Strona Główna Honda NX 650 Dominator
Forum użyszkodników NX 650 i silnikopodobnych :)

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload

Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Poprzedni temat :: Następny temat
Zamknięty przez: Raviking
2019-12-18, 18:19
Wyprawa dominatorem do chin przez demoludy
Autor Wiadomość
wojtekk 
NX650 1994r


Wiek: 43
Dołączył: 13 Sie 2012
Posty: 1897
Skąd: NYSA
Wysłany: 2019-04-13, 08:32   

Krzywki wyglądają dobrze to powinno Cię pocieszyć, idąc tym tropem wałek też powinien być git.
Łańcuch - za niego nikt głowy pewnie nie dam bez macania.
Dekiel wychodzi i wchodzi lewą stroną bez opuszczania silnia tylko trzeba go obkręcić. Czas na taką operację to max 30 minut z odkręcaniem.
Fajna relacja. Nie zapomnij o chłodnicy. Pozdrawiam.
 
 
     
Qwet 
Honda NX 650 97r


Wiek: 34
Dołączył: 25 Wrz 2018
Posty: 215
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2019-04-13, 23:23   

Nie mogłem go za cholerę obrócić w taki sposób żeby wyszedł. Pół godziny zmagań i stwierdziłem że szybciej będzie poodkręcać mocowania silnika. No ale mniejsza. Dzisiaj prace posunęły się do przodu mocniej niż wczoraj. Foto poniżej.

Napinacz na moje oko jest ok. Sprężyna nie jest rozprężona, jej końcówka wystaje mniej więcej pod takim kątem jak na zdjęciu w workshopie.

Wałek faktycznie wygląda nieźle. Łożyska git, krzywki ledwo liźnięte, środkowy support jak nowy. Jedyne co mógłbym się przyczepić to jedno z kół dekompresatora ma lekki luz. Czytałem że to właśnie deko powoduje słynne nagłe zgaśnięcie silnika na wolnych, ale u mnie takie coś zdarza się bardzo rzadko, więc na razie odpuszczam temat.

Oprócz pękania przy świecy martwił mnie jeszcze środkowy journal w głowicy podpierający wałek, bo na wielu zdjęciach w necie jest właśnie przytarty, ale u mnie jest jak najbardziej ok.

Odkręcanie głowicy szło ciężko, musiałem ogarnąć porządną nasadkę 12 i przedłużkę do klucza. Każda śruba puszczała z hukiem że miałem wrażenie jakbym jej łeb urwał, ale co ważne - wszystkie odkręcały się z takim samym oporem, więc mogę przypuszczać, że żaden gwint nie jest zerwany.

Uszczelka pod głowicą puszczała w miejscu gdzie widziałem plamkę, ale zaczynała troszkę puszczać też w innych miejscach, widać to wyraźnie na 7 zdjęciu. W wielu miejscach uszczelki widać kruszenie się i odwarstwianie tej czarnej warstwy, więc chyba przyczyną była sama uszczelka. (no i co adziadu straszysz zerwanymi gwintami :-P )

Następnie żmudne czyszczenie głowicy - wypłukanie całości w benzynie, skrobanie zaworów z tego białego osadu, szorowanie całej kopuły zmywakiem kuchennym, usuwanie śladów starej uszczelki papierkiem 2500. Jakieś 3 godziny później, z pomocą dobrej lupy obejrzałem okolice świecy i okazuje się, że jestem szczęśliwym posiadaczem nie pękniętej głowicy :-)

Na koniec czyszczenie tłoka, przejechanie papierkiem 2500 powierzchni pod uszczelkę no i montaż głowicy. Wszystkie śrubki namoczyć olejem, przykręcać stopniowo metodą "na krzyż" aż do momentu 36Nm w ostatnim kroku.

Tyle na dzisiaj, po kilkunastu godzinach w garażu jestem zmęczony i idę spać. Dobranoc.

001.jpg
Plik ściągnięto 14 raz(y) 679,89 KB

002.jpg
Plik ściągnięto 6 raz(y) 571,35 KB

003.jpg
Plik ściągnięto 6 raz(y) 679,31 KB

004.jpg
Plik ściągnięto 2 raz(y) 488,4 KB

005.jpg
Plik ściągnięto 7 raz(y) 721,29 KB

006.jpg
Plik ściągnięto 6 raz(y) 610,02 KB

007.jpg
Plik ściągnięto 11 raz(y) 529,18 KB

008.jpg
Plik ściągnięto 18 raz(y) 565,25 KB

009.jpg
Plik ściągnięto 16 raz(y) 539,53 KB

010.jpg
Plik ściągnięto 17 raz(y) 474,35 KB

 
     
Molej 


Dołączył: 16 Mar 2019
Posty: 7
Wysłany: 2019-04-14, 17:05   

Dobra robota majster. Nie mam pojęcia co tu się wyprawia ale mnie się podoba i trzymam kciuki !; p
 
     
Qwet 
Honda NX 650 97r


Wiek: 34
Dołączył: 25 Wrz 2018
Posty: 215
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2019-04-18, 07:27   

W końcu przyszedł łańcuszek rozrządu to zabrałem się za montaż. Fotorelacja niżej.

Generalnie wszystko co tutaj robiłem to balansowanie na krawędzi katastrofy - wystarczy że w trakcie prac jeden drobiazg spadnie w czeluście piekieł i czeka mnie rozwalanie prawej strony silnika. Na szczęście udało mi się niczego nie upuścić 8-)

Najpierw rozkuwanie starego łańcuszka - zjechanie grzybków kątówką i wyciśnięcie pinów zakuwarką. Potem patent na przeciąganie łańcuszka przez skrzynię korbową, spisał się wyśmienicie, trytrytka jak zawsze niezastąpiona :mrgreen: Dalej już ustawianie fazy rozrządu i zakładanie zakuwki. Ostatnia płytka wchodzi bardzo ciężko, na tyle ciężko, że nawet bez zarobienia grzybków wątpię żeby w czasie jazdy się zsunęła. Potem pozostało już tylko zakucie grzybków. Mówię "tylko", ale to dość ciężka sprawa. Końcówka mojej chińskiej zakuwarki się uplastyczniła i musiałem dorobić twardszą końcówkę - zrobiłem ją ze złamanego wiertła bo jest twarde, ostatecznie dało radę. Trochę zmaltretowane grzybki wyszły, ale ważne że są szerokie, szersze od fabrycznych. Tutaj mała uwaga - trzeba pilnować, żeby przy zakuwaniu łańcuszka nie ścisnąć za mocno ogniw żeby się nie zakleszczyły. Mi się udało tak że na obu kołkach są ładnie ruchliwe. Po zakuciu łańcuszka zdążyłem jeszcze założyć napinacz znanym patentem, trytrytka znowu niezastąpiona :mrgreen:

Małe porównanie łańcuszków. Nowy łańcuszek już przed założeniem przy macaniu w rękach jest wyraźnie sztywniejszy. Osadzony na zębatce w ogóle nie daje się odciągnąć palcami, dosłownie nic! Zresztą w ogóle łańcuszek jest dość naprężony, nawet bez założonego napinacza, przy próbie obracania wałka rozrządu koło zębate prawie nie daje się ruszyć. Na starym łańcuszku koło zębate miało kilka milimetrów swobody przy obracaniu, a na dole łańcuszek luźno dyndał na boki. Po założeniu napinacza i ustawieniu wału na znacznik "T" na nowym łańcuszku kreski na kole zębatym są dokładnie w linii krawędzi głowicy, a na starym łańcuszku były lekko przekręcone w lewo. Oznacza to, że fazy rozrządu były opóźnione, a teraz są prawidłowe, więc możliwe że też poprawią się osiągi silnika ;-) Jak widać warto wymienić łańcuszek z wielu powodów.

001.jpg
Plik ściągnięto 4 raz(y) 618,87 KB

002.jpg
Plik ściągnięto 4 raz(y) 586,84 KB

003.jpg
Plik ściągnięto 7 raz(y) 494,7 KB

004.jpg
Plik ściągnięto 9 raz(y) 611,19 KB

005.jpg
Plik ściągnięto 7 raz(y) 536,1 KB

006.jpg
Plik ściągnięto 6 raz(y) 554,67 KB

007.jpg
Plik ściągnięto 12 raz(y) 612,11 KB

008.jpg
Plik ściągnięto 1 raz(y) 620,44 KB

009.jpg
Plik ściągnięto 12 raz(y) 677,98 KB

010.jpg
Plik ściągnięto 8 raz(y) 592,61 KB

 
     
adziad 
ekwilibrysta


Wiek: 42
Dołączył: 24 Lut 2011
Posty: 1729
Skąd: Klasztor Szaolin
Wysłany: 2019-04-18, 09:13   

No ładnie, zawsze zakładam łańcuszki zakute w fabryce bo z tym zakuwaniem to delikatna robota. Ale ambitnie podszedłeś do tematu ;-)
 
     
nx-rider 
Dawid


Wiek: 41
Dołączył: 06 Mar 2012
Posty: 874
Skąd: Żywiec
Wysłany: 2019-04-18, 13:03   

Zdjęcie nr 2 to jakbym oglądał "pole operacyjne" przygotowane do pracy chirurgów, a nr 3 w czasie skomplikowanej operacji chirurgicznej ;-)
 
 
     
Calafior 


Zabezpieczenie: 19792
Wiek: 44
Dołączył: 06 Lis 2014
Posty: 445
Skąd: Szczygłowice
Wysłany: 2019-04-18, 18:31   

Dobra robota :) A patent z trytytka na napinaczu niezły .
 
 
     
wojtekk 
NX650 1994r


Wiek: 43
Dołączył: 13 Sie 2012
Posty: 1897
Skąd: NYSA
Wysłany: 2019-04-19, 10:33   

Brawo Ty.
 
 
     
Qwet 
Honda NX 650 97r


Wiek: 34
Dołączył: 25 Wrz 2018
Posty: 215
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2019-04-24, 09:48   

Dzięki za pozytywne komentarze ;-)

Ciąg dalszy prac nastąpił dopiero po świątecznym kociokwiku. Foto w załączniku.
Przede wszystkim przygotowanie pokrywy - żmudne usuwanie pozostałości starej uszczelki, oczywiście papierkiem 2500 żeby nie zebrać ani jednej setki materiału z powietrzchni przylegania. Męczyłem się z tym chyba 3 godziny i naszło mnie takie luźne przemyślenie. Czy mechanicy, którym zostawiamy sprzęt do roboty, też się tak z tym dłubią? Jeśli tak, to chyba muszą brać grube pieniądze za robociznę? A jeśli nie, jeśli nie czyszczą albo czyszczą szczotą drucianą na wiertarce, to aż strach oddawać cokolwiek do naprawy...
Po przygotowaniu pokrywy przyszedł czas na założenie i tu powtórka z rozrywki, znowu męczyłem się z pół godziny żeby wsunąć pokrywę. Nie wyobrażam sobie zrobić tego bez opuszczania silnika, bo pokrywa wślizguje się dosłownie na styk. No ale w końcu się udało.

W międzyczasie przygotowuję się do chłodnicy oleju. Kupiłem króćce do podłączenia rury miedzianej fi8, stoczyłem oryginalny gwint M10x1 na gładko i nagwintowałem nowy gwint M8x1,25 żeby dało się je wkręcić w pokrywę sprzęgła i do głowicy. Myślałem też na temat oporów jakie będzie stawiać nowa chłodnica. Wygląda na to, że opory będą dużo niższe, bo rura miedziana ma średnicę wewnętrzną 6mm, króćce 4mm, a na oryginalnej rurce jest mniej niż 3mm i dziurki tylko 2mm w śrubach. Chłodnica oleju spowoduje więc uwolnienie przepływu oleju do głowicy, skutkiem czego na wolnych obrotach może zabraknąć ciśnienia oleju dla wału korbowego. Żeby temu zapobiec wkręciłem w jeden z króćców dyszę gaźnikową i rozwierciłem właśnie na 2mm - będzie robić za swego rodzaju restryktor. Dla pewności jeszcze, po założeniu chłodnicy oleju zamierzam podłączyć manometr i sprawdzić jak zachowuje się ciśnienie oleju, czy na rozgrzanym silniku na wolnych obrotach nie spada za bardzo.

001.jpg
Plik ściągnięto 2 raz(y) 578,06 KB

002.jpg
Plik ściągnięto 11 raz(y) 724,02 KB

003.jpg
Plik ściągnięto 0 raz(y) 792,76 KB

004.jpg
Plik ściągnięto 0 raz(y) 590,59 KB

005.jpg
Plik ściągnięto 0 raz(y) 452,91 KB

006.jpg
Plik ściągnięto 0 raz(y) 483,73 KB

007.jpg
Plik ściągnięto 1 raz(y) 493,24 KB

 
     
Qwet 
Honda NX 650 97r


Wiek: 34
Dołączył: 25 Wrz 2018
Posty: 215
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2019-04-24, 19:27   

W międzyczasie poprawiłem też zaległe dziadostwo. Użyłem dokładnie tego zbiorniczka:
https://gmoto.pl/zbiorniczek-plynu-hamulcowego,74127.html

Foto w załączniku.

001.jpg
Plik ściągnięto 5 raz(y) 642,67 KB

002.jpg
Plik ściągnięto 3 raz(y) 600,13 KB

003.jpg
Plik ściągnięto 8 raz(y) 629,05 KB

004.jpg
Plik ściągnięto 2 raz(y) 635,82 KB

005.jpg
Plik ściągnięto 2 raz(y) 591,79 KB

 
     
Qwet 
Honda NX 650 97r


Wiek: 34
Dołączył: 25 Wrz 2018
Posty: 215
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2019-04-29, 05:47   

Mała ciekawostka ze składania silnika - uszczelka Athena pokrywy głowicy jest chyba grubsza od fabrycznej, bo po założeniu powiększyły się luzy zaworowe o jakieś 0,1mm i musiałem o tyle skorygować.

Poskładałem wszystko do kupy i czas na pierwsze odpalenie. Silnik po prostu odpalił tak jakbym go zgasił przed minutą - na jedno dotknięcie 8-) Oczywiście stan oleju był za niski bo w trakcie prac wyciekło sporo z głowicy itp, to zaraz po odpaleniu zalałem do kreski minimum, ale dzisiaj jak sprawdzałem to jest prawie pod sam korek. Teraz muszę spuścić, bo zanim spadnie do właściwego poziomu pewnie minie z 1000km...

Miałem zaplanowane jeszcze inne prace do wykonania przy moto, ale musiałem go szybko poskładać bo zbliżał się weekend i po raz kolejny - kursantka musi mieć na czym ćwiczyć ;-) foto w załączniku - robimy ósemki ;-)

001.jpg
Plik ściągnięto 13 raz(y) 181,91 KB

002.jpg
Plik ściągnięto 13 raz(y) 187,07 KB

 
     
wojtekk 
NX650 1994r


Wiek: 43
Dołączył: 13 Sie 2012
Posty: 1897
Skąd: NYSA
Wysłany: 2019-04-29, 07:05   

Zawsze jak zakładasz dekiel to sprawdzaj zawory. Nawet przy tej samej uszczelce trzeba korygować. Oleju nie zlewaj. Nie ma takiej potrzeby. Na forum można doczytać, że niektórzy specjalnie przelewają ten silnik olejem aby w trasie nie dolewać.
 
 
     
adziad 
ekwilibrysta


Wiek: 42
Dołączył: 24 Lut 2011
Posty: 1729
Skąd: Klasztor Szaolin
Wysłany: 2019-04-29, 20:20   

z tym olejem to potwierdzam, przelanie o pół litra nie sprawia żadnego problemu, nadmiar spływa przelewem na głowicę, olej się nie pieni. Znam nawet przypadek gdy kolega kupił motocykl od mechanika motocyklowego ze Szczecina i przy profilaktycznej wymianie zlał prawie 5 litrów oleju.. Silnik działał normalnie i nawet z odmy nie pluł do airboksa. Ale to ciekawostka, raczej nie polecam testować;]
 
     
Qwet 
Honda NX 650 97r


Wiek: 34
Dołączył: 25 Wrz 2018
Posty: 215
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2019-05-05, 09:41   

Jednak nie wytrzymałem odciągnąłem strzykawką trochę oleju, ale tylko tyle żeby nie przelewało na głowicę w czasie pracy - jakieś 400ml. Teraz poziom i tak jest powyżej kreski maksimum, więc można powiedzieć że kompromis ;-) W miarę zużycia doleję te 400ml.

Ciekawostka którą zauważyłem w związku z tym olejem. Przed spuszczeniem oleju, w czasie kiedy wręcz podmywał gwint wlewu, osiągałem temperaturę oleju o jakieś 5-10°C wyższą niż po zlaniu oleju. Wynika to pewnie z faktu, że kiedy olej opływa całą długość czujnika, wtedy czujnik jest lepiej dogrzany. Kiedy olej opływa go tylko do połowy, przekazuje do czujnika mniej ciepła, a obudowa czujnika odprowadza nadal tyle samo ciepła, więc bilans cieplny jest mniejszy, więc wskazanie nieco niższe. Nasuwa się pewna myśl - co jeśli poziom oleju spadnie poniżej dolnej krawędzi czujnika? Wtedy czujnik będzie co najwyżej obryzgiwany kropelkami oleju przez rurkę powrotną, więc wskazanie może być jeszcze bardziej zaniżone. Człowiek się cieszy że silnik się nie grzeje, a tak naprawdę trwa kryzys braku oleju. Myślę że warto o tym wszystkim pamiętać.

Kolejna sprawa co zauważyłem. Po wyminie gniazda iglicy na zamiennik z zestawu naprawczego (chyba ma ciut mniejszą średnicę wew) silnik pracuje trochę za ubogo pod obciążeniem. Po pierwsze, jak zdjąłem głowicę to zauważyłem biały nalot na zaworach i na świecy. Po drugie, taka sytuacja: kiedy ostro wystartuję i odkręcę do końca do 7000rpm na 3 biegach pod rząd, a przy około 100kmh wrzucę 5 bieg i delikatny gaz dla utrzymania stałej prędkości, to przez chwilę czuję jakby lekkie przydławianie, podobne do tego kiedy kończy się paliwo, ale zjawisko to szybko zanika. Dlaczego tak się dzieje, na logikę - po ostrym przegazowaniu poziom paliwa w gaźniku przez chwilę jest troszkę obniżony i wtedy mieszanka jest nieco uboższa niż zwykle, a ponieważ właśnie zwykle jest już zbyt uboga, po obniżeniu jeszcze poziomu paliwa silnik się aż przydławia.
Uboga mieszanka jest szkodliwa dla silnika na dwa sposoby - ryzyko spalania stukowego i znacznie wyższa temperatura spalin. O ile nie ma żadnych szans na spalanie stukowe w dominatorze (bardzo niska kompresja plus paliwo 95 oktanów), to wysoka temperatura spalin może nieźle namieszać, na pewno będzie sprzyjać chociażby wypadaniu gniazd wydechowych.
Problem zamierzam rozwiązywać na dwa sposoby. Po pierwsze zamontować w końcu ten filtr gąbczasty i nasączyć olejkiem, a po drugie dobrać podkładki pod iglicę żeby wzbogacić mieszankę w całym zakresie.

Na koniec tradycyjnie - kontynuacja czelendżu przygotowań motura do podróży. Tym razem wymyśliłem zabezpieczenia gmoli tył przed odkręceniem przez złodzieja.

001.jpg
Plik ściągnięto 0 raz(y) 526,51 KB

002.jpg
Plik ściągnięto 1 raz(y) 588,76 KB

003.jpg
Plik ściągnięto 2 raz(y) 577,83 KB

004.jpg
Plik ściągnięto 0 raz(y) 548,77 KB

005.jpg
Plik ściągnięto 0 raz(y) 473,27 KB

006.jpg
Plik ściągnięto 0 raz(y) 653,01 KB

007.jpg
Plik ściągnięto 0 raz(y) 524,15 KB

008.jpg
Plik ściągnięto 0 raz(y) 573,66 KB

009.jpg
Plik ściągnięto 0 raz(y) 526,25 KB

010.jpg
Plik ściągnięto 0 raz(y) 598,34 KB

 
     
Molej 


Dołączył: 16 Mar 2019
Posty: 7
Wysłany: 2019-05-05, 16:50   

Weź kierowniku jedź już i pisz o przygodach po drodze bo utkniesz w tym garażu na zawsze;)
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,06 sekundy. Zapytań do SQL: 15