Zabezpieczenie: 19283
Wiek: 101 Dołączyła: 26 Maj 2011 Posty: 386 Skąd: devil's den
Wysłany: 2013-06-03, 19:10
Abdul napisał/a:
kurde jest mi tak smutno ze chyba sie wysadze...
Ja sie nie wysadzę, ani nawet nie ukrzyżuję, bo było tak fajnie, ze banan siedzi na gębie Ponieważ jak zwykle było mało offu, już mnie roznosi, nerwowe palce spadają z klawiatury, a Dewastator nadal stoi pod oknem, bo bez niego byłoby jakoś łyso..Zastanawiałam się nad rozbiciem namiotu na chodniku, żeby było jak na Nomadzie - trwa faza negocjacji z tutejszym kloszem.
Jeszcze jedno, co chciałam napisać i pozbyć się ciężaru który d 1/4 wigam na swoich jakże wątłych barkach. Mój występek nie pozwala mi jeść ani spać. Wiedzcie, że żałosne błaganie o przebaczenie płynie z głębi mego serca, a dotkliwy ból sumienia będę odczuwać do końca mych dni.
Niniejszym chciałabym przeprosić wszystkich, na których
-bezczelnie,
-bezmyślnie
-i jakże złośliwie
rozbryzgałam wodę z kałuż napotkanych podczas przemierzania naszego zlotowego offa - większych i mniejszych, w kolorze miedzi lub czarnych jak smoła, tych mokrych i tych nie całkiem, głebokich i płytkich.
Wiedzcie że żadne słowa nie oddadzą tego jak potwornym jest życie ze świadomością popełnienia tej zbrodni i to parokrotnie. Każdego, kto został przeze mnie skrzywdzony, teraz oto błagam o wybaczenie.
To tyle.
Pomijam pyszną grochówę, pomijam radochę dzieciaków i skrzynki piwa, ale przejazd wozem zaprzęgniętym w traktor zapamiętam do końca życia. Adrenaliny więcej niż w offie. Łukasz wraz z ekipą - jesteście super i fajnych macie strażaków (Choć nie fajniejszych niż Pluton i Radek)
No i po zlocie :/ Trudno się było odnale 1/4 ć po powrocie do domu; żeby nie zagubić klimatu i atmosfery konsekwentnie nie kąpałem się do poniedziałku rano.
Serdeczne podziękowania dla wszystkich obecnych, szczególnie dla Rava, naszego animatora i gospodarza.
Nie zapomnę klimatu leśnej noclegowni, wieczorami czułem się niczym w jakimś filmie Lyncha, totalne szybowanie w oparach absurdu; tudzież prawdziwi nomadzi gdzieś w dziczy :)
Off z Żuczkiem i Szkodasem, a potem omijanie procesji od tyłu też zostanie w pamięci.
Pogoda była średnia, ale sobotnia 10 godzinna droga na południe była dla mnie bardzo dobrym doświadczeniem, jeszcze nigdy tak długo nie jechałem w deszczu (o dziwo do wszystkiego można się przyzwyczaić :)
Aha, i też tak kiedyś będę zap.. na offie jak Ci, co nam od razu uciekli w czwartek
W drodze powrotnej Pluton zasypiał w trakcie jazdy, co jakiś czas trzeba było trąbić, żeby wyprostował moto
Dudek i Aga - dzięki za wskazanie drogi do namiotu, inaczej nigdy bym go nie znalazł.
Niedawno zastanawiałem się nad sprzedażą domika, bo nie było kiedy je 1/4 dzić, wyjazd na zlot to były pierwsze km w sezonie. Na szczęście głupie pomysły wywietrzały mi z głowy, dzięki Wam :)
Pozdrawiam serdecznie
fajnie ze troche tych fotek jest, pozwolilem sobie kilka przekleic i do mojej galerii ;P
Leo Minor [Usunięty]
Wysłany: 2013-06-04, 15:21
tak patrze i patrze na to co sie dziej za oknem i myśle sobie, że ni che mi sie nawet pójść do garażu po maszyne :( a co tu dopiero mówić o zlocie. ALE SZACUN DLA ODWAŻNYCH
Meegi [Usunięty]
Wysłany: 2013-06-04, 16:08
Pogoda nas nie rozpieszczała na zlocie, ale za to towarzystwo rozgrzewało atmosfere
https://picasaweb.google.com/weronikaiadam/20130604VZlot?authkey=Gv1sRgCNe04IfArcznswE ja już sobie wyobrażam jak będzie wyglądał VI zlot . Chyba będziemy musieli zarezerwować cały tydzień. A to był najbardziej odlotowy zlot dzięki fantazji , spontaniczności i życzliwości organizatora. Wielkie dzięki chłopakom z Przysieki za ogromną gościnność . Mam nadzieję że koledzy z zaprzyja 1/4 nionego forum jeszcze liczniej zaglądać będą na nasze spotkania. Demolka ja już nie mogę się doczekać kiedy przelecisz po kałużach obok mnie. Fabrizio mam nadzieje że spotkamy sie na Mazowszu. Dzoana wspaniale że wpadłaś chociaż na 1 dzień . Rafał podziękuj teściom za wspaniałe rozpoczęcie zlotu.
Ostatnio zmieniony przez Alibaba 2013-06-04, 22:43, w całości zmieniany 1 raz
Carlos [Usunięty]
Wysłany: 2013-06-04, 21:56
Narazie dotykam rzeczywistość jakby była za szlaną szybą, w myślach mknę za XRką (jak on pięknie zapierd...al!), słyszę pociski wystrzeliwane przez Kulkę, widzę Alibabę jak z gracją przemierza kałuże i Demolkę jak z gracją sie w nie ładuje:)
Wykonując codzienne czynności myślę o tym jak jadę w ulewnym deszczu, tne przednim kołem głęboką wodę, jak tylne koło wpada w uślizg- jak kontruje go i dodaje gazu. Umysł koncentruje się na przeszkodach, każdy metr to wyzwanie, które witam z radością. Czy w takich momentach zauważam deszcz? Uczucie dyskomfortu jest gdzieś w oddali, wyprzedzam je zaraz na pierwszym zakręcie w lesie. Jak się zatrzymam albo zwolnie pewnie mnie dogoni. Dlatego odkręcam gaz, trzymam go mocno, stanowczo.
Gdyby zastała nas tam noc, gdyby dookoła szalała burza a błyskawice oświetlały drogę cieszyłbym się podobnie. Teraz siedząc w suchym fotelu dziękuję wszystkim za wspaniałą przygodę:)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum