Strona Główna Honda NX 650 Dominator
Forum użyszkodników NX 650 i silnikopodobnych :)

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Zlot 2015
Autor Wiadomość
Ola
[Usunięty]

Wysłany: 2015-06-13, 22:57   Zlot 2015

Mam was w dupie... (kłamię, mam nadzieję, że czytacie :)


Mało brakowało, a w ogóle bym nie pojechała. Mieszkanie nie wykończone, w pracy sajgon, motocykl nie zmieniony, umiejętności nie podszlifowane. Rozpacz, żal i zgrzytanie zębami. I bezsilność. Bo pomóc nie ma kto. Bo baba na moturze ciągle musi być dzielna, ciągle musi dawać z siebie 110 %. Zacisnąć zęby i do przodu. A czasem się nie chce, czasem nie ma się siły. Czasem chciałoby się być delikatną kruchą dziewczynką i wypłakać się komuś w ramię. A ramion na około brak. Na moje własne życzenie, bo faceci to tylko problemy :) Ale bez nich też jakoś źle...

Więc duma bach do kieszeni, przełamuję się i piszę do Alibaby (weźcie mnie ze sobą z Bartem na jakąś pojeżdżawkę po okolicy, przed zlotem się rozruszać potrzebuję w towarzystwie). I cisza... Rozumiem, na poprzednich wyjazdach dbał o mnie jak o córkę, może już nie ma cierpliwości, może wyrosłam, może nie doczytał smsa bez okularów ;) Smutek. Kilka dni mija. Gadam z kumpelami. Radzą, nie poddawaj się, napisz do kogoś innego. Wracam tramwajem, wino szumi w głowie, jak to po babskim spotkaniu. Piszę do Rafała. Chyba brzmiałam rozpaczliwie, bo nie dość, że odpisał, to jeszcze następnego dnia zadzwonił, zapytać co jest laska, co za dół, co się dzieje. I pozwolił się wygadać, ponarzekać, wylać żale różne z siebie. Do zlotu kilka dni tylko zostało, nie wiem jak się nazywam, nie wiem czego ode mnie oczekują w pracy. Zagubiona, zmęczona, zniechęcona. Może zaszyć się na 4 dni w domu i nie wychodzić nigdzie? Może udawać, że jestem na super wakacjach, a grać na kompie, pić piwo i jeść niezdrowe żarcie? Zapaść się pod ziemię... A może nie :) Może dać się przekonać Rafałowi, który pisze na forum - Olka pakuj manatki i o północy spotkanie w Kampinosie. I tak będę przejeżdżał obok.

Środa była najbardziej stresującym dniem w pracy. Z jednej strony czułam presję od góry, pracuj już, działaj, do przodu, a z drugiej strony w ogólnym remontowym rozgardiaszu nie miałam nawet gdzie usiąść, czym pisać, z czego dzwonić. W połowie dnia zadzwoniłam do nowego szefostwa i powiedziałam, że nie dam rady dłużej w takim burdelu, spadam do domu, mam nadzieję, że poniedziałek chociaż krzesła w biurze będą (były, w pudełkach, skręcaliśmy je sobie sami...).

Dom. Oddech. I co dalej? Jest 17.00. O 24.00 Rav będzie przejeżdżał obok. Co robić? Alkohol. Czasem stawia na nogi, pozwala chwilowo zakopać smętne myśli pod dywan i skupić się na obecnej chwili. 5 minut później piwo opróżnione do połowy, możemy działać. Czy dam rade się spakować? To chyba nie było trudne, w zeszłym roku jakoś szło. Namiot, karimata, śpiwór, skarpetki, gacie. Sterta rośnie. Potem pomyślę jak to upchnąć. Co na siebie? Buty, kurtka, spodnie. Kask ledwo żywy, rękawiczki w strzępach, ale nic to, nie poddajemy się, do przodu. Kurtka, gorąca jak diabli. Co robić. 20.00 jest. "Telefon do przyjaciela" - cześć Kici, czy ty używasz zbroi motocyklowej w weekend? - Nie, ale masz 40 min, żeby ją ode mnie odebrać, bo na imprezę wychodzę... Masakra, prysznic, wytrzeźwieć, przebić się przez Wawę, zabłądzić, odebrać zbroję :) Zrobione. 22.00. Można zacząć upychać rzeczy na moto.

W między czasie umówiony telefon do Rafała z potwierdzeniem, tak, jadę, działam, żyję, będę w umówionym miejscu :) Adrenalina rośnie, radość zaczyna brać górę nad zmęczeniem. Jeszcze kilka chwil pozytywnego stresu, nie zdarzę, nie spakuję, nie upchnę, nie pamiętam jak to szło, a potem ... 20 min jazdy po kompletnie wyludnionych drogach. I już spokój. Już wiem, że jestem w drodze, że już nic mnie nie powstrzyma, żeby dotrzeć na zlot :) 23.30 relaks na stacji benzynowej, kawa, banan na ryju.

Wsłuchiwałam się własnie w koncertujące świerszcze, kiedy do mych uszu dotarł dźwięk motocykli. Na Rafała za wcześnie, dopiero pisał, że jakieś 20 km mu zostało. Patrzę, a tu grupa dzidowników z południa :) Niespodzianka :) Demolka, Bicio, Łysy, szkoda, że Wam żadnej fotki nie zrobiłam jak wpadacie na stację :) Niespodziewana niespodzianka :) 10 minut później dobija Raviking. Chwilę potrzebuje na ogarnięcie zbiegów okoliczności, ale potem ruszamy już w piątkę do Alibaby na działkę. Przed nami jakieś 50 km nocnej jazdy. Najpierw szutry Kampinosu, lisy, zające, sarny. Potem asfalty Serocka. Zmęczeni. Nie pamiętam która była, może 2 w nocy, kiedy zatrzymała nas Policja jakieś 5 km od celu i oznajmiła, że przejazdu nie ma, musimy nadłożyć masę km, żeby ominąć wypadek. Rav zagaduje, my tworzymy na rondzie korek :) Udało się, Policja przepuszcza.

Do przodu. Dalej w noc. Już prawie na miejscu. Na szczęście ludziki nie śpią. Impreza trwa. Jeszcze mały labirynt na koniec :) A potem już tylko uściski i Teqila. I spanie na tarasie. Szczęśliwa :)

by ola (1).jpg
Plik ściągnięto 67 raz(y) 1,26 MB

by ola (3).jpg
Plik ściągnięto 71 raz(y) 1,57 MB

Ostatnio zmieniony przez Ola 2015-06-22, 15:37, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Raviking 
Ravson


Wiek: 104
Dołączył: 30 Sty 2011
Posty: 2522
Skąd: z Polski
Wysłany: 2015-06-14, 08:57   

No :mrgreen: bo jak nie,to kopa w doope! albo nie,dziewczynom to klapsa w tyłek ;-)
 
 
     
Ola
[Usunięty]

Wysłany: 2015-06-14, 10:17   

Będzie dobrze :) Jadę na Żwirownię na zwiad, może potem więcej zdjęć ze zlotu, z dnia następnego .
 
     
marizaga 
RD02


Dołączył: 28 Sie 2013
Posty: 233
Skąd: Swarzędz
Wysłany: 2015-06-14, 12:16   

hej, zycze powodzenia w motocyklowych przygodach i gratuluje wizyty na zlocie. Przeczytalem pierwszy post i nie moge sie powstrzymac by nie skomentowac jednej rzeczy, ktora na chlopski rozum wychodzi na pierwszy plan. konkretnie: Twoja praca. W kilku miejscach piszesz o niej jak o czyms toksycznym i niszczacym Twoje samopoczucie oraz niwelujacym checi do tego, by cieszyc sie prostymi pozytywnymi sprawami (jak jazda na moto lub spotykanie sie ze znajomymi). Moze czas zastanowic sie czy ta zawodowa aktywnosc jest tym, czego naprawde chcesz i czy nie placisz zbyt wysokiej ceny. Nie to, bym chcial pouczac albo sie mądrzyć, po prostu miedzy wierszami pierwszego postu glosno komunikujesz, ze jest cos chyba nie tak. Pozdrawiam :)
 
 
     
Ola
[Usunięty]

Wysłany: 2015-06-14, 19:11   

W pracy jest mocno nie tak, dlatego w tym roku potrzebuję większego wsparcia ludzi na około niż zwykle. Trwa to od kwietnia. Pierwszy raz się w takiej sytuacji znalazłam i nie wiem jak to się skończy. Oczywiście biorę pod uwagę rzucenie wszystkiego w diabły, ale ja tak łatwo się nie poddaję. Będę krzyczeć, pisać, walczyć :) Cena jeszcze nie jest za wysoka. Jeszcze. Chociażby dzięki imprezom takim jak ta, i ludziom takim jak Wy, udało mi się trochę oddechu i dystansu złapać.

Ale nie o pracy miałam tu pisać, a o zlocie, więc:

Odcinek 2:

Czwartek, pierwszy DZIEŃ zlotu :)

Kac. Poranna kolejka do kibla. Wariaci gdzieś się szykują. Zamieszanie. Dociera do mnie, że ja nie muszę. Że właśnie zaczął się pierwszy dzień mojego urlopu. Że i tak zostajemy tu wszyscy na noc. Że mogę otworzyć browar i wyluzować. Że nikt mnie nie zmusza do wskakiwania na motor na rozkaz. Zostaję :) Także zdjęć z mini offu Kaniowego nie będzie, bo mnie na nim nie było :) Jak ktoś chce niech śmiało uzupełnia relację. Ja odpuściłam i myślę, że to była najlepsza opcja na stresy minionego tygodnia. Chillout, jeeee.

W połowie piwa okazało się, że tak zupełnie bezczynnie siedzieć się nie da i śmignęliśmy małą grupką zwiedzać Twierdzę Modlin :)

A zachód słońca przywitaliśmy wszyscy razem nad rzeką. Wybraliśmy się tam PIESZO ;)

Po spacerze powoli zaczęło do nas docierać, że laba się skończyła i jutro mamy do przejechania jakieś 300 km. I zaczęły się przygotowania, drobne serwisy, wymiany opon, oleju, czy inne remonty motocyklowe. Lekkie zamieszanie kto jak jedzie, czy hordą, czy traki ktoś ma wgrane, czy ktoś w ogóle wie co my tu robimy :) Koniec końców przygarnęła mnie grupa zapowiadająca spokojną i kulturalną jazdę bez napinki. Jeden warunek, chcesz z nami jechać, musisz wstać o 5.00 rano, bo o 6.00 wyjazd. Warunek jak najbardziej do spełnienia, bo po szaleństwach nocy poprzedniej i ciepłym wieczornym prysznicu, o 22.00 kładę się spać w swoim sarkofagu i zasypiam od razu jak dziecko.



(Jeśli ktoś chce, żeby jego zdjęcie było podpisane imieniem i nazwiskiem, to proszę o priva. Sama nie wymyślę przy niektórych nawet imion, bo nie pamiętam :) I daty na zdjęciach są nieaktualne, kolega zapomniał ustawić czerwiec 2015, więc nie wracajcie na nie uwagi :)

1 by bolo (20).JPG
Plik ściągnięto 59 raz(y) 6,25 MB

2 by Domin0 (14).JPG
Plik ściągnięto 56 raz(y) 97,11 KB

3 by Domin0 (15).JPG
Plik ściągnięto 55 raz(y) 126,84 KB

4 by ola (21).jpg
znaczy z mojego aparatu, bo autorem zdjęcia jest Raviking chyba :)
Plik ściągnięto 46 raz(y) 2,17 MB

5 by ola (24).jpg
Wyluzowana piątka: Czarek, Żuczek, Domino, Ola, Rafał :)
Plik ściągnięto 49 raz(y) 2,8 MB

6 by bolo (45).JPG
Plik ściągnięto 50 raz(y) 6,61 MB

7 by bolo (97).JPG
Plik ściągnięto 60 raz(y) 6,19 MB

8 by bolo (84).JPG
Plik ściągnięto 66 raz(y) 6,21 MB

9 by boro (1).jpg
Plik ściągnięto 65 raz(y) 209,14 KB

Ostatnio zmieniony przez Ola 2015-06-23, 16:54, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
SRsima
[Usunięty]

Wysłany: 2015-06-15, 05:30   

:) pewnie jak większość- z niecierpliwością czekałam na Twoje relacje; więcej takich wyjazdów, a będziesz mogła porzucić robotę w diabły, a z przeżyć spisanych na papierze wyremontować kolejne M6 ;-)
 
     
puntek 
Landryn


Wiek: 54
Dołączył: 07 Mar 2011
Posty: 263
Skąd: Raczyce
Wysłany: 2015-06-15, 10:48   

to co inni nie piszą ?
 
 
     
Ola
[Usunięty]

Wysłany: 2015-06-15, 12:11   

Dajesz Puntek :) nie wyprzedzaj tylko czasu:)
 
     
Raviking 
Ravson


Wiek: 104
Dołączył: 30 Sty 2011
Posty: 2522
Skąd: z Polski
Wysłany: 2015-06-16, 18:03   

Ola napisał/a:
Koniec końców przygarnęła mnie grupa zapowiadająca spokojną i kulturalną jazdę bez napinki.


szczególnie jak jeden uczestnik "Tej grupy " powiedział ,że pierdoli takie lajty i te piochy jebane i jedzie dalej po czarnym :mrgreen:
 
 
     
cubiacus 
Husky TE 310


Wiek: 44
Dołączył: 04 Mar 2011
Posty: 932
Skąd: Łódź - Kraków
Wysłany: 2015-06-16, 18:59   

Hehehehe, rozumiem, że to był komplement :-P
 
     
Raviking 
Ravson


Wiek: 104
Dołączył: 30 Sty 2011
Posty: 2522
Skąd: z Polski
Wysłany: 2015-06-16, 19:40   

Ale naprawde było lajtowo ;-)
 
 
     
Ola
[Usunięty]

Wysłany: 2015-06-16, 20:16   

Spokojnie i kulturalnie jeździliśmy w piachu po kolana ;) Ale o tym w następnym odcinku :)


Nie wiem czy Puntek chciał/chce coś napisać o Kaniooffie, więc jeszcze chwilę poczekam z pisaniem następnego odcinka. W między czasie, żebyście nie myśleli, że na zlotach tylko imprezujemy albo taplamy się w błocie/kurzu, wklejam zdjęcie z prac konserwacyjnych :) W całej tej zabawie podoba mi się to, że przy okazji mogę się czegoś nauczyć. W domu samej jakoś nie mam zacięcia do grzebania przy moto, ale z lożą szyderców za plecami fajnie się odkręca śrubki, czy topi w puszce z olejem sprężynki i korki i dekielki i inne elementy z zaskoczenia odpadające od motocykla. Rok wcześniej Alibaba, też w Kani, pokazał co i jak, ale chyba nie byłam pilnym uczniem, bo musiałam sobie od nowa przypomnieć o co chodziło. Tym razem chociaż kupiłam dobry oring.

by Domin0 (10).JPG
Plik ściągnięto 50 raz(y) 136,74 KB

Ostatnio zmieniony przez Ola 2015-06-18, 16:54, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
puntek 
Landryn


Wiek: 54
Dołączył: 07 Mar 2011
Posty: 263
Skąd: Raczyce
Wysłany: 2015-06-18, 11:10   

Wyjazd....
początek czyli jak to jest kiedy wszystko leci pod górkę...

Negocjacje rozpoczęte jakieś pół roku wcześniej, podobnie jak Żuczek miałem zamiar popracować nad pańszczyzną w domu i zrobić jakieś niezmiernie ważne rzeczy w domu co już nabrały 4 letniej mocy sprawczej, ale wyszło jak zwykle.

Miało być w pełni rodzinnie znaczy Julka i Krysia w Auto, Ja i Rumcajs też motóry na przyczepę i hajda na Kanię.
Kobity do zwiedzania (i plan nawet był) ale wszystko prawie poszło w pi...u bo nie udało się załatwić zmiany w pracy....

Więc tylko ja i Rumcajs. Afrykańczyk, niektórzy znają go z ustawek Tukanowych jak się na pół litra dogadywali co by czasy poprawić na końcu :D

Wprawdzie przemknęło mi przez głowę żeby na kołach, ale w sumie to tracka nie mieliśmy a jednak te 470 km ofem bez wiedzy jak to mogło by nam jakiś miesiąc zająć ...

Więc jak stateczni GEESIARZE na przyczepkę i do....
Ale po kolei...
1) Afra zrobiona na Tukanie nie chodzi, znaczy chodzi, ale jakoś przy 40km/h się wiesza i nie chce lecieć ... no to co?
2) Rozbieram, czyścim, wymieniam styki (znamienne fakt, ale o tym później), i git... próba - to samo gorzej x 2 ... Decyzja do Marka - to jest około 70 km ale damy , radę .
Telefon do przyjaciela a tam Puntek ! ku... ... .... .... !#*&!(@^#%$)!@#$!_(#*$&_(*&ło cię ?! ja chcę wziąć dwa dni wolnego a stok mam zatkany po sufit wiaty!!!
Ale wziął ,Więc :
3) Najpierw do Marka do Żelazna pod Kłodzkiem, ponieważ jak to bywa moja afra powiedziała, że bez serwisku nie pojedzie.
4) Potem zaś do mnie Rumcajs dwa motongi na przyczepie niczym rasowi GS no i lecimy ...
5) jedziemy jak CIOTY , co nie stanowi, Piotrek zapłacił mandata za przekroczenie prędkości ... jakieś 18 km powyżej...
W sumie to jakieś 470-km po czarnym
No i noc i trzeba Was znaleźć
6) Wypadek, straszne, przyjechaliśmy prawdopodobnie jakieś 30 40 min po zdarzeniu, do celu 2,3 km a my nie przejedziemy.
Ja dzwonię do Alego, Rumcacjs obczaja jakiś objazd delko co by dojechać...

7) przylata Hansel i Ali..... znaczy stoją na poboczu.... dziwne, ale to nic podchodzimy, ALI zmęczony straśnie... biedak ledwie na oczy widzi :) ale to nic na ofie da radę, lecimy dolatujemy, jesteśmy,

ZLEWKA wszystkich że GEESIAARZE przyjechali- w sumie rozumiem... ale...

jeśli chcecie CDN.
Fotek raczej nie mam może ktoś ( Managa zailustruje innymi) .
 
 
     
Ola
[Usunięty]

Wysłany: 2015-06-19, 18:14   

I co było dalej? Co przegapiłam leniuchując z browarem dnia następnego?
 
     
Ola
[Usunięty]

Wysłany: 2015-06-23, 16:40   

Puntek się wykręca, że nie ma czasu pisać dalej, a mi z tęsknoty za Wami chce się dalej powspominać, więc jadę z kolejnym odcinkiem. Pewnie koło północy dojadę ;)

Uzupełniając off kaniowwy (na którym mnie nie było) wklejam zdjęcie z mojego ulubionego miejsca koło działki Alego - Przed Państwem Grobla. I nie mogłam się oprzeć, wrzucam też fotkę labiryntu, nad którym ktoś pewnie się nieźle napracował i dzięki któremu wjazd w nocy na działkę wymagał chwili skupienia :)

by managa (4).JPG
Plik ściągnięto 45 raz(y) 98,16 KB

by managa (5).JPG
Plik ściągnięto 35 raz(y) 85,93 KB

 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,05 sekundy. Zapytań do SQL: 14