Strona Główna Honda NX 650 Dominator
Forum użyszkodników NX 650 i silnikopodobnych :)

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
NX125 Transcity
Autor Wiadomość
grad74
[Usunięty]

Wysłany: 2017-02-28, 11:36   NX125 Transcity

Witojciez dobrzy ludzie. Jak już się zdążyłem pochwalić kupiłem kilka dni temu najmniejszego NX-a i w zasadzie jak go na miejscu sprwadzałem to wszystko wydawało się cacy. palił, zapalał i chodził. Niestety pogoda wtedy była taka przeokrutnie niefartowna że nie szło na nim pojeździć. Ale, no właśnie ale... Jak go przytargałem do chaty to porozbierałem z plastików do posprawdzania i okazało się że ma mega za bogatą mieszankę. Zacząłem więc walczyć z gaźnikiem (Dellorto PHBL 24) i okazało się że za czorta nie umiem skubańca choćby podregulować, tzn generalnie wiem o co kaman przy regulacji gaźników i regulacja takiego prostego gaźnika to powinna być "betka" , ale ten mój nie chciał współpracować i tyle. Objawy były takie że moto dłogo kręci zanim w ogóle zapali, ssanie - nie działa, muszę zapalać na delikatnym gazie a jak już zapali to wskakuje mi na 5-6 RPM i wszelkie próby zejścia niżej skutkują tym że dławi się silnik jakby mu brakowało paliwa. Więc Zbiornik out, płukanie , wykręciłem kranik z filtrem słupkowym , sitka były zabite więc część z nich po prostu wyciąłem nożykiem i zdaję się całkowicie na zewnętrzny filtr paliwa. Miałem już kiedyś podobny problem z Trampiszonem - mega niespodziankę w trasie związaną z gaśnięciem ot tak z dupy motocykla i okazało się że to było problemem, po zastosowaniu tego rozwiązania problem został rozwiązany. Potem od nowa - przefiltrowana benzyna do baku i dalej to samo. No to gaźnik na stół i w drobny mak go - kompiel w nafcie przedmuchanie wszystkich kanałów i dysz złożenie i dalej to samo. Pomierzyłem więc kompresję silnika i wyszło mi że ma zamiast 9,5 bara tylko 7,0 - 7,5. Ale raczej to nie powinien być powód że moto nie chce zaskoczyć :evil: . Znałem motocykle które nie miały nawet połowy ciśnienia i prawie normalnie paliły. Dodam tylko, że świeca i iskra sprawdzone i prawidłowe. Cewka i moduł również , nawet dokonałem na próbę podmiany na inne bo mam zapasowe. Więc co? Ja już nie mam pomysłów , chłopaki na innym forum podpowiadają mi że ten gaźnik lubi być kapryśny , ale żeby aż tak? No i mam w związku z tym prośbę o pomoc bo jak się zdenerwuję to zrobię coś strzasznego :twisted: . Dellorto pożegnam , i podejrzewam że trzeba będzie mu podziękować i założyć np cos takiego:
http://allegro.pl/gaznik-...6725143119.html



albo taki: http://allegro.pl/gaznik-...6705183621.html

Tylko nie wiem jak się takie automatyczne ssanie będzie zachowywało w tym silniku?
Albo taki? http://allegro.pl/gaznik-...6729828265.html

A ponadto jest na innej aukcji króciec pomiędzy gaźnikiem a wlotem do cylindra i chyba nawet kąt obrotu i rozstaw śrub pasuje, ale co do tego musze się jeszcze upewnić. Powinien pasować do tego pierwszego gaziora z przyspieszaczem i do tego trzeciego ze stożkiem. http://allegro.pl/krociec...6715580480.html .


Co szanowni forumowicze na to? CZy ewentualnie jeszczee jakoś próbować ratować oryginał , czy dać sobie spokój? Uprzejmie proszę o poradę. Za wszystkie sugestię będę wdzięczny.
 
     
Calafior 


Zabezpieczenie: 19792
Wiek: 44
Dołączył: 06 Lis 2014
Posty: 445
Skąd: Szczygłowice
Wysłany: 2017-02-28, 14:07   

A czy króciec jest cały i nie bierze przypadkiem lewego powietrza?
 
 
     
grad74
[Usunięty]

Wysłany: 2017-02-28, 14:45   

Tak, jest cały i szczelny. Też mi to przyszło do głowy. CZy jak na tłoczysku gaźnika są lekkie ślady po pracy, ale nie wypracowaniu, bo dalej ma jakby hmmm... opór przy przesuwaniu to czy można uznać że sie gaźnik np już wypracował i zużył? Generalnie sprawdziłem wszystko co mi tylko przyszło do głowy i się nie posunąłem do przodu.
 
     
Bicio 
biczson


Wiek: 106
Dołączył: 03 Cze 2013
Posty: 1299
Skąd: Skierniewice
Wysłany: 2017-02-28, 14:56   

Masz serwisówkę do tego? jest tam procedura sprawdzenia poziomu paliwa w komorze pływakowej?
 
 
     
grad74
[Usunięty]

Wysłany: 2017-02-28, 18:53   

Serwisowka do malego NXa jest jak Yeti... ;-) No to temat gaźnika na razie upadł , a to dlatego że podłączyłem pożyczonego nowego chińczyka od 125-tki... nie pali. Założyłem gaźnik od...WSKi 125, i...nie pali, choć w mojej WSce śmigł jak złoto. Nie pali nawet jak wstrzyknę benzynę bezpośrednio do gaźnika , a nawet jak przebiłem się cieniutką igłą lekarską przez gume króćca i wstrzykiwałem paliwo za gaźnikiem (oczywiście w rozsądnej ilości). Powinien chociaż pufnać, a tu nic. No i co jakiś czas robiłem pomiary ciśnienia na cylindrze i dziwna sprawa bo jak go przytargałem miał 7-7,5, potem cisnienie dziwnie poleciało na łeb na szyje do 5 a nawet 2,5 !!! Bara, po czym za jakiś czas jak znów mierzyłem miał lekko ponad 8 :omg: . No sam nie wiem o co kaman? :niewiem: Czyli to raczej nie wina gaźnika była, a ja już go chciałem przetopić na spluwaczkę. Decyzja była szybka, skoro to nie zasilanie to silnik. No to o 17 pierdzipęd wyglądał jeszcze tak:

a o 18ej już tak:

Pacjenta na stół i przy rozkręcaniu od razu ZONK :wacko: . Śruby były przez nie wiem kogo tak dojeb..kręcone ze ledwo odkręciłem nakrętki od szpilek, a śruby od pokrywy klawiatury chyba zaśniedziały bo ledwo ledwo dałem radę odkręcić 3 , a 4tą co? No oczywiście że urwałem :thumbsdown: i została w głowicy :banghead: :banghead: :banghead: Od razu mam zapytasa, jakieś pomysły jak toto wykrecić?



Głowica wygląda od dołu dość niefajnie :
Tłok i cylinder też cienko

I mam wrażeiie że jest lekko przytarty sworzeń tłoka

Honowanie też gdzieś się wyszurało :wink:

Zastanawia mnie też czy nie są za bardzo wyjechane ślizgi łańcuszka rozrządu
No i koło rozrządu nie ma żadnych znaków do ustawienia :mouthshut: :ysz: .
Link do fotek na picassie tu: https://goo.gl/photos/kmh187c8CRv17sTW9. i zastanawia mnie teraz czy tylko zrobić honowanie , nowe pierścionki (stare o dziwo nie miały luzów) , czy dawać do szlifowania na pierwszy nadwymiar i od razu nowy tłok,sworzeń i zawory i uszczelniacze? Może jak się ktoś zna lepiej ode mnie (o co nietrudno) zechce mi podpowiedzieć? Tak samo zastanawiam się jak sprawdzić czy łańcuszek rozrządu nie jest wyciągnięty, Łożysko korbowodu nie wykazuje luzów, więc nie będe grzebało dołu silnika. Za wszelkie rady i na co mam jeszcze zwrócić uwagę żeby dobrze przeprowadzić remont tej młockarni będę wdzięczny :).
 
     
adziad 
ekwilibrysta


Wiek: 42
Dołączył: 24 Lut 2011
Posty: 1729
Skąd: Klasztor Szaolin
Wysłany: 2017-03-03, 08:12   

zobacz czy manual podpasuje, chyba te same silniki były w starowinkach hondy 125:

https://www.dropbox.com/s...e.info.pdf?dl=0

i jeszcze po hiszpańsku czy jakoś tak;]

https://www.4shared.com/web/preview/pdf/Y_T_7kXQ

Na moje jak już masz wszystko na stole rozebrane to daj na szlif, wstaw kolejny tłok, sworzeń, głowicę do sprawdzenia i ewentualnego doszlifowania zaworów z gniazdami. Będziesz miał spokój. Części chyba niedrogie do 125, a tak to pokombinujesz, pomęczysz się a na końcu i tak wszystko wymienisz;] Zresztą jak masz głowicę zdjętą to nalej do kanałów benzyny i zobacz czy zawory trzymają, bo to pewnie będzie przyczyną braku kompresji. Luzy zaworowe były??


Zdjęcia małej rozdzielczości, ale nagar na częściach jak najbardziej normalny, nie widać na gładzi cylindra zatarć, czy większych rys, wszystko w normie. Sprawdź szczelność głowicy, może będziesz miał przyczynę...

W manualu są znaki na zębatce rozrządu, może ktoś ją odwrotnie przykręcił i są po drugiej stronie??

 
     
Calafior 


Zabezpieczenie: 19792
Wiek: 44
Dołączył: 06 Lis 2014
Posty: 445
Skąd: Szczygłowice
Wysłany: 2017-03-03, 19:48   

Ja w swojej XLR125 (silnik praktycznie ten sam) dałem cylinder do honowania maił takie same oznaki zuzycia jak twój ( tak wynika przynajmniej ze zdjec).
Wsadziłem nowy tłok nominalny + nowe pierscienie i dotarłem gniazda zaworowe.
Po tych zabiegach kompresja była jak trzeba.
A co do łancuszka to jak wyciągałes napinacz zablokowałes go zeby sprawdzic jak jest wysunięty?
 
 
     
grad74
[Usunięty]

Wysłany: 2017-03-07, 19:44   

Po ponad godzinie waki poprzedzonej Spa w nafcie podgrzewaniu opalarką boku głowicy udało sie złapać porządnymi szczypcami i wykręcić powolutku na zasadzie pół obrotu góra - WD40 , pół obrotu w dół ... i tak pierdylion razy aż do skutku czyli przesmarowania zawalonego gwintu w głowicy. Teraz już po raz kolejny przekonuję się dlaczego warto dać dużo więcej kazy za dobre jakościowo narzędzie, Knipex Rulezz.
A co do tego co zamierzam z silniczkiem to oczywiście że dałem go na szlif do Stadmillera (119 zł za szlif na 1wszy nadwymiar + 0,5mm ) we Wrocławiu , termon 1 tydzień . A ponieważ koszt części w Hondzie na Rakowej we Wrocławiu zwalił mnie z nóg (mogę podac przykładowe ceny) to zamówiłem wszystkie części tytaj : http://www.wemoto.pl/bike...ty_italy/95-99/ . Koszt przesyłki z Anglii niecałe 20 zł , cena ogółem za wszystko 3 stówki taniej niż w polskim salonie Hondy :?: :evil: . A zamówiłem wszystko włącznie z jajcuszkiem nierządu i kompletem uszczelek. Jedynie odpuściłęm sobie ślizgi tegoż łańcuszka bo ceny są zaporowe a moje jeszcze dadzą radę.
Calafior i |Adziad bardzo dziękuję za "sznureczki" i porady, będe się zapoznawał :). Nie sprawdzałęm dokręcenia napięcia łańcuszka rozrządu, ale muszę w ogbóle sprawdzic czy ten mój stary nie jest jeszcze dobry. W razie czego albi odsprzedam albo mam możliwośc zwrotu (!). Na prawdę chciałbym tego malucha przywrócic do życia.
 
     
grad74
[Usunięty]

Wysłany: 2017-04-04, 12:19   

Hej, mam zapytasa. Czy a jeśli tak to czym moge umyć dół silnika w NaX 125 ze starego zaleglego syfu? Chodzi mi ochywiscie o mycie a raczej przeplukanie silnika wewnatrz. Tak by wyremontowany silnik po dotarciu ma mineralnym po wlaniu syntetyka ktory pewnie rozpuścić wszelkie zależałe syfy nie pracowal od nowosci na breji. Mozna tambnp nalać benzyny, pomachać chwilę silnikem i wylac toto? No i w ogole czy jest sens takiego przeplukiwania, czy silnik sam sie wyplucze? :niewiem:
 
     
adziad 
ekwilibrysta


Wiek: 42
Dołączył: 24 Lut 2011
Posty: 1729
Skąd: Klasztor Szaolin
Wysłany: 2017-04-04, 12:55   

grad74, ale aż tyle syfu jest?? Są specjalne płukanki do silnika w sklepach olejowych, ale sam nie stosowałem..

Ogólnie oleje nowoczesne mają detergenty w sobie i raczej silnik jest czysty oprócz tłoka i głowicy.
 
     
grad74
[Usunięty]

Wysłany: 2017-04-10, 23:08   

No właśnie że tak szczezrze to nie potraffiłem ocenić czy jest syf czy nie. Ostatecznie niczym silnika nie płukałem, założyłem go do motorka , perzykleiłem magnesik neodymowy do korka "filtra oleju" zobyb opiłki zbierał . Potem poskręcałem wszystko co niezbędne do kupy, ba nawet założyłem oryginalny gaźnik dellotro z wstępnie poskręcanymi pilotami na 2,5 paliwowa a 3,5 powietrzna. Potem nalałem 1,4 l oleju - ale i tak miarka pokazała że lekko za dużo (na docieranie wybvrałem mineralny Bel Ray 10/40) i po kilku zakręceniach silniczek odpalił TADAM!!!! Najgorzej że nie miałem do dyspozycji wyregulowanbego gaźnika żeby silnik sobie od pierwszych chwil nowego życia łagodnie popyrkał dla lepszego ułożenia części. Także kilka sekund po włączeniu wskoczył mi na 4 RPM więc od razu wyłączyłem i lekka korekta na pilotach i już było lepiej. Zap[alony na lekutkim ssaniu po kilku sekundach silnik zaczął sie domagać żebym ssanie zrobił "wciś" do końca. ostatecznie na oko ostawiłem gaźnik tak żeeby moto miało na wolnych obrotach około 1400 rpm i tak popyrkało sobie jakieś 15 - 20 minut dla lepszegó wstępnego ułożenia części. Zawory jeszcze klepią bo specjalnie na chwilę ustawiłem je na 0,10 S i 0,15 W ale to po to żebym miał pewność że się podomykają . jutro ustawię prawidłowe wartości 0,05 i o,10 . Z samego bloku silnika dym szedł okrutny bo się jeszcze olej ze szlifierni dopalał hehe. Ale generalnie jestem zadowolony. Cały remont na oryginalnych częsciach Hondy (żelastwo) i Atheny (uszczelki) razem ze szlifem wyszedł mnie około 600 - 700 zł max. Ale teraz wiem co mam. A jutro jak pogoda pozwoli na siodło i ogień na tłok - docieranie sprzęta :) Akurat fajnie bo ma dyć lekko chłodniej to szybciej będzie stygł w przerwach między dawaniem mu w palnik :) . Mam kilka fotek z remontu i jak znajdę chwilę wstawię. acha, a rozrząd ma być ustawiony "kropeczką na kółku" na samej górze.
 
     
wojtekk 
NX650 1994r


Wiek: 43
Dołączył: 13 Sie 2012
Posty: 1897
Skąd: NYSA
Wysłany: 2017-04-11, 05:00   

grad74, nie pyrka się na luzie tylko daje ognia :-)
 
 
     
grad74
[Usunięty]

Wysłany: 2017-04-11, 23:37   

Wiem, znam to powiedzenie o docieraniu i sie zastosuje, to pyrkanie na luzie to tylko na kilka minut coby sprawdzic czy mi np tlok zaworów przez glowice nie powypycha hehe.
 
     
grad74
[Usunięty]

Wysłany: 2017-04-23, 17:11   

No to tak po odpaleniu i po układaniu części na luzie po paru dniach miałem problemy z odpaleniem silnika. I myślałem kombinowałem nie wiedziałem co zrobić. Dodam tylko, że po pierwszym odpaleniu po zlozeniu silnika i straszliwym klepaniu zaworow ustawiłem luz zaworowy na prawidłowe wielkości i silnik, oczywiście że nic - nie chcial za czorta odpalić . I dlatego spowrotem ustawiłem luzy zaworowe na ssacym i wydechowym po 0,2 mm i co?... dalej nie pali a więc zrobiłem Jedyne co przyszło mi do głowy. Odkręciłem świece i wstrzyknąłem do cylindra trochę oleju silnikowego tak z 2-3 cm zakręciłem na sucho olej się rozprowadzić po cylindrze, a to po to zeby zwiekszyv kompresje (ktora po remoncie jest mizerna) wkręciłem świece, włączyłem rozrusznik i silnik wesoło zastartował kopcac przy tym dymem. Fikomp opracował na luzie żeby się tylko zagrzać A ja w tym czasie w ciuchy na siodło i powolutku z trasem pierwszego dnia przejeżdżałem 50 km drugiego dnia zapaliłem już bez problemu znowuż przejechałem około 50 km zlałem tą brejelę, która kiedyś była olejem, zalałem nowy olej i generalnie na dzień dzisiejszy Zrobiłem już około 400 km po pierwszej zmianie oleju odważyłem się mocniej dociskać silnik bo przed pierwszą zmianę starałem się nie przekraczać sześciu siedmiu tysięcy obrotów po pierwszej zmianie ogień na tłoki jazda parę razy nawet doszedłem do 100 kilometrów na godzinę po czym spokojnie hamowanie silnikiem zatrzymanie studzenie i znowu w drogę chwili obecnej silniczek zapala tak, jak kopie Chuck Norris - czyli z półobrotu Nie wiem jeszcze jakie jest spalanie na setkę bynajmniej cały czas jestem w fazie do regulowania gaźnika No i muszę powiedzieć że ten gaźnik dellorto chodzi naprawdę fajnie a ja głupi myślałem że to jego wina. W tej chwili w gaźniku wszystko działa bardzo poprawnie zarówno ssanie jaki zapalanie oraz schodzenie z obrotów i hamowanie silnikiem jak przekroczy 1000 1500 km od remontu z ciekawości zrobię badanie kompresji I stopnia sprężania i napiszę jak to wyszło. Generalnie jeden z kolegów który kilka postów wcześniej pisał że nie pyrka sie na luzie, tylko się od razu jezdzi miał rację, bo Owszem można chwilę poczekać na luzie żeby się części ułożyły, potem ewentualnie skorygować luz zaworowy z mega klepiące go na jakiś taki akceptowalny typu 0,2 - 0,25 mm żeby mieć pewność że się zawory domykają i faktycznie trzeba machnąć od razu tą stówkę a przynajmniej podzielić to na jakieś mniejsze większe 2 3 połowy i wtedy wiadomo że silnik się wstępnie dotarł i później będzie zapala bez problemu.
 
     
grad74
[Usunięty]

Wysłany: 2017-05-07, 22:34   

Oki, po około 400 - 500 przejechanych od remontu kilometrach zawory jakby przestały klekotać ( musze pomierzyć luzy) . Ale mam kolejne pytanie doz pewnością bardziej znających sie ode mnie kolegów i koleżanek. Bo myślałem że mam założoną zdawczą 13 z zbiorczą 50 i wychodziło mi że są strasznie krótkie przełożenia i silnik "wyje" i w zasadze używam cały czas tylko 5 i 6 biegu a żadko kiedy 4tego. No ale się pomyliłem. Po sprawdzeniu stwierdziłem, że zestaw zębiszczy jest u mnie taki : 16 przód i 50 tył co daje przełożenie 3,125 : 1. Generelnie objawia się to tym, że na 6tym biegu przy np 6000 RPM mam prędkość 60 km/h a przy 8 kRPM mam 80 kmh. Jak mam dłuuuugą prostą i nie pod wiatr i nie pod górkę to moge nawet (chwilowo bo mi jednak szkoda silnika) dojść do tej 100 kmh ale silnik ma juz 10.000 RPM. I teraz moje pytanie do znających się: Skoro nominalne przełożenie w tym motorku jest najprawdopodobniej właśnie takie , to czy można je "wydłużyć"? Miałem na myśli albo przednią zebatkę 17-tkę (jest to max na przód) a tył 50, lub nawet przód 16 a tył mniejszy niż 50 np 46 - 44. No albo i nawet 38 przy 13 - 14 z przodu? Tak, żeby uzyskać przełożenie rządu 2,8 : 1 , a nawet 2,7 : 1. Ktoś ma jakieś doświadzczenia czy w góle warto? Generalnie chodzi mi o obniżenie lekko spalania (w tej konfiguracjii 3,125 wynosi ono około 3,4 l/100) przy powiedzmy przelotowej 80 - 85 kmh. Albo obniżenie RPM przy przelotowej 90 kmh z 9 kRPM o około 1000 w dół. Ma to jakiś sens? Da radę ten pierdzik w ogolę się na takim "długim" przełożeniu rozpędzać?
A tak się teraz prezentuje moja "stadnina" :lol:



A tu w "majówkowej" odsłonie :lol:
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,04 sekundy. Zapytań do SQL: 13