Będę nudna, ale wydaje mi się, że lepiej mieć wcześniej narysowane trasy, żeby nie jechać tylko po asfaltach. W końcu ma być jakiś "dakar". A już minimum mieć mniej więcej miejscówki, gdzie można będzie kimać. Dajcie mi te punkty, a narysuję, lubię rysować :)
Wiek: 44 Dołączył: 04 Mar 2011 Posty: 932 Skąd: Łódź - Kraków
Wysłany: 2018-01-21, 11:09
skromne zdane do olania:
to ja za tym "złotym środkiem" jestem, tzn. hooy wie na północ od Żołyni, a potem (może) nad morze jak starczy czasu - ale jestem bardzo ZA tym, żeby jednak porysować trochę, bo po asfaltach to moja mama jeździ a tak skończymy bez traski
tak więc, jeśli by ci się chciało managa wyznaczyć offa (może jest jakiś dostępny z rajdu???) na ścianie północnej po Suwałki z Żołyni, to ja popieram wszystkimi tłokami a przez trudności wiadomo 'pełną parą' jak radził kapitan Tytanika
Moja wersja trasy Rava, tylko chyba więcej offa https://www.gpsies.com/ma...hktxekienhbtpys Rysowanie tej trasy uświadomiło mnie po raz kolejny, że nie jest tak łatwo znaleźć szutry w miarę w linii prostej. Będzie hardcore, wyjazd o 9tej rano, tankowanie rano do pełna, bez palenia i sikania, jedzenie w formie płynnej z bukłaka i może jakoś dojedziemy w te 20 osób taki dystans :D
Jak widzę to tak:
Poniedziałek spotykamy się w Żołyni. We wtorek tam pod granicę. W środę dojechać na Podlasie. W czwartek procesja i dalej niech prowadzą jak Bicio pisał w kierunku Suwałk do cubiacusa. W piątek przez Mazury i Warmię, tam gdzieś Bart wymyśli spanie. W sobotę nad morze na miejscówkę Qby. W niedziele powroty.
Nie jeździłam z Wami ale być może w końcu się uda wziąć udział w zlocie więc pozwolę sobie skrobnąć słowo. Jak ma być off to przy tak długiej trasie musi być jakiś wytyczony ślad. Inaczej będziemy jak dzieci we mgle :D Chyba, że nie ma napinki na ten Hel to w sumie można w koło Żołyni błądzić :D
Wiek: 44 Dołączył: 04 Mar 2011 Posty: 932 Skąd: Łódź - Kraków
Wysłany: 2018-01-21, 12:48
super kochana myślę, że bez napinki, gdzie dojedziemy będzie dobrze bo jakoś wstawania o 8 rano i ogólnego ogarnięcia to raczej nie widzę ucieszę się jak na Suwałki dojedziemy - ale to i tak czad bo miodzio jest właśnie na wschodniej ścianie
ja za wersją light-impreza-off-fun
tylko przewodzenia to nie podejmę, bo prądu ni ma u mnie a i tak wiem (chyba) tylko gdzie mam chatkę stąd traska by się przydała
Jak z Kani Polskiej do Huty mieliśmy 250 km w lini prostej i daliśmy radę a mało offu nie było to i teraz raczej się wyrobimy nad morze .
Ja na poniedziałek bedę miał tylko 820 km do zrobienia to co te 200 na jeden dzień . .
Najważniejsze to zrobić trampka bo inaczej zlota nie bedzie .
Przodek już leży i rdzewieje od października a w czwartek przywiozłem nowe serce 650 ccm .
Co do Hooy wie !!!! to już chyba bedzie tradycja po Hooy wam w dopie !!! . Tylko żebyśmy nigdy nie powiedzieli Hooy wie po co .
Wiek: 104 Dołączył: 30 Sty 2011 Posty: 2522 Skąd: z Polski
Wysłany: 2018-01-21, 18:20
do pierdolenia o trasie jest Wielu, a do kierunkowania mało,
Managa,trasa to tylko zarys ale spanie raczej na mecie,Hooy z trsaom,jak wyjdzie tak wyjdzie
"Huj wi skąd i huj wi dokąd " hasło na koszulki
Żuczek dobrze pisze a jeszcze zwiedzanie było po drodze i jeden maruda co miał dosyć łofu ale później namówił na Litwe.I wyjechaliśmy koło 6 rano
Żuczek pamiętasz jak ta trasę wytyczaliśmy na mapie ?
managa, Raviking, ale żeście trafili z tą pierwszą miejscówką na wysokości Chełma, niedaleko tego zalewu jest dom rodzinny mojej mamy, back to the roots
Dziadek, A skąd wiesz !!!!! .
no niestety nie będzie mnie . koniec maja to czas rolnika i na tak długo nie wyjadę , zawsze była przerwa miedzy tukanem a zlotem i to mi starczało . Niestety teraz musiałem wybrać . A że na Tukanie już , wszystko zdobyłem . . to padło na zlot . to tak humorystycznie
Wiek: 44 Dołączył: 04 Mar 2011 Posty: 932 Skąd: Łódź - Kraków
Wysłany: 2018-01-21, 21:12
i tak damy radę i będzie git ja i tak wasze mordy zobaczyć jadę a kto właśnie jest tegorocznym ogarniaczem btw ? jakoś w etapach to działa czy jak ?
traska się przyda w odwodzie a co z planów wyjdzie, to "jak zawsze" improwizować będziem ale jak tam pany chcecie, ja tam robotnik z Łodzi chatkę daję i ręce coby wasze dyliżanse z błota wyciągać aha, i ile alko wejdzie do plecaka
Elza? ja ci dam kierownika, ja ledwo manetki ogarniam a co dopiero navi z resztą ja naviguję po Podhalu - już zapraszam na rozpoczęcie sezony, w szczególności nabywców liściów wszelakich
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum