No i gówno!!! Wymiana uszczelniaczy nic nie daje!!!
Uszczelniacze najdroższe oryginały, tyle roboty, ostrożności żeby wszystko idealnie pomontować... I nadal za każdym razem jak rano odpalam robię szaroniebieską zasłonę dymną na pół osiedla... Wstyd, żenada, porażka, brak mi słów i adekwatnej emotikony w bbcodzie
Właściwie nie wiem co dalej robić, czemu tak się dzieje, przecież poprzedni zarżnięty silnik w ogóle nie kopcił a palił litr na 1000km jak to jest
Ale cholera nie uśmiecha mi się zdejmowanie i rozbieranie głowicy, wybijanie gniazd, nabijanie na nowo, docieranie zaworów, cała robota tylko po to żeby wymienić te małe oringi...
Czy leje po trzonkach zaworów to można łatwo zerknąć przez kolektory po dłuższym postoju. Ale na bank będą to pierścienie. Dominatory zabijają tłoki i pierścienie w tempie ekspresowym, przez ten wadliwie zaprojektowany airbox z dziurami. W xr650l już jest inny airbox a silnik ten sam i nie ma takich problemów.
Też myślałem o pierścieniach, ale przeczy temu kilka aspektów:
1. Zużyte pierścienie powodują wyższe spalanie oleju. Tymczasem po 1000km ubytek jest ledwo zauważalny.
2. Motur kopci bardzo intensywnie od razu po odpaleniu na postoju przez 1-2 minuty, a po przejechaniu 100 metrów dymienie znika całkowicie.
3. Teraz robię taką próbę, że przed odstawieniem motoru na noc, kładę go na prawą stronę na parę minut żeby ściekł cały olej z głowicy. Zrobiłem tak już 3 razy i za każdym razem kopcenia rano w ogóle nie ma.
Może zrobię jeszcze sprawdzenie czy trzonki są zaolejone po nocy, to dużo powie.
Kilka tych silników już doprowadziłem do kresu:) Zawsze zaczynało się dymkiem rano, konsumpcja oleju w normie. Po następnych setkach-tysiącach kilometrów zaczyna dymić nawet po rozgrzaniu i konsumpcja oleju zaczyna wzrastać. Zawsze w ostatecznym rozrachunku winą były pierścienie. Choć po samej konsumpcji oleju jest bardzo ciężko ocenić. Zawsze u mnie we wszystkich RFVC ze zdrowymi silnikami pierwsze 2tyś na oleju odbywały się praktycznie bez dolewek, a w ostatnim trzecim tysiącu konsumpcja wzrastała nawet do tego przysłowiowego litra na tysiąc.
Na początku tez się tych uszczelniaczy nawymieniałem myśląc że zaradzę, ale nigdy ostatecznie to nie pomogło.
Adziad możesz mieć rację, miałem tak w silniku Mazdy, objawy były podobne jak opisujesz, na końcu i tak okazało się, ze to pierścienie, po uszczelnieniu góry kopcił jak parowóz już cały czas.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum