Wysłany: 2017-01-06, 20:57 Serwis tylnego zawieszenia. Honda zapomina o NX?
Cześć i czołem!
Podczas zimowego serwisu zleciłem rozebranie całego tylnego zawieszenia bo coś mi dość głośno skrzypiało jak siadałem na moto. Amor i sprężyna w okazały się w porządku, łożyska w miejscach gdzie są kalamitki również ok ale niestety tam gdzie kalamitek brak armageddon.. Wrzucam kilka fotek coby pokazać obraz nędzy i rozpaczy wydłubanych elementów. Nie wiem kiedy było to wcześniej rozbierane (na pewno dłużej niż 3 lata temu bo tyle mam Dominikę). Wszystkie potrzebne części były brane oryginalne od Hondy (same części bagatela 850zł ), wszystkie oprócz jednej. Okazuje się, że Honda powoli zapomina o naszych NXach Ośki wahacza nie można już dostać ani nawet sprowadzić z Japonii, jest już niedostępna, ostatnia sztuka sprzedała się podobno w lipcu. Z tym elementem na szczęście udało się akurat poradzić bo została wytoczona nowa dodatkowo utwardzona powierzchniowo. Dorzucam skan faktury z wyszczególnionymi cenami poszczególnych elementów gdyby kogoś interesowałoi.
Stary, szkoda że nie zaczaiłeś na szołboksie - pisałem o tym bo miałem ten sam problem;
podałem także info że wiem kto ma tą tuleję a nawet cały wahacz z kiwaczką w spoko stanie i dobrej cenie (od 1 Dominika z kalamitkami). Sam właśnie dorwałem wahacz używkę z kiwaczką i całym ślizgiem łańcucha - tuleja praktycznie nowa, łożyska też; w kiwaczce jedno łożysko i tulejka padnięte/to od mocowania amorka/- za 70 pln z przesyłką. Poprzekładałem sobie i z dwóch setów zmotałem jeden. Swój wahacz dałem do piachu i prochu /black/ - wyszło zajebiście!!! W naszym malowaniu/ a mamy to samo/ - czarny tył wygląda całkiem nieźle - (btw dzięx Hansel ;) Przy okazji wymieniłem także łożysko i uszczelniacz w tylnym kole /to w zębatce/
Pozdro
Bart76 Szkoda, najwy raźniej coś przeoczyłem, ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło Teraz mam pewność, że wszystkie potrzebne części są nowe więc długo pożyją. Wrzucałeś gdzieś może zdjęcia moto z pomalowanym na czarno wahaczem? Jeśli nie to koniecznie musisz się podzielić! W przyszłości (dalszej, bliższej, jeszcze nie wiem) też mnie czeka odświeżenie malowania bo tu i ówdzie jakieś przebłyski rudej się pojawiają więc fajne by było mieć jakiś punkt odniesienia czy iść w ori malowanie czy w czerń
krzysiek_DTR, jesli jezdzisz czesto w deszczu lub topisz motka w wodzie/blocie, to min raz na rok musisz rozebrac, wyczyscic w srodku, przesmarowac smarem do lozysk wodoodpornym. Unikniesz kosztow w przyszlosci i przede wszystkim problemow z np wyjeciem oski wahacza.
Ja dodatkowo prewencyjnie miejsca, w ktorych moglaby dostawac sie woda smaruje olejem do lancucha/silnikowym za pomoca pedzelka przy okazji smarowania lancucha.
Czasem tanio mozna dostac czesci na ebay.de zdarzaly sie kompletne wahacze z kiwaczka, oslonami i slizgiem na aukcjach z cena na poziomie 25 E finalnie, ale trzeba na takie okazje polowac i pytac czy wystawca wysyla do PL
Ostatnio zmieniony przez marizaga 2017-01-09, 20:51, w całości zmieniany 1 raz
krzysiek_DTR, twoja tuleja , nie była rozbierana od nowości to widać po korozji. U Barta był identyczny obraz.
Bardzo ważną rzeczą są zaślepki ośki wahacza , pod zaślepkę pakuję smar . Cały prolink trzeba rozebrać przynajmniej raz na 2 sezony oczyścić wszystko , wypełnić obficie smarem i masz spokój .
@marizaga: Słuszna uwaga, będę od teraz bardziej uważał na okolice zaślepek ośki wahacza, wcześniej w ogóle nie zwróciłem na nie uwagi. Chociaż tak naprawdę to głębokiego błota/wody raczej unikam bo najczęściej jeżdżę sam i wolę nie utknąć gdzieś na amen. Podejrzewam, że stan tych części to nie tylko moja zasługa ale i poprzednich lat użytkowania. A jeśli chodzi o szukanie używanych części na eBay czy Allegro to podstawowym problemem był czas. Ja nie mam ani garażu ani odpowiednich narzędzi (o umiejętnościach nie wspomnę) więc musiałem oddać moto do serwisu. A tam u gościa stoi 20 sprzętów tak, że ciężko przejść więc mu się spieszy z naprawami. Jak rozebrał wahacz i zobaczył, że otworzył puszkę pandory to nie miałem czasu żeby szukać używek i liczyć na to, że będą w dobrym stanie. Coś za coś niestety.
@Alibaba: Tak się właśnie zastanawiam czy to była ori ośka. Mechanik mówi, że według fiszki z wyrysowanymi częściami ori ośka nie jest wszędzie tej samej grubości tylko jest grubsza tam gdzie łożyska a po środku cieńsza. Tak więc prawdopodobnie ta moja była już kiedyś dorabiana. Ale to tylko fiszka, nie był pewny czy w rzeczywistości też tak to wygląda bo niewiele NXów się u niego przewija. Może ktoś z Was wie czy faktycznie oryginalna ośka nie jest wszędzie tej samej grubości? Ale to tylko zwykła ciekawość bo raczej nie wpływa w żaden sposób na użytkowanie.
krzysiek_DTR, W starszych nx ach były smarowniczki na prolinku a tuleja cieńsza po środku aby zmieściło się dużo smaru , w następnych modelach zlikwidowano smarowniczkę i ośka jest już tej samej średnicy na całej długości . Obydwie tuleje pasują do wszystkich dominatorów. Twoja tuleja była oryginalna bo nie masz smarownicy.
krzysiek_DTR, W starszych nx ach były smarowniczki na prolinku a tuleja cieńsza po środku aby zmieściło się dużo smaru , w następnych modelach zlikwidowano smarowniczkę i ośka jest już tej samej średnicy na całej długości . Obydwie tuleje pasują do wszystkich dominatorów. Twoja tuleja była oryginalna bo nie masz smarownicy.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum