Jeszcze parę dni i już się zobaczymy
Dojadę w niedziele rano 6\7 .
Trampek został nadal trampkiem mimo nowe C-2 i nowego łańcucha . Coś mi sie wydaje że na ST zabraknie mu trochę koni .
bede w piątek wieczorem, albo w sobotę rano do pomocy. W niedzielę planuję wystartować, jeszcze nie wiem czy xr czy dominatorem. Xrą to by było pójście na łatwiznę;]
Powiem tak To był bardzo szybki tukan nawet jak na trasę z rytą przez pancerniaków z Baja . 48 km trampkowej mordegi i szlifowania w koleinach , ale za to na prostych zdołałem rozwinąć nawet 135 km/h do puki nie zrobiłem małego szlifka przy setce na budziku i wtedy na prawed poczułem sie jak szmata lecąca gedzieś w dal tylko dzięki piachowi obyło się bez strat poza nogą którą koleina porwała mi 10 km wcześniej lekko skręcakąc ją w kolanie i kostce . Po szybkim otrzeźwieniu chciałem kontynuować jazdę ale po dwukrotnej glebie zoriętowałem się że kierownica jest prosto ale koło ma 45 % odchyłki , po paru kopniakach udało się zniwelować % do możnośći kontynuowania jazdy ale co to za jazda z jedną reką wyprostowaną sztywną a drugą prawie przed kolanem . ale i tak jeszcze objechałem jednego do mety .
Trampek przeżył poza skrzywionym kołem w ósemkę skrzywionymi lagami z kierownicą .. Pomimo tylu przygód dojechałem na 4 miejscu więc nie jest tak źle .
Wielkie podziekowania dla całej ekipy organizatorów .
Na Tukana zabrałem Anię była pomocna i w kuchni i na piaskownicy przy wypychaniu motorków . .
Ostatnio zmieniony przez zuczek 38 2017-09-24, 21:18, w całości zmieniany 1 raz
Siema! Na szybko podsumowanie.
Super Tukan był bardzo fajny. Dobrze było Was znów zobaczyć
Trochę mnie wkurzały i zmęczyły te piachy, za późno odkryłem że kluczowe w jeździe po nich było to żeby usiąść na siedzeniu pasażera + oczywiście maneta. Potem, po próbie terenowej, już nie było takiego piachu więc jechało mi się super! Zaliczłem 2 loty przez kierę (na szczęście w piachu) i z 5 paciaków, głównie na bandach. A przemyśleń i dyskusji z Jarkiem na powrocie to stwierdzam u siebie iż:
1) nie ma techniki - zbyt duże spięcie na pierwszych 5 km piachu sprawiło, że szybko wysiadły mi łapy plus
2) nie ma kondycji - łapy moze i wysiadły ale pod koniec drugiego poligonu byłem już trochę zmęczony fizycznie, a to dopiero był 30 km z 48 km OS-a.
3) motor nie pomagał - 3 razy odginanie dźwigni biegów nie pomaga wykręcać lepszych czasów (1 raz bo wywaliłem w jakiś kamień, 2 raz zaryłem w bandę, 3 raz jak wyhaczyłem butem przy okazji lotu koszącego).
Także tego: dostałem dobrą nauczkę, pasuje z tego wyciągnąć wnioski Tylko kasku trochę szkoda, bo jak raz leciałem po poleciałem na czoło i urwałem/zgubiłem mocowanie daszku i szyby.
No ale gdyby nie pkt 1-3 to nie byłby akcji z kaskiem i stracenia kolejnych 10-15 minut na poszukiwane części i ogarniane motóra.
Także muszę się zebrać i systematycznie ćwiczyć, bo to że sobie nic nie zrobiłem, to całkiem niezłe osiągnięcie A czas... czym jest czas na rajdzie wobec wieczności
Jedyna uwaga: trochę krótko... 10-12h dojazdówki na kołach, żeby zrobić 50 km rajdu w 2h (tak, zająłem ostatnie klasyfikowane miejsce ) - fajnie byloby np. zrobić dwa dni - sob i nd. Ale przejeżdżanie drugi raz, bez przerwy, jeszcze raz OS-a było by rzeźnią, przynajmniej dla mnie
1 Dzień po ST .
JA
Noga napierdziela i w kolanie i w kostce ---- Voltaren + ibuprom max i da się żyć
Prawa ręka ta bardziej wysunięta do przodu przez skrzywioną kierownicę zaczyna o sobie przypominać ale to chyba tylko zakwasy .
ogólnie nie jest źle jak na taką glebę chyba uratowały mnie moje mięśnie [słoninka ]
Trampek
Po wczorajszym stresie i szczęściu przy glebie rano obejrzałem straty
Przednie koło i ośka chyba nie do uratowania
Lagi wydają się proste ale po wsunięciu w półki skosują się jakieś 3 cm . ale sobie jakoś z tym poradziłem , aż się boje na asfalt wyjechać i puścić kierę
Prawy podnóżek dostał strzała bo pieję w góre i 3cm do tyłu
Stelaż bagażnika pęknięty widać że almelinium nie wytrzymało. pogięte stelaże boczne .
Skrzywiona rama do stelaża .
Zaczepy owiewek
Powiem szczerze że wczoraj myślałem że trampek jest mocny i jest, ALLLLLEEEEE po oględzinach i ustaleniach musiał niezłego backflipa wywinąć .
Teraz ja coś powiem.
Po pierwsze - nienawidzę piachu !!
Po drugie - kondycyjnie nawet ok ale dziś wszystko napierdziela (zakwasy)
Cała impreza zajebista. Teren bazy - rewelacja. Organizacyjnie bomba jak zawsze.
Zaliczyłem tylko jednego lota z saltem i lądowaniem na plecach. Reszta to tylko pokładanie Afryki w piachu. Piaskownica mnie dobiła i tam skończyło mi się sprzęgło. Była też chwila na odpoczynek i na sesję publiczności z zakopaną Afryką. Gdyby nie ta przerwa pewnie byłoby podium (hahahaha).
Ogólnie zadowolony jestem z tego, że ukończyłem cały rajd i nie skróciłem trasy mimo namowy organizatorów :P
Nigdy nie jeżdżę dla czasów (wszyscy daremni tak mówią).
Dzięki Gleba za wspólny przejazd na końcu stawki.
Do zobaczenia za rok (w obsłudze).
Było zajefajnie.Dla mnie to była szkoła pałowania po piachu z najlepszymi.Bolo było grubo-nie widziałem wcześniej Afry kicającej na boki po całym torze na piachu.Żyjemy.PUNTEK DZIEKI-dałeś radoche setce ludzi-a i tak zajebali Ci tłumik!!!!
żuczek38
Skromny jesteś czas super zrobiłeś.
Widzę że małżonka złapała moją glębę na fotce zresztą z resztą nie jedną w tym miejscu ;)
Super Tukan był :
Super wymagający
Super szybki
Super ciężki (zabrakło tlenu parę razy-trzeba pracować nad kondycją)
A reszta to piach piach piach nawet w gaciach miałem piach
5 miejsce w 2gary tuż za żuczkiem
Gleba się chwalił że bez Gleby
Reasumując wszystko mnie zaczyna boleć ale jak by mi Puntek powiedział że za tydzień znowu będzie Super Tukan to już bym się pakował.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum