Poszukam ich i wyślę Ci potem, ale od razu ostrzegam, że mam je w słabej rozdzielczości, 2304px na dłuższym boku (stary aparat, ale zdjęcia ładne robi).
Cytat:
Zamierzacie cyklicznie jeździć do Rumuni?
Hmm.. Na pewno zamierzamy tam wrócić Choćby na przyszłoroczny zlot Dominatora
Co do zdjęć, to w podsumowaniu dam linka do galerii, gdzie foty są w większej rozdzielczości niż te na forum
Nie śmiejcie się z laweciarstwa, bo kolejny wyjazd do Rumunii chciałabym odbyć w nieco lepszych warunkach. W sumie dojazd nie był taki zły, ale powrót.. Czas kończyć tę relację.
Po powrocie z cudownych połonin, w smutku i żalu, że jutro czas wracać, dojechaliśmy na kemping, poszliśmy coś zjeść, a potem obmyślić plan powrotu. Postanowiliśmy zrobić powrót na dwa razy, w końcu dystans powiększył nam się o ponad 200km. Właściwie nie ma co opowiadać.. Wyjechaliśmy z kempingu jakoś przed 10tą, czyli dość późno. Wymyśliliśmy sobie, że dojedziemy do Zakopanego, a bo tak, bo przez Łysą Polanę, no i była koncepcja, żeby przed wyjazdem do domu połazić jeszcze po górach. Wracając zaliczyliśmy parę serii serpentynem z super asfaltem i nawet niezłymi widoczkami. No cóż więcej pisać, mnie było smutno, że już wracamy, zmęczenie towarzyszące poprzedniego poranka wyparowało, a jazda połoniną u podnóża Farcula wręcz rozbudziła chęć dalszej jazdy. No ale trudno, turlamy się z powrotem na północy-zachód. Tym razem ja prowadzę z AutoMapą, która prowadzi mnie nieco lepszymi drogami po Węgrzech, niż tydzień wcześniej, jednak było równie nudno. Przejazd przez Słowację był bardzo męczący. Nie tylko dlatego, że jechaliśmy ze średnią 60km/h, ale ból odparzonej dupy zaczął dawać o sobie znać. Łysa Polana miała być miłym zapieprzaniem po równiutkich winklach z naprawdę sympatycznymi widokami, ale poślady nie pozwalały o sobie zapomnieć.. Tam też trzeba będzie wrócić, może na innym moto Na granicę Polsko-Słowacką dojechaliśmy dużo po zmroku. W Zakopanem znaleźliśmy kemping. To była środa na początku września, toteż tłumów nie było, na Krupówkach również nie. Poszliśmy tam na pierwszy posiłek tego dnia, który był niezwykle pyszny!
W nocy trochę padało, a rano było zimno, mgła, nieco mrzyło, więc zrezygnowaliśmy z wycieczek pieszych, tylko ruszyliśmy w ostatnią podróż, pierwszy raz na tym wyjeździe prawie całą w deszczu i zimnie.
W stronę Tatr (i 90km/h przy 4500 tys obrotów na zębatkach 14/47 )
Kemping w Zakopcu
KONIEC
W następnym poście napiszę jakieś podsumowanie, wrzucę linki do picasy z większymi zdjęciami i linki do gpsiesa z trackiem.
Fajnie pooglądać ichniejsze krajobrazy, miło mi było sobie pooglądać i przypomnieć.
Rumunia mnie urzekła i też zastanawiam się nad powtórką.
I powiem Ci, że również doszłam do wniosku, że laweta nie jest zła :D
Trampkiem mogę jechać byle gdzie i nie wpakuje go na lawetę. Ale jak mam jechać drz tak daleko to już tylko bus czy przyczepka.
Ja też, ja też! Także gdyby się jakiś forumowy wyjazd zaczął kroić w przyszłym roku, to chętnie bym dołączył i/lub pomóc ogarnąć
Trol [Usunięty]
Wysłany: 2015-11-05, 08:21
Jezusicku ludzie podziwiam, ja w Rumuńskiej Constancy w tym czasie zmagałem się z udarem słonecznym.... a gdzie by mnie kto na motór wsadził...
Gratulacje, wspaniała wyprawa gratuluję hartu ducha i dobrej organizacji
bruce [Usunięty]
Wysłany: 2015-11-07, 20:42
Zajefajna relacja.Managa na Sienkiewicza się nie nadajesz boś baba nie chłop ale Orzeszkową to mogłabyś być.Ja sce zlot w Maramuraka-coś tam.Wydaje mi się,że wielu z nas chciałoby pojechać w tamte strony.
Wyjazd trwał 8 dni, z czego 5 dni jazdy w samej Rumunii.
Pokonaliśmy 2023km (hansel +50km). Dojazd ze śląska wynosił ok. 600km, więc wychodzi na to, że w samej Rumunii zrobiliśmy ok. 800km, ale najwyżej 200km w linii prostej na wschód od przejścia granicznego k/Satu Mare.
Spalanie 4,6l/100km na trasie, w terenie do 7l/100km, łącznie z tym co się wylewało. Dominator i Afryka miały porównywalne spalanie, podczas powrotu asfaltem Afra paliła nawet mniej A propos spalania -> do tego z 1,5litra oleju w RFVC
Końska kupa to zwiastun przejezdności i bliskości asfaltu/cywilizacji.
Ślady traktora oznaczają trudny teren, stromy i najczęściej z głębokimi koleinami.
Ślady szosowych opon samochodów nie oznaczają całkowitej lajtowości drogi.
Rumuńscy kierowcy to pojeby. I nie ważne, czy jadą osobówką, terenówką, traktorem czy wozem, trzeba bezwzględnie uważać..
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum