Była niedziela, piękne słońce, na asfalcie suchutko więc przyczepność spoko, jakieś -9 st. C. - no super warunki na jazdę!
Trochę do czasu, bo jak zjechaliśmy na polne drogi z ubitym śniegiem, to przyczepność była równa zeru, obu kół. Świetna szkoła wyczucia uślizgów tyłu, jazdy na półsprzęgle i ooooosssstroożżżżneeegoooo operowania gazem.
No ale…
Dominator upada po raz pierwszy
A chwilę później
Dominator upada po raz drugi… i ostatni
Jak tu powszechnie wiadomo Dominacja to panzer-machina więc się otrzepałem, odsapałem i lecim dalej, bo cytując klasyka “nie ma opjerdalnja się”
Zaliczyliśmy sobie piachownię (ciekawa sprawa taki zamarznięty na beton piach i koleiny w nim), a potem znów 2 km jazdy po zbitym śniegu znaną nieutwardzoną drogą. Tak teraz myślę, że to były jakieś 2 km jazdy prawie w ciągłym uślizgu tyłu - też ciekawe doświadczenie
Wjechaliśmy w leśną dróżkę a tam drzewo powalone - no to jedziemy objazdem! Objazd wiódł po lodzie - takie zamarznięte podmokłe tereny. Oceniliśmy, że lód twardy. A jeśli jednak nie, to głębokość najwyżej do kolan Lód, dziewiczy śnieg, zachodzące słońce - sesja foto musi być, żeby Managa miała coś do kalendarza!
Po fotosach pojechaliśmy dalej tym lodem, potem ścieżką ale “ścieżka” się skończyła i musieliśmy zawrócić… Herbatka, pogaduchy, słońce już prawie zaszło i zrobiło się chłodnawo to wracamy.
Taka jazda to świetny motyw żeby zwalczyć trochę chandrę związaną z Syndromem Zaparkowanego Motocykla!
Wrażenia ciekawe tylko przyjemność w takie zimno chyba żadna jak wszystko zamarza i motor można potrzaskać większe prawdopodobieństwo niż latem. Trzeba by w opony kolce powbijać i to było by skuteczne.
A z ciekawych doświadczeń to jeszcze dodam, że przy tych -9 czy -11 później to szybka zamarza od wewnątrz (oddech, para wodna) więc trzeba se jakoś radzić (na gogle nie wziąłem grubej kominiarki i by mi zatoki zniszczyło).
Sosna, dla mnie przyjemność była bardzo duża Ja z tych co zimna się nie boją, wręcz je lubię A potrzaskanie moto - no cóż, gdybym się tym zawsze przejmował to nie szedł w "ęduro" Z kolcami się zgodzę ale czasu nie było żeby ogarniać - plan na kolejną zimę, nawet sobie gumy zostawiam pod to
Wiesz co najgorsze było? Ubieranie się, zakładanie tych warstw i dopinanie kurtki, spodni
managa, nawet sobie założyłem specjalny folderek na kompie gdzie zrzucam już co ciekawsze zdjęcia, które wyślę jak będzie akcja kalendarz 2019
wojtekk, hehe najtrudniejszy jest pierwszy krok No i dobrze jest mieć kogoś równie świrniętego
Alibaba, dzięki! Właśnie taki trochę był zamysł - poprawić humor w te smutne zimowe dni!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum