Udało sie zespawać dźwignię bez deformacji wieloklina , jak na razie działa i trzyma się ale kto wie jak się zachowa w terenie.
Elza , zapasową będę woził ze sobą , przy najbliższej okazji dostaniesz ją z powrotem FSB
ptasiu [Usunięty]
Wysłany: 2017-04-18, 23:50
Moja metoda na latającą dźwignię to:
Step łan: zdjąć dźwignię, wykręcić całkowicie śrubę, wyczyścić gwinty i ząbki z brudu i smaru w benzynie
Step tu: wziąć kątówkę z tarczą do metalu, suwmiarką zmierzyć grubość tarczy
Step fri: płaskim śrubokrętem ustawić sobie szczelinę w dźwigni o 2-3 mm mniejszą niż zmierzona grubość tarczy
Step for: dźwignię wkręcić do solidnego imadła tak, aby szczelina była wygodnie dostępna i widoczna
Step fajf: włączyć kątówkę i alleluja i do przodu z zachowaniem behape
Step seks: dla fanatyków dobrej roboty można wyczyścić ząbki w wałki zmiany biegów
U mnie patent działa już drugi rok i co najważniejsze, nie muszę nic spawać, czasem warto mieć możliwość demontażu....
Krzycho [Usunięty]
Wysłany: 2017-04-20, 17:31
Tylko jak szczelina będzie za duża to przy skręcaniu (a ściślej wkręcaniu śruby) zerwie śrubę i dupa. Czyszczenie jak najbardziej jeśli są jeszcze jakieś rowki :)
ptasiu, znam tę metodę ale ja miałem złamaną na wieloklinie.
U mnie nie pękła, ale mimo stosowania metody zwiększania szczeliny, stosowania kontry na dłuższej śrubie i tak wieloklin się obrobił - prawdopodobnie drgania silnika miały w tym udział.
Poniżej wstawiam porównanie nowo zakupionej dźwigni z oryginalną.
Od razu dokładam dłuższą śrubę 8.8 z podkładka i nakrętką samohamowną.
No to po ostatecznym obrobieniu i wymęczeniu wałka oraz zastosowaniu wszystkich powyższych patentów nadszedł czas na kolejny krok w przód;]
Gdy zęby na wałku bezpowrotnie się wytrą, szlifujemy szczelinę w dźwigni na większą, otwór na śrubę przewiercamy wiertłem 7mm aby pozbyć się gwintu w stopce. Dobrze jest też podszlifować z ukosa miejsca gdzie jest łepek śruby i z drugiej strony nakrętka, aby przy dokręcaniu śruba nie gięła się w pałąk (giąć się będzie z powodu większej szczeliny). Tak przygotowaną dźwignię dokręcamy do wałka (trzeba to zrobić w odpowiedniej dla Was pozycji bo od tej pory zostanie tak już na wieki). Bierzemy wiertło 4mm i wiercimy otwór na granicy dźwigni i ośki. Jak wywiercimy to luzujemy z powrotem dźwignię, w wywiercony otwór wbijamy przycięty trzon wiertła 4,2mm lub 4,3mm. Po wbiciu skręcamy dźwignię śrubą i nakrętkami o podwyższonej twardości 8.8 lub 10.9, nakrętki na klej lub samo kontrujące, albo z kontrą. Podkładki też wzmocnione grube, aby się nie rozwałkowały od siły skręcenia..
Tak to się robi u nas na wsi w Koszalinie;] I nie piszcie , że druciarstwo bo drutu nigdzie nie zastosowałem:D
Wiek: 41 Dołączył: 06 Mar 2012 Posty: 874 Skąd: Żywiec
Wysłany: 2017-06-29, 08:40
Kto nikt nigdy nie "biedatechował" niechaj pierwszy rzuci kamień
Znam ten patent dokładnie, taki był zastosowany w moim byłym Dominatorze - tylko zamiast profesjonalnego, twardego trzonu wiertła ja miałem jakiś kawałek śrubki.
Wygląda z dupy, ludki się z tego śmieją - ale działa i ty też się śmiejesz jak co jakiś czas objeżdżasz tych którzy muszą się zatrzymać aby dokręcić swoja dźwignię zmiany biegów.
Wiek: 49 Dołączyła: 22 Maj 2011 Posty: 526 Skąd: Skoczów
Wysłany: 2017-06-29, 08:57
ja nie biedatechowałam:) może dlatego, że Tezla by mnie zabił gdybym nawet o takim patencie wspomniała do bety lub Gienka. I nie byłaby to śmierć szybka i bezbolesna:)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum