Wysłany: 2012-09-10, 14:23 Wielka Sowa, Złoty Stok i inne ciekawe miejsca w Kotlinie Kł
Witajcie
Popełniłem mały opisik-relację z dwu dniowego wypadu po urokliwej Kotlinie Kłodzkiej na forum Africa Twin ( z racji prostszego wklejania fotek zaraz pod tekstem. tutaj nie bardzo czaję o co kman) tak więc zapraszam http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=14729
Wiek: 104 Dołączył: 30 Sty 2011 Posty: 2522 Skąd: z Polski
Wysłany: 2012-09-10, 17:31
skoczek82, trzeba być zalogowanym na AT4um żeby oglądać foty ale skoro Ci się nie chce
skoczek82 [Usunięty]
Wysłany: 2012-09-10, 18:24
hmmm... tego nie przemyślałem. Postaram się więc przepisać relacje wraz z fotami ale to dopiero jak znajdę wolny czas bo muszę rozpracować ten system dodawania zdjęć.
fajna relacja i z jajem
niektóre miejsca odwiedziłem w drodze na niby-zlot Puntkowy w Pilcach
skoczek82 [Usunięty]
Wysłany: 2012-09-11, 11:32
Witajcie
Chciałbym podzielić się z Wami wrażeniami z krótkiej wycieczki po moich okolicach (tj. około 100 km od domu) Lubię czytać Wasze relacje i poznawać fantastyczne zakątki w które może też się wybiorę dzięki temu, że wiem teraz gdzie się znajdują.
Tak więc może i ja zainspiruję kogoś na małą wyprawę po Kotlinie Kłodzkiej.
Chciałbym na początku zaznaczyć, że byłem tam wiele razy i zazwyczaj to nie na moto lecz puszką. Jest tam naprawdę wiele miejsc godnych zobaczenia i systematycznie będę dodawał nowe wyprawy.
Po ustaleniu, która babcia w jakich godzinach zaopiekuje się naszą małą półtora roczną córeczką, możemy wskakiwać na moto i ruszać ku przygodzie.
Start Jelcz-LAskowice (ok. 15 km od Wrocławia na Płd-Wsch.) godzina wczesna tzn. po śniadaniu. Ruszamy na południe. Chciałem ustawić trasę "pieszą" na AutoMapie ale po ostatniej wycieczce żona ma uraz do tego trybu nawigacji i każe mi pod gro 1/4 bą opuszczenia motoru zmianę na tryb co najwyżej "terenowa" nooo niech będzie
Tak się dziwnie złożyło, że na stacji paliw w naszej wichurze była straszna kolejka tak więc lecimy z bliżej nie określoną ilością paliwa. ( w Dominatorze zbiornik raczej symboliczny)
W Strzelinie mijamy stację Orlen - nie czynna - przyjmują paliwo.
Następna stacja w tej samej miejscowości - czynna - ale kolejka na pół godziny czekania.
Jeszcze nie zdążyliśmy wyjechać z miasta a tu moto przerywa. Zanim zdążył zgasnąć przekręcam kurek na rezerwę. Mamy około 3l myślę sobie nie będziemy stali w kolejce tylko jedziemy dalej. Przecież to nie Afryka stacji w PL nie brakuje.
No i tak dojechaliśmy do Ząbkowic ?ląskich - przejechaliśmy prawie całe a tu stacji nie ma
Byłem zmuszony szukać w navi najbliższy POI stacja benz.
Tak więc nawrotka i jedziemy tam gdzie navi prowadzi.
Udało się dziś nie będzie pchania maszyny do stacji.
Jesteśmy na Orlenie a tu tłok taki jakby paliwo znów po 4 zł było pół godziny pó 1/4 niej znów startujemy kierunek południe.
I oto pierwszy punkt trasy NEOGOTYCKI ZAMEK HOHENZOLLERNÓW w Kamieńcu Ząbkowickim
Budowla imponująca lecz niestety strasznie zaniedbana. Pamiętam jak kilka lat temu trwały tam praca renowacyjne ( jacyś ludzie stali przy betoniarce, pies warczał, stało kilka autek na terenie) dziś dziury w ogrodzeniu i kto odważniejszy może zamek spenetrować.
Jeśli mój opis to za mało polecam link
Żonka już mi tam coś marudziła, że ją tyłek boli i że chce odpocząć więc zmieniłem troszkę kolejny punkt wycieczki i udaliśmy się do pobliskiego Złotego Stoku.
Polecamy każdemu zwiedzanie kopalni złota. Bilet 17 zł
Trafił nam się przewodnik z jaj-iem a dokładniej to przewodniczka
1,5 h spędziliśmy w klimatyzowanych warunkach czasami parskając śmiechem kiedy na zewnątrz było ponad 30 stopni.
A teraz ciekawostka.
Jeśli posiadasz tablicę ostrzegającą - informującą itp. z czasów PRL możesz do kopalni wejść na nią jak na bilet z kasy.
Z kopalni wywożą kolejką co jest nie mała frajdą jest również opcja pływania łódką po zalanej części ale niestety tego dnia było tak dużo ludzi, że nie starczyło miejsc dla nas.
Czas ruszać dalej ale najpierw szybka naprawa w stylu zrób to sam Adama S.
Kupiłem dziadowskie podnóżki pasażera ( bo po co mi lepsze przecież i tak zawsze jeżdżę sam ) nooo prawie zawsze i teraz żona urwała jeden.
Postanawiamy zjechać na najdłuższych tyrolkach w Europie 1600m, któe znajdują się nad kopalnią
Nie doszło to jednak do skutku. Żona jak zobaczyła to z bliska to zrobiła się i na patrzeniu się skończyło.
Następny cel to Srebrna Góra.
Trasa ustawiona na terenową. No i poprowadziła nas po drodze asfaltowej - pó 1/4 niej ziemnej - następnie trawiastej - aż do skarpy wysokości ok. 4 m. Ale co my nie podjedziemy
No i podjechać się udało a nawet wykonać mały wyskok
Ciśniemy dalej bo to już podjazd pod twierdzę w Srebrnej Górze i coś czuję że moto dziwnie skacze a na serpentynach tył mi ucieka i strach go kłaść w zakręcie. Stajemy bo zaczyna śmierdzieć palonym olejem co jest...
Pamiętacie wyskok na skarpie ? Amortyzator niestety nie dał rady przetrzymać
Lecimy dalej
Od tej pory zaczyna się jazda jak na przysłowiowym wozie drabiniastym.
Żona nawet coś wspominała o chorobie morskiej
Trzeba było zreflektować się i zmienić założenia. Odpuszczamy penetrację po Ludwikowicach Kłodzkich i tamtejszych tajemniczych drogach betonowych na górze, pozostałościach po III Rzeszy, które zapewne były częścią kompleksu RIESE ( więcej wygooglujcie jeśli to Was ciekawi) Na pewno jeszcze tam wrócimy.
Kierunek teraz to Wielka Sowa gdzie mamy rezerwację w schronisku Orzeł 875 m n.p.m. (30 zł od osoby)
Do schroniska można dojechać na moto choć bez dobrych opon zjazd może przysporzyć kilku siwych włosów
Warunki bardzo dobre jak na schroniska wszystko wyremontowane, żadnych nieprzyjemnych zapachów a widok z okna zapiera dech.
A teraz po tak męczącym dniu należy się relaksik
Nawet trochę romantyzmu się wkradło
Kolejny dzień i żona już goni o świcie do domku do córeczki a więc co zrobić
Trzeba było odpalić Dominatorka i obudzić wszystkich śpiochów w schronisku co to myślą, że można do 8-ej spać
To już byłby koniec.. powrót bez sprawnego amorka przebiegał już tylko po czarnym a i tak bujało jak na okręcie
Pozdrawiam Wszystkich Podróżników!
ps. Dla tych co chcieliby a się wstydzą ;) a raczej chcieliby a nie wiedzą jak wstawić fotki pod tekstem. Wygląda to mniej więcej tak. Wstawiamy fotki na jakiś serwer w moim przypadku fotki były już na serwerze http://africatwin.com.pl tak więc piszemy tekst następnie chcemy dodać fotkę naciskamy "IMG" wyskakuje nam okienko "Podaj adres do obrazka [img]xxx[/img] " przechodzimy na fotkę na serwerze gdzie jest dodana wciskamy prawy klawisz myszy "kopiuj adres odnośnika" i wklejamy go do tego okienka "IMG" i to wszystko.. banalnie prosta sprawa. Powodzenia
skoczek82 [Usunięty]
Wysłany: 2012-09-11, 12:57
Dołożę do tej historyjki jeszcze jedną, która miała miejsce dwa miesiące wcześniej.
Wystartowaliśmy rankiem z J-L do Srebrnej Góry i dzień zapowiadał się naprawdę pięknie.
Trasa dobrze znana dlatego nie mogłem oprzeć się pokusie aby ją troszkę urozmaicić i bez wiedzy (pó 1/4 niej się okazało, że i bez zgody ) żony ustawiłem w navi tryb trasy "piesza" .
Jadąc tak najpierw asfaltami 3 kategoria odśnieżania trafiliśmy na całkiem przyjemną drogę szutrową wśród alei starych drzew.
Tak przyjemnie pomykamy, aż trasa z szutrowej przechodzi w polną po czym niknie na polu rzepaku.
Dziwna sprawa z tą auto-mapą znam kilka dobrych polnych(szutrowych) dróg w moich okolicach których nie ma na tej mapie a zdarza jej się prowadzić mnie iście ścieżkami dzikich zwierząt ( ostatnio poprowadziła mnie wprost do starorzecza odry według niej był tam most )
Ale wracając do wycieczki... tak więc rzepak przed nami Żonka oczywiście na mnie w krzyk, że takim tempem to my do jutra nie dojedziemy a ona już ma plan aby wyłożyć się na trawce i opalać przy schronisku. Wracać nie zamierzam - takie mam zwyczaje a więc jedziemy miedzą wychodząc z założenia że droga sama się znajdzie.
I takie klimaty lubię po środku niczego trafiamy na zadbaną kapliczkę.
Jest chwilka aby rozprostować kolana.
Za to z pięknej pogody i słoneczka zostało już nie wiele teraz nadciągają burzowe chmury i zaczyna już coś kapać. Nie ma co czekać lecimy w stronę przeciwną do burzy rzecz jasna.
Dolatujemy do Srebrnej Góry i tutaj bardzo lubiany cel wielu wycieczek 30 metrowy wiadukt kolejowy. Na którym wiele osób uczy się zjazdów linowych ( w tym kilka lat temu również i ja )
Wiaduktów jest dwa a należą one do wybudowanej w XIX wieku kolejki Sowiogórskiej gdzie ponad 6-o km odcinek stanowiła kolejka zębata. Na długości około 4 km różnica wzniesień wynosi 200 m.
A teraz najciekawsza część wyprawy czyli przejazd po trasie kolejki
W kilku miejscach trasa była przecinana drogą i kilkoma mniejszymi mostkami.
Wychodzi 6 km malowniczej drogi raz wiaduktem raz wąwozem i można mieć wrażenie, że niemal przenieśliśmy się 100 lat wstecz i właśnie podróżujemy Sowiogórską kolejką.
Dolatujemy do naszego ulubionego schroniska Orzeł ulokowanego na Wielkiej Sowie z zamiarem spędzenia tam nocy. Ku naszemu zaskoczeniu trafiamy akurat na jakiś zlot miłośników biegów po górach i z naszych planów nici bo miejsc już dawno nie ma.
Ale spędzamy na stoku w promieniach słońca kilka godzin plus do tego niezły obiadek ( restauracja pod schroniskiem daje radę polecamy 19 zł ser smażony+plus pieczone ziemniaczki i surówka)
Dochodzi noc więc ruszamy do m. Rzeczka w poszukiwaniu jakiegoś pensjonatu i udaje się znale 1/4 ć w dobrej cenie 50 zł za pokój nazwy już nie pamiętam. Pokoik skromny i czułem klimat koloni za dzieciaka ale przed pensjonatem miły ogródek piwny.
A teraz to na co żona czekała cały dzień nie powiem... ja też już byłem spragniony
padzio [Usunięty]
Wysłany: 2012-11-19, 09:01
fajna przygoda. Moje stare regiony,więc tymbardziej miło się czytało. W tamtych okolicach koniecznie trzeba się przejechać z Walimia do Glinna i przez Michałkową, oraz z Rzeczki "górą" do Sierpnicy. Obie trasy to odcinki rajdu dolnośląskiego, ale widokowo są kapitalne. Mam nadzieję, do zobaczenia w tatmych, i nie tylko, okolicach. Pozdrawiam
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum