki. Tutaj na ścianie wschodniej popularne są sklepy TOPAZ albo arhelan, takie zupełnie niespotykane w naszych rejonach. Po południu dojechaliśmy do kazimierza dolnego, fajne miasteczko, takie pagórkowe i klifowe. Zrobiliśmy sporo zdjęć z różnych pagórków. Pod wieczór weszliśmy jeszcze do sklepu i wyposażyliśmy się w zestaw przetrwaniowy. Rozstawiliśmy się pod namiotem z dymiącymi kadzidłami, wysmarowani maściami i sprejami w końcu mogliśmy na spokojnie otworzyć piwko. Swoją drogą fajne piwko, z manufaktury jagiełło, piwo kazimierskie różnych smaków, za 5zł a smakowało prawie jak kraft. Nadal jakieś najbardziej samobójcze komarze osobniki przebijały wszystkie bariery ochronne i przysysały się w skrawkach gdzie było najmniej siknięte, to na bieżąco dosikiwaliśmy offem te miejsca. Tak nam minął wieczór, na walce ze złośliwym owadem przy piwku. Niestety niezbyt długo nacieszyliśmy się świeżym powietrzem, albowiem szybko zerwała się wichura i rozpętała burza, musieliśmy wręcz wrzucać graty do namiotu i zamykać. Jak byliśmy w namiocie czuliśmy jak się cały przechyla od wiatru to się rozłożyliśmy w rogach tak żeby stabilizowały konstrukcję. Przed spaniem masza piwko i podcasty kryminalne (interesuje sie no co) a ja znowu robiłem relacje dla was. BTW udało mi sie wysłać tą część wprost z namiotu, bo w przeciwieństwie do wypraw zagranicznych, tym razem w polsce mamy internet mobilny, a w laptopie jest bateria która trzyma cokolwiek dłużej niż 2 minuty heh. Także dałem radę, no :)

Jakieś filmy z telefonu:
https://youtu.be/bobTDM74C5k
https://youtu.be/xYVSDKaKBEg
https://youtu.be/zELZ4n4sNb8
https://youtu.be/USD38tI-ZtI

A zdjęcia w załącznikach.

001.jpg
Plik ściągnięto 1 raz(y) 259,71 KB

002.jpg
Plik ściągnięto 1 raz(y) 151,46 KB

003.jpg
Plik ściągnięto 1 raz(y) 207,34 KB

004.jpg
Plik ściągnięto 0 raz(y) 172,95 KB

005.jpg
Plik ściągnięto 2 raz(y) 157,06 KB

006.jpg
Plik ściągnięto 0 raz(y) 185,55 KB

007.jpg
Plik ściągnięto 0 raz(y) 128,79 KB

008.jpg
Plik ściągnięto 2 raz(y) 138,23 KB

009.jpg
Plik ściągnięto 4 raz(y) 185,76 KB

010.jpg
Plik ściągnięto 4 raz(y) 221,41 KB

 
     
Dzikson 
Dzika Mariola ;)


Dołączyła: 21 Lip 2015
Posty: 433
Skąd: Warszawa/Łódź
Wysłany: 2020-07-21, 07:19   

Qwet napisał/a:
A tutaj bonus - filmik jak odjeżdżaliśmy z podwórka kuzynki maszy :)
https://youtu.be/x0uLnGHKFeI


Zuch dziewczyna z Maszy, że motur na kopajkę! Ech chce się jechać, jak patrzę na Twoją relację Quwet, niech no motur stanie na nogi. Szerokości!
 
     
Qwet 
Honda NX 650 97r


Wiek: 34
Dołączył: 25 Wrz 2018
Posty: 215
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2020-07-21, 20:05   

Maszy zrobiło się miło jak to przeczytała. Chociaż to tylko 50ccm i kopie się dość łatwo w sumie. A co z twoim moto, coś z silnikiem? Życze jak najszybszego powrotu do zdrowia!

Część 7
Spanie w namiocie nie jest takie złe, nawet mimo burzy w nocy w miarę się wyspaliśmy. Rano bułka z konserwą gulasz angielski (nasz ulubiony), pakowanie na motur i jedziemy. Przed opuszczeniem mieścinki byliśmy jeszcze na zamku kazimierskim i baszcie na lokalnym szczycie pagórków, masza fotki itp, goferki w kurorcie. Następnie kierunek Lublin, obejrzeć miasto i okolice. Mimo komarka i marnego Vmax-a te 50km szybko minęło. Hostele są tutaj tanie więc zabukowaliśmy coś na obrzeżach miasta i pojechaliśmy oglądać zabytki. Widzieliśmy zamek lubelski, obeszliśmy stary rynek, cmentarz żydoski, są fotki. Postawiliśmy moto w lekko niedozwolonym miejscu ale przynajmniej mieliśmy wszędzie blisko. Potem pojechaliśmy obejrzeć majdanek - takie ausschwitz gdzie niemce zarzynali żydów. Najdłużej przebywałem w komorze spalania, a z kolei masza nie mogła zdzierżyć i wyszła jak najszybciej, dlatego nie ma zdjęć ze środka. Wieczorem poszliśmy do kebaberni scarpa, świetny kebap prawie tak dobry jak przeciętne w turcji, polecam. Pod kebabernią spotkaliśmy przefajnego gościa o imieniu Tomek, z Chełma, zajechał nową afryką i był zainteresowany naszym sprzętęm. Opowiedział nam też o swoim mieście i polecił miejsca do zobaczenia, także znamy już cel na kolejny dzień :) w ogóle super jest to że możemy sobie tak spontanicznie decydować gdzie w danym momencie sie skierujemy, że nic nas nie goni. Zaczęło się ściemniać, wróciliśmy do hostelu, obejrzeliśmy jeden film przy piwku i w zasadzie idziemy spać.

Zdjęcia w załącznikach.

001.jpg
Plik ściągnięto 1 raz(y) 131,4 KB

002.jpg
Plik ściągnięto 0 raz(y) 206,96 KB

003.jpg
Plik ściągnięto 1 raz(y) 159,29 KB

004.jpg
Plik ściągnięto 3 raz(y) 229,41 KB

005.jpg
Plik ściągnięto 0 raz(y) 328,96 KB

006.jpg
Plik ściągnięto 0 raz(y) 212,78 KB

007.jpg
Plik ściągnięto 0 raz(y) 143,54 KB

008.jpg
Plik ściągnięto 1 raz(y) 244,47 KB

009.jpg
Plik ściągnięto 0 raz(y) 158,22 KB

010.jpg
Plik ściągnięto 1 raz(y) 175,89 KB

 
     
Qwet 
Honda NX 650 97r


Wiek: 34
Dołączył: 25 Wrz 2018
Posty: 215
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2020-07-23, 19:36   

Część 8
Po raz pierwszy na śniadanie chapnęliśmy niezdrową rzecz - zupki chińskie, i to tylko dlatego że zajmowały miejsce w rollbagu. Wyjazd spod hostelu jakoś przed 10-tą, stacia benzynowa i na Chełm. Pierwszy cel to kopalnia kredy, godzina chodzenia pod ziemią, zimno i wilgotno. Poszliśmy też na polecony przez tomka kebap, "Rywoj" przy ul. Ks. J. Popiełuszki, bardzo zacny smakowy kiebap choć nie tak duży jak w "skarpa" w Lublinie. Oglądaliśmy też zamek romanowiczów ale w sumie cienki był. Odwiedziliśmy co chcieliśmy, więc w sumie pojechaliśmy dalej. Droga zaczyna się robić już lekko górzysta, masza macha biegami między 2 a 3. Wpadliśmy na chwilę do zamościa obejrzeć rynek, posiedzieliśmy trochę w kafejce i ruszyliśmy dalej na południe. Zaczynają się coraz większe zjazdy i podjazdy, zwłaszcza za Przemyślem masza musiała wręcz zrzucać na 1 bieg bo na 2 komarek już też zdychał. Jechaliśmy na południe, zrobiliśmy jeszcze jedno tankowanie po drodze. Było już długo po zmroku jak znaleźliśmy pole namiotowe w jakiejś Kalwarii Pacławskiej między Ustrzykami a Przemyślem. Tak daleko od cywilizacji i źródeł światła pierwszy raz zobaczyliśmy tak ciemne i gwieździste niebo. Było wyraźnie widać też drogę mleczną. Zjedliśmy puszkę konserwy turystycznej i położyliśmy się spać troszke po północy. Rano ukazał nam się wspaniały widok. Masza zaczęła nawet teksty "ty... ale w polsce to też może być ładnie" albo "ja to aż bym mogła tu zamieszkać...". Zebraliśmy się i ruszyliśmy do ustrzyków dolnych. Droga górzysta, kręta, uphille downhille masza redukowała nawet do 1 biegu. Fojechaliśmy do ustrzyków, zjedliśmy znów bardzo dobry kebap (chyba po prostu lubimy kieby) i odwiedziliśmy lokalne muzeum przyrodnicze. Około 13stej znów ruszyliśmy w trasę, w celu objechania wielkiej pętli bieszczadzkiej. Po kilkunastu kilometrach ciągłego uphilla i piłowania 1 i 2 biegu zrobiliśmy przerwę na ostudzenie komarka. Dominator nie wymagał, bo osiągał zaledwie 115 stopni i to bez chłodnicy oleju. W dalszej drodze raz zdarzył się przypadek że komarek zaczął zdychać nawet na 1 biegu ale na szczęście dotarł do wypłaszczenia żeby nabrać troszkę prędkości. Trzeba przyznać że bieszczady totalnie poczochrały jawkę. Ale jestem zaskoczony że tłok się nie zatarł, jednak warto było wydać 70zł na porządny silumin AK20 niż 5zł na chiński przetop z puszek piwa. Kilka razy podczas postojów po drodze zatrzymywali się inni motocykliści popatrzeć na jawke i pogratulować maszy odwagi. Masza podczas postojów studzących silnik strzelała też sporo fotek, także chyba wyślę je w dwóch częściach. Z kolei ja po drodze nagrałem pare filmów. Bieszczady są fajne, nie jakieś wysokie ale i tak jest na co popatrzeć. Wracając z pętli podjechaliśmy też nad jezioro w Solinie, bardzo ładne, masza szczelała fotki. Wieczorem dotarliśmy do hostelu w jakiejś średniej wsi o nazwie Średnia wieś. Rozpakowaliśmy się, masza pod prysznic, a ja w końcu zabrałem się za relację i oto jest - kolejna część :)

Filmy Gopro z trasy:
https://youtu.be/cXMMMQLPXD4
https://youtu.be/tA8vYir4vuI
https://youtu.be/o1c_moLHVq0
https://youtu.be/U-rQ4QBHXfA
https://youtu.be/EzusPQSd8lM
https://youtu.be/RNf_fVVSMCM
https://youtu.be/IfXk_xQ-k8I
https://youtu.be/02HprLlMrq8

A zdjęcia w załącznikach.

001.jpg
Plik ściągnięto 1 raz(y) 112,42 KB

002.jpg
Plik ściągnięto 1 raz(y) 131,33 KB

003.jpg
Plik ściągnięto 3 raz(y) 135,77 KB

004.jpg
Plik ściągnięto 0 raz(y) 363,73 KB

005.jpg
Plik ściągnięto 0 raz(y) 219,57 KB

006.jpg
Plik ściągnięto 1 raz(y) 169,37 KB

007.jpg
Plik ściągnięto 0 raz(y) 154,03 KB

008.jpg
Plik ściągnięto 0 raz(y) 203,27 KB

 
     
Qwet 
Honda NX 650 97r


Wiek: 34
Dołączył: 25 Wrz 2018
Posty: 215
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2020-07-23, 19:38   

Zdjęcia c.d.

009.jpg
Plik ściągnięto 2 raz(y) 350,17 KB

010.jpg
Plik ściągnięto 2 raz(y) 163,31 KB

011.jpg
Plik ściągnięto 2 raz(y) 157,56 KB

012.jpg
Plik ściągnięto 0 raz(y) 164,22 KB

013.jpg
Plik ściągnięto 2 raz(y) 243,46 KB

014.jpg
Plik ściągnięto 1 raz(y) 138,43 KB

015.jpg
Plik ściągnięto 0 raz(y) 155,65 KB

016.jpg
Plik ściągnięto 1 raz(y) 131,06 KB

 
     
Qwet 
Honda NX 650 97r


Wiek: 34
Dołączył: 25 Wrz 2018
Posty: 215
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2020-07-26, 19:41   

Część 9
Kolejny dzień minął głównie w trasie, zrobiliśmy jakieś 370km i dojechaliśmy aż za Kraków. Po drodze obejrzeliśmy Zamek Lubomirskich i Potockich w Łańcucie, a skoro byliśmy już w tej miejscowości to odwiedziliśmy też sklep Gmoto w celu zakupu oleju do 2T - tego co mamy w kufrach by nam nie starczyło do końca wyprawy. Najciekawsze wydarzenie tego dnia to przejazd przez centrum Krakowa, masza przyznała że to było dla niej największe dotąd wyzwanie i największy stres, ulice Bydgoszczy to pikuś. Wieczorem kolejne tankowanie, wizyta w sklepie po bułki i piwko na wieczór i kierunek hostel (masza znowu znalazła tani), zostało kilkadziesiąt kilometrów. Ostatnie 20km zaczęło padać, także dojechaliśmy mokrzy, szybko wrzuciliśmy rzeczy pod dach, okazało się w ostatniej chwili bo potem ulewa się nasiliła. Wykąpalim się, rozwiesilim rzeczy do suszenia, na zegarku 21sza no to masza zarządziła film przy piwku, na laptopie. Rano dzień jak codzień, kawka śniadanie zwijanie rzeczy, około 11stej ruszamy na kolejny punkt - jaskinia ciemna w ojcowskim parku narodowym. Masza powiedziała że spoko jaskinka i naszczelała fotki. Przy okazji w ojcowskim parku zobaczyliśmy też maczugę herkulesa i zamek pieskowa skała kawałek na północ. Zrobiłem filmiki z jazdy przez ten park narodowy, droga tak ładna że aż nie wiedziałem kiedy skończyć nagrywać. Pojechaliśmy za olkusz zobaczyć legendarną pustynie błędowską ale nie robi aż takiego wrażenia bo po pierwsze widać lasy na horyzoncie i po drugie przez ostatnie 500 lat strasznie zarosła jakimiś stepowymi suchotrawami. Następny w kolejce - zamek ogrodzieniec, kilkanaście kilometrów na północ. Maszy sie bardzo podobał, są fotki. Zrobiło się popołudnie więc ruszyliśmy w stronę Wrocławia, ale i tak nie było szans dojechać jeszcze tego dnia, więc zaplanowaliśmy nocleg w Namysłowie. Na miejscu skoczyliśmy do sklepu, ale co ciekawe, masza szukała w sklepie piwa Namysłów i nie było, taki paradoks. Tym razem nocowaliśmy w eleganckim Hotelu, co prawda jedno czy dwugwiazdkowym, ale liczy sie. Rano jeszcze szybko obejrzeliśmy rynek i ruszyliśmy w droge. W pierwszych kilometrach słyszeliśmy dziwne trzaski, więc staneliśmy zatankować i przyjrzeć się jawce. Okazało się że łańcuch strasznie się wyciągnął, totalnie luźno dyndał. Naciągnąłem go, ale jest już zużyty bo można go sporo odciągnąć od zębatki. Jeśli chodzi o konkrety, łańcuch to YBN za 23zł, przejechał 4tys.km. W razie co mam zapasowy, jak tak dalej pójdzie to wymienimy. Skoro już jesteśmy przy kwestiach technicznych, spalanie jawki wychodzi 3,4l/100km a dominatora 4,1l/100km. Fakt faktem jawka to dwusuw, ale nasuwa się pytanie jaki sens mają małe silniki w moto? No ale wracając. Zajechaliśmy w końcu do Wrocławia, pierwszy cel - zoo. Masza oglądała zwierzyniec ładnych pare godzin, bo zoo było takie duże i czuła się zagubiona. W międzyczasie zaczęło padać to skupiliśmy się na zwierzętach zadaszonych m.in. motylarnia, rybiarnia. Wieczorem (tak, zoo chodziliśmy do wieczora) skierowaliśmy się w stronę Wałbrzycha, znaleźliśmy pole namiotowe i rozlokowaliśmy się z namiotem. Na kolacje standardowo konserwa turystyczna, potem masza piwko a ja relację dla was ;)

Filmy Gopro z trasy:
https://youtu.be/_Bctcjk-t0o
https://youtu.be/Dor7io3x01I
https://youtu.be/ch5IGIqRX7Y
https://youtu.be/MVhbHlQs0gE
https://youtu.be/eaj1gI-w9i4
https://youtu.be/e_6HVEMhQhM
https://youtu.be/PVC7eXZH9Dg

A zdjęcia w załącznikach.

001.jpg
Plik ściągnięto 1 raz(y) 189,49 KB

002.jpg
Plik ściągnięto 0 raz(y) 186,71 KB

003.jpg
Plik ściągnięto 7 raz(y) 133,87 KB

004.jpg
Plik ściągnięto 4 raz(y) 285,79 KB

005.jpg
Plik ściągnięto 8 raz(y) 304,36 KB

006.jpg
Plik ściągnięto 0 raz(y) 204,47 KB

007.jpg
Plik ściągnięto 0 raz(y) 138,06 KB

008.jpg
Plik ściągnięto 0 raz(y) 201,07 KB

009.jpg
Plik ściągnięto 0 raz(y) 234,35 KB

010.jpg
Plik ściągnięto 1 raz(y) 240,88 KB

 
     
Qwet 
Honda NX 650 97r


Wiek: 34
Dołączył: 25 Wrz 2018
Posty: 215
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2020-07-26, 19:41   

Zdjęcia c.d.

011.jpg
Plik ściągnięto 1 raz(y) 165,47 KB

012.jpg
Plik ściągnięto 3 raz(y) 238,18 KB

 
     
Dzikson 
Dzika Mariola ;)


Dołączyła: 21 Lip 2015
Posty: 433
Skąd: Warszawa/Łódź
Wysłany: 2020-07-26, 20:45   

Motur rzucił palenie ;) ale już uruchomiony plan B :D Fajo, że pogoda Wam sprzyja i widzę, że jednak komary Was nie pożarły ;) Powodzenia w kolejnych dniach!
 
     
Raviking 
Ravson


Wiek: 104
Dołączył: 30 Sty 2011
Posty: 2522
Skąd: z Polski
Wysłany: 2020-07-26, 20:58   

Qwet, do zoo to ja mam z 10 km ,także tego .......
 
 
     
Qwet 
Honda NX 650 97r


Wiek: 34
Dołączył: 25 Wrz 2018
Posty: 215
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2020-07-28, 16:08   

Raviking spokojnie, pamiętamy że nas zapraszałeś, po prostu mamy tu dużo do obejrzenia, jeździmy po okolicy i na pewno jeszcze zjawimy się we wrocławiu - prawdopodobnie jutro :) dam znać wcześniej

Część 10
Wstaliśmy wcześniej niż zwykle, zostawiliśmy rzeczy na polu namiotowym i pojechaliśmy 60km do Złotego Stoku obejrzeć starą kopalnię złota. Była nie taka jak myślałem, zresztą wszystkie takie miejsca mają osłony barierki dla turystów, zapewniające idiotoodporność, przez to miejsca są mniej egzotyczne i ekscytujące. Maszy za to bardzo sie podobało, zwłaszcza że obok było też muzeum i osada górnicza. Dobra, była złota, no to teraz następny cel srebrna góra. Po drodze przystanek na konserwę tyrolską i tankowanie, na koniec troche offroadu, jazda pod ostrą górę na jedynce i dotarliśmy na parking przed znakiem zakazu wjazdu. Musieliśmy dalej iść pieszo, a że twierdza jest na spiczastej górze, doszliśmy troche spoceni. Zaszła trochę ironia losu bo wejście zamknęli 10 minut przed naszym przyjazdem (o nieee) i masza zarządziła tymczasowy odwrót i kolejne podejście za kilka dni. W drodze powrotnej komarku skończyło się paliwo i musiałem przepompować z kanistra. W ogóle to super jest mieć kanister zapasowej benzyny, bardzo polecam na wyprawy, już taki 3-litrowy dużo daje bo można bez obaw wypalać zbiornik moto prawie że do zera = większy zasięg :) Wróciliśmy do namiotu z zakupami z biedry, standardowo zestaw bułki i piwo, no i jeszcze jakieś tam warzywa do mielonki luksusowej. Wieczorem po raz pierwszy od wyjazdu z bydgoszczy dolałem olej do dominatora bo był na kresce minimum, a przejechaliśmy ponad 3tys.km. Kiedy jedzie się na niskich obrotach rzędu 2500-3500 to ten stary silnik wcale nie spala zbyt dużo oleju. Dobra, no to jedziemy dalej - rano około 8:30 na koń i kierunek stara kopalnia wyngla w Wałbrzychu. Na pewno była kozacsza od kopalni złota, tutaj tak jakby się wczułem w rolę górnika hehe :) Poza tym fantastyczne układy elektromechaniczne, moce nierzadko ponad 1000kW, naprawdę wspaniałe. Jak wyszliśmy spod ziemi buchnęła na nas taka poducha jak w tajlandii po wyjściu z klimatyzowanego autobusa. Następny cel w miasteczku Walim - Sztolnie Walimskie. To takie hitlerowskie bunkry przeciwlotnice wydrążone poziomo wewnątrz góry. Były niedokończone bo przyszedł stalin i wstrzymał budowę, dlatego widać było gołe ślepo zakończone tunele, obok ułożone zbrojenia, dalej wylany beton na ściany, dalej betonowy strop itd itd, wszystkie etapy jak to niemiec po kolei składał. Troche to widać na filmiku z telefonu.
Potem zdecydowaliśmy wrócić na pole namiotowe, pozbieraliśmy z rollbaga worki radioaktywnych ciuchów i daliśmy do prania, tak żeby do rana zdążyły wyschnąć. Po rozwieszeniu prania poszliśmy do sklepu po kilka podstawowych rzeczy i teraz relaksujemy się na polu namiotowym przy piwku (i konserwie z krakusa hehe), a ja przygotowuję dla was tą relację :)

Filmy Gopro z trasy:
https://youtu.be/5jCLhsNOafA
https://youtu.be/6HpVJBMtf2c
https://youtu.be/tBrKcfpi6pg

Jakieś filmy z telefonu:
https://youtu.be/E17xGal6EgM

A zdjęcia w załącznikach.

001.jpg
Plik ściągnięto 3 raz(y) 149,98 KB

002.jpg
Plik ściągnięto 1 raz(y) 142 KB

003.jpg
Plik ściągnięto 0 raz(y) 190,87 KB

004.jpg
Plik ściągnięto 1 raz(y) 285,76 KB

005.jpg
Plik ściągnięto 0 raz(y) 158,29 KB

006.jpg
Plik ściągnięto 0 raz(y) 141,11 KB

007.jpg
Plik ściągnięto 2 raz(y) 150,59 KB

008.jpg
Plik ściągnięto 0 raz(y) 150,06 KB

009.jpg
Plik ściągnięto 1 raz(y) 191,15 KB

010.jpg
Plik ściągnięto 0 raz(y) 294,14 KB

 
     
Qwet 
Honda NX 650 97r


Wiek: 34
Dołączył: 25 Wrz 2018
Posty: 215
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2020-07-29, 21:19   

Część 11
Masza zarządziła spanie dosyć wcześnie, więc już po 20stej podjęliśmy czynności przygotowawczo-zakończeniowe takie jak prysznic, zęby, pakowanie gratów i wrzucanie wszystkiego do namiotu. Po analizie prognozy pogody zapiąłem też zasłony wodoodporne, jak się okazało słusznie, bo połowe nocy padało. Kiedy już jesteśmy w namiocie deszcz w ogóle w niczym nie przeszkadza, nie jest nam zimniej ani nic, największy kryzys jest tylko jak deszcz spadnie zanim wejdziemy do namiotu bo w środku nic nie schnie. W każdym razie rano wyszliśmy z suchego namiotu na mokrą trawę, zgodnie z planem bo około 7mej, zwineliśmy cały sprzęt, tak że już przed 9tą dominator pumpał i komarek rzęził. Dojechaliśmy do zamku Książ, przed którym jeszcze zjedliśmy sobie mielonkę bo wejście dopiero o 10:20. Masza mocno docenia takie obiekty, mroczne lochy, wystawne sale, zdobione komnaty. Generalnie łaziła tam kilka godzin. Nie odpuściła też palmiarni, która była niedaleko zamku. Następnie pojechaliśmy w stronę Wrocławia, a przejeżdżając przez Świdnicę obejrzeliśmy jeszcze kościół pokoju. W końcu po jakichś 60km dojechaliśmy do forumowego kolegi Raviking żeby skorzystać ze skrawka podwórka do rozbicia namiotu. Niestety nasz plan się nie powiódł - gościnność Rafała przekroczyła nasze najśmielsze oczekiwania. Na dzień dobry zaprosił nas do salonu, udzielił nam piwa, troche pogaduchy, potem skoczyliśmy do sklepu po więcej piwa i kiełbaski, albowiem gospodarz uruchomił na naszą okazję ognisko w ogrodzie. Pogaduchy do zmroku w atmosferze dymu, śmigającego po podwórku pieseła (Norton), dobrego piwa kraftowego i przyrumienionych kiełbasek z czeską horczycą (musztardą) od Rafała. W ogóle super gość, szkoda że dzieli nas tyleset kilometrów, bo byśmy mogli wpadać częściej. Po wygaśnięciu ogniska dostaliśmy do dyspozycji cały pokój z łóżkiem, dwie łazienki, ręczniki itp itd no warunki lepsze niż w niejednym hostelu w którym dotąd mieszkaliśmy, serio. Zaraz idziemy spać, ale ja zdążam jeszcze wrzucić tą relację, zanim masza nakrzyczy co ja jeszcze robie na laptopie tak późno hehe

Zdjęcia w załącznikach.

001.jpg
Plik ściągnięto 3 raz(y) 291,61 KB

002.jpg
Plik ściągnięto 0 raz(y) 103,46 KB

003.jpg
Plik ściągnięto 1 raz(y) 88,7 KB

004.jpg
Plik ściągnięto 1 raz(y) 199,08 KB

005.jpg
Plik ściągnięto 0 raz(y) 91,06 KB

006.jpg
Plik ściągnięto 1 raz(y) 103,47 KB

007.jpg
Plik ściągnięto 0 raz(y) 183,72 KB

008.jpg
Plik ściągnięto 0 raz(y) 153,15 KB

009.jpg
Plik ściągnięto 2 raz(y) 139,63 KB

010.jpg
Plik ściągnięto 8 raz(y) 95,42 KB

 
     
Qwet 
Honda NX 650 97r


Wiek: 34
Dołączył: 25 Wrz 2018
Posty: 215
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2020-07-31, 22:29   

Część 12
Wstaliśmy o 6:30 bo o tej godzinie Rafał z Justyną szykowali się do pracy. Od razu wynosiliśmy rzeczy do moto żeby nie sprawiać problemu, a Rafał na to że mamy jeszcze zostać bo przecież zrobił dla nas śniadanie. Zjedliśmy super jajecznicę, pogadaliśmy jeszcze trochę, porobiliśmy fotki przy motorkach. Na koniec Rafał dorzucił nam do kufra czujnik położenia wału z czasów kiedy sam miał dominatora. Także jeszcze raz wielkie podziękowania dla kolegi Raviking za wspaniałą gościnność :)
Ruszyliśmy dalej w trasę 80km do ząbkowic zobaczyć krzywą wieżę. Chwila chodzenia w koło wokół wieżyczki i dalej w trasę, masza zdecydowała ponownie zaatakować twierdzę na srebrnej górze, łażenia było na dobre dwie godziny. Masza mówi że warto było, super zabytek i dobry przewodnik. Następny cel - kamieniec ząbkowicki polecony nam przez Rafała, a konkretnie pałac marianny oralskiej. Szybko obejrzeliśmy zabytek, a ponieważ było już popołudnie, skierowaliśmy się w stronę chojnowa odwiedzić forumowego kolegę Łysy. W drodze niestety zdarzyła się rzecz smutna, pierwsza poważna awaria jawki uniemożliwiająca dalszą jazdę - flak w tylnym kole. Jadąc za maszą od razu zauważyłem spadające ciśnienie w tylnej oponie i od razu kazałem jej zjechać na pobocze, także opona nie zdążyła się uszkodzić. Szybko wywalanie wszystkiego z kufrów żeby dokopać się do zapasowej dętki i potrzebnych narzędzi, także zastawiliśmy gratami całe pobocze. Ponad godzina grzebania się w gównie (pełno smaru zmieszanego z błotem) cały czarny na rękach nogach twarzy ale dętka wymieniona, można jechać dalej. Po 70 kilometrach o 22:30 zajechaliśmy do Łysego - przyjął nas z równie szerokimi ramionami jak Raviking, powiedział żeby olać namiot i zalogować się w jednym z wolnych pokojów jego luksusowej willi, tak że mieliśmy też łazienkę na wyłączność. Niestety o tak późnej porze nie było czasu pogadać bo Łysy na 7mą do pracy, ale zdążył nam pokazać swoje potężne maszyny - Romet Ogar 205, Honda Africa Twin 750 i KTM 950. Największe wrażenie zrobił KTM - kawał kierdy nawet większy od afryki, mocarny silnik, generalnie jakby wyjęty wprost z rajdu paryż dakar. Pozachwycaliśmy się chwilę ale trzeba było się kłaść bo pobudka wcześnie rano. Spało nam się super, jeszcze raz wielkie dzięki Łysy za użyczenie miejsca do spania :)
Po 6stej szybko zwineliśmy rzeczy i już po 20 minutach dominator plumkał a komarek rzęził. Pojechaliśmy na północ bez konkretniejszego celu. Po drodze wskoczyliśmy do sklepu po bułki i zjedliśmy konserwę luncheon meat, a w międzyczasie określiliśmy cel - MRU (Międzyrzecki Rejon Umocniony). Nawigacja Sygic bardzo chciał nas wprowadzić na ekspresówkę aż masza w końcu machnęła ręką że wjeżdżamy najwyżej zapłacimy mandat, ale na szczęście nic takiego nie zaszło. Gdzieś o 13stej dojechaliśmy do MRU, od razu zauważyliśmy wkołi sprzęt wojskowy typu armaty przeciwpancerne, haubice, czołg, transportery opancerzone, wyrzutnia rakiet. Sama wycieczka spoko, podziemne bunkry, pancerne osłony, instalacje elektryczne, magazyny amunicyjne. Skoro już byliśmy w międzyrzeczu, podjechaliśmy obejrzeć Zamek w Międzyrzeczu, w sumie ładny ale troche mały. Następnie ruszyliśmy w stronę parku narodowego "Ujście Warty", szukając po drodze jakiegoś pola namiotowego. Po wjechaniu do parku zaczęły nam się jawić ładne widoki, tak że czasem się zatrzymaliśmy popatrzeć. Zrobił się wieczór a żadnego pola nie było, więc masza szuknęła w internecie i znalazła w miejscowości kilkanaście kilometrów od parku narodowego. W drodze wpadliśmy do sklepu po standardowy pakiet - bułki, warzywo do mielonki i piwo. Na polu wykupiliśmy dwie noce i rozstawiliśmy namiot. Teraz masza sobie pije i szuka miejsc do obejrzenia w okolicy a ja wrzucam dla was tą relację.

Filmy Gopro z trasy:
https://youtu.be/Xu8KlbZbkOY
https://youtu.be/jO4nV5Ouy_M

A zdjęcia w załącznikach.

001.jpg
Plik ściągnięto 9 raz(y) 184,5 KB

002.jpg
Plik ściągnięto 0 raz(y) 127,86 KB

003.jpg
Plik ściągnięto 2 raz(y) 80,82 KB

004.jpg
Plik ściągnięto 2 raz(y) 82,71 KB

005.jpg
Plik ściągnięto 1 raz(y) 70,62 KB

006.jpg
Plik ściągnięto 6 raz(y) 180,98 KB

007.jpg
Plik ściągnięto 7 raz(y) 186,83 KB

008.jpg
Plik ściągnięto 0 raz(y) 132,8 KB

009.jpg
Plik ściągnięto 1 raz(y) 159,01 KB

010.jpg
Plik ściągnięto 0 raz(y) 198,82 KB

 
     
Qwet 
Honda NX 650 97r


Wiek: 34
Dołączył: 25 Wrz 2018
Posty: 215
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2020-08-02, 17:02   

Część 13
Tego dnia zdecydowaliśmy się pochodzić po parku narodowym Ujście Warty. Do większości miejsc dało się dojechać moto, a tam gdzie się nie dało szliśmy pieszo szlakiem. Ja bardzo lubię jeździć moto przez takie miejsca, maszy też się podobało tak że chyba coraz lepiej znosi offroad. Ogólnie ładne tereny, dzikie, aczkolwiek gdzieniegdzie zapuszczały się stadka krów. Po wielu godzinach przemierzania parku wieczorem pojechaliśmy jeszcze do parku drogowskazów. W drodze do domu odwiedziliśmy biedronkę na standardowe zakupy czyli bułki piwo jakiś sok. W ogóle to na drogach w parku strasznie się kurzyło, motory mieliśmy całe brudne, więc po powrocie na pole namiotowe porozkładałem narzędzia żeby zrobić obsługi na tą okoliczność - filtr powietrza i łańcuch. Okazało się słusznie, bo filtr był już dość zasyfiony. Korzystając z okoliczności plenerowych zjedliśmy sobie kolację z mielonką luksusową, chociaż zapraszali nas na grila goście co mieli wykupione pole 15 metrów obok nas. To były niezłe asy, jak siedzieliśmy w namiocie to słyszeliśmy coraz głośniejsze akcje, tańce, okrzyki, muza typu disco polo na cały regulator. Później zaczęły się kłótnie, wyzwiska wypominanie kto kogo zdradził z kim i ile razy, obrażanie czyjejś matki, w końcu facet chyba jej zdzielił w łeb, zaczęła się szarpanina tłuczenie szklanek itd. Masza aż wyłączyła swój audio podcast, leżeliśmy w śpiworach i się śmialiśmy co tam się odwala, normalnie komedia lepsza niż serial trudne sprawy. Rano troche budziły nas odgłosy sprzątania bałaganu który sami zrobili. Powoli też zabieraliśmy się za zbieranie rzeczy i pakowanie na moto. W nocy pierwszy raz wyczerpały nam się oba powerbanki więc podłączyłem je w kufrze w moto do ładowania w czasie jazdy. Nasz kolejny cel to Nowogard, a konkretnie masza znalazła tani hostel obok tej miejscowości. Tego dnia prognozy były niepewne, było pochmurno, miejscami jechaliśmy nawet po mokrym asfalcie, ale bezpośrednio na nas nie napadało. Po dojechaniu do hostelu masza szybko prysznic (2 dni bez porządnej kąpieli), a potem pojechaliśmy na miasto (Nowograd). Trafiliśmy na fajną kebapownię o nazwie Iskender z prawdziwym turkiem w środku. Wydaliśmy 23zł na wszystko a oba sie najedliśmy, więc polecamy :) Dość wcześnie wróciliśmy z miasta do hostelu bo masza zarządziła pobudkę o 6 rano tak żebyśmy w miarę wcześnie dojechali do wolińskiego parku narodowego. Zdążyłem jeszcze zrobić szybkie obsługi techniczne komarka a teraz piszę tą relację dla was.

Filmy Gopro z trasy:
https://youtu.be/6axnlMXFWsk
https://youtu.be/iw5GdOa1G58

A zdjęcia w załącznikach.

001.jpg
Plik ściągnięto 1 raz(y) 101,49 KB

002.jpg
Plik ściągnięto 3 raz(y) 54,7 KB

003.jpg
Plik ściągnięto 3 raz(y) 77,73 KB

004.jpg
Plik ściągnięto 4 raz(y) 110,84 KB

005.jpg
Plik ściągnięto 1 raz(y) 67,4 KB

006.jpg
Plik ściągnięto 1 raz(y) 95,07 KB

007.jpg
Plik ściągnięto 0 raz(y) 190,13 KB

008.jpg
Plik ściągnięto 2 raz(y) 122,72 KB

009.jpg
Plik ściągnięto 7 raz(y) 192,27 KB

010.jpg
Plik ściągnięto 2 raz(y) 104,72 KB

 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,09 sekundy. Zapytań do SQL: 14