Od kiedy dosiadłem Dominatora to od razu pomyślałem, że jest to świetny motocykl na początek. Tym bardziej, że masz słuszny wzrost i nie będzie to problemem.
Prawda jest taka, że w pierwszym sezonie nie pojedziesz na wielkie wyprawy, że pierwsze moto nie bedzie twoim ostatnim, że na coś się musisz zdecydować i od tego poźniej będzie sie rozwijał Twój motocyklowy gust i preferencje. Zainwestuj w dominatora bo budżet jest wystarczający i żałować nie będziesz.
Przy wyborze pierwszego moto nie kładzcie dziewczynie do głowy zbyt wielu informacji bo to bez sensu...
Ode mnie: zdecyduj sie, kup, jeździ, zbieraj doświadczenie i ewentualnie zmieniaj. A na pierwsze moto Dominator jest na prawde ok. Ja jestem zakochany w nim mimo, że mam inne mocniejsze, ale zupełnie o innym charakterze.
Pozdrawiam
simons.garage, dzięki za opinię. :) Ale kładźcie do głowy, kładźcie, bo ja czytam wszystko co znajdę i bardzo się przydaje, jak ktoś kto ma własne doświadczenia pomaga tę internetową wiedzę jakoś uporządkować. :>
Na razie jestem rozbita między NX 250 a 650. Że jeden z tych, to już zdecydowane - ma by stara Honda i będzie. Ale czy od razu duży Dominator, czy zapolować na pierwszy sezon na mniejszą siostrzyczkę - to już niełatwa decyzja...
Jeśli lubisz jeżdzic bardziej w terenie to jak dla mnie NX250, jeżeli to ma być raczej szosa, długie wycieczki, drogi utwardzone to może być duży Dominik.
Ma być zabawa i NAUKA w pierwszym sezonie. Na co dzień miasto, w weekendy małe wyprawy (im więcej dzikich dróg - tym lepiej!), w wakacje może dłuższa podróż (ale też na pewno nie autostradą nad morze). To jest ponad 40 kilo różnicy, więc wolę chyba 250 na dobry początek niż z 650 się szarpać. Ale oczywiście mój chłopak powtarza "znudzi ci się po dwóch tygodniach, wyrośniesz, zobaczysz!" i ostatecznej decyzji nie ma. Rozglądam się póki co za 250 - ją trudniej dostać, więc jak nie znajdę, zawsze większy Dominator mi zostanie.
Ja - oczywiście! - już dość mam czekania na wiosnę i chcę ten przeklęty motor kupić już, teraz, zaraz. Byle śnieg pod jazdę próbną stopniał. :>
leniv, mieliśmy 250 i często ją podkradałem Elzie. To jest taki rowerek który jest mega poręczny i lekki. Ten silnik ma około 26KM i idzie jechać przelotowo przez całą Polskę 110km/h. Wielokrotnie to sprawdzaliśmy na trasach po kilka tyś km, a takie po kilkaset to na porządku dziennym.
W terenie też jest bardzo fajnie, ale koniecznie trzeba zmotać zawieszenie przednie i tylne bo oryginał to kompletny flak. Przy wadze kierownika 65-70kg dobijało wszystko. Dopiero po modyfikacjach szło jechać normalnie, ale bez szaleństw.
Jedynym problemem jest leciwość i praktycznie CAŁKOWITY brak na rynku części zamiennych do silnika!!
Duży dominator 650 też jedzie 110km/h na trasie, bo więcej to już się zaczyna grzać. W terenie jest (przynajmniej mi) dużo trudniej, a zatem mniej zabawy. Ale racja że idzie z dołu i ma to tzw. "pierdolnięcie" w porównaniu z 250.
Bardzo miło wspominam ćwiarteczkę;] Jeżeli ją kupisz to nie będziesz miała potem problemu ze sprzedażą i przesiadką na coś innego gdy się znudzi.
Duże motocykle są fajne bo niby moc i szybkość, ale małe dają ogromną radość i łatwość prowadzenia. Jeżeli chodzi o naukę to ciężko przez kilka lat nauczyć się na dużym tego co przez kilka wyjazdów nauczysz się na małym, oczywiście o teren mi chodzi.
Ostatnio zmieniony przez adziad 2019-02-05, 14:52, w całości zmieniany 1 raz
Hej,
Mały Dominik jest OK na początek, chłodzony cieczą, lekki , w miarę zwinny itd.
Ma jednak 2 główne wady w stosunku do dużego:
1. jest ich mało na rynku
2. mało części
(hamulec bębnowy w tylnym kole... i cena często zaporowa)
Ej, nieźli jesteście! Ledwo ruszyłam temat, już kilka naprawdę sensownych odpowiedzi. :D
adziad, niesamowicie mnie ucieszył Twój post! Bo piszesz to co sama wykminiłam i potwierdzasz moje nadzieje. :P Że na wyprawy jak najbardziej się nadaje, że w teren do nauki super, że zabawa przednia, a jak z niej wyrosnę - bez problemu znajdę jej nowego opiekuna.
Że części do silnika nie ma, to nie płaczę. Chcę jednak sprawny silnik kupić i liczę trochę na to, że jak coś jeździło 25-30 lat, to jeszcze jeden sezon ze mną wytrzyma... Ale jeśli ogólnie o części chodzi - rozumiem, że kupować maksymalnie sprawną, zadbaną maszynę, bez kombinacji typu "spoko, kupię taniej, a sami sobie zrobimy"? Bo nie będę mieć z czego zrobić?
Bart76, managa, właśnie na nią patrzyłam dzisiaj i kurczę, fajna, ale trochę mnie martwi postawa sprzedającego: nie pytać o to, nie pytać o tamto... Muszę do gościa zadzwonić. Przyznać trzeba, że ładna i nie bardzo mam się czego przyczepić.
Kilka jest takich z roczników np. 1999 (ciekawe...), z wyraźnie nieoryginalnymi częściami (podmieniony przedni błotnik, jakieś dziwne owiewki z przodu, inna lampa), albo "czasem dymiące na niebiesko"... Takie skreślam bez zbytecznego wczytywania się w szczegóły. Słusznie?
Wiek: 104 Dołączył: 30 Sty 2011 Posty: 2522 Skąd: z Polski
Wysłany: 2019-02-05, 20:14
Leniv,na zlocie lubię polatać na 250ątce ,ja bym jechał oglądac tego żółtka.
Gadaj z Twoim Czarnuchem,niech zapoda temat na FAT,na pewno ktoś podjedzie oglądnać.
No i by było ze trzy koła na szpej
Mały Dominik jest OK na początek, chłodzony cieczą, lekki , w miarę zwinny itd.
Ma jednak 2 główne wady w stosunku do dużego:
1. jest ich mało na rynku
2. mało części
(hamulec bębnowy w tylnym kole... i cena często zaporowa)
Ile ja się tego bębna naczyściłam po częstych przejazdach w błocie
leniv, Z tą postawą sprzedającego to się nie martw, gość się chyba po prostu zdenerwował. Sam wystawiłem ostatnio motocykl w pełni sprawny, nic nie trzeba było naprawiać wymieniać. Przyjechało dwóch gości, nawet się nie przejechali a już chcieli aby im opuścić 1500pln;] Po kilku takich przypadkach można już mieć dosyć:D
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum