Wysłany: 2013-09-24, 14:17 Remont silnika - szukam seriwsu - Łód 1/4 i oklice
Koledzy, szukam sprawdzonego i dobrego serwisu w Łodzi (+ 150 km wokół), który podejmie się naprawy mojego dominatora. W Profi (autoryzowany serwis Hondy) chcą 1200 za samo rozebranie silnika... :/ Dodam że to 3 serwis do którego wstawiam motocykl, w dwóch poprzednich nie dali rady. Moto ma problemy z odpalaniem i gaśnie na wolnych obrotach. Części dekompresatora wymienione w poprzednim serwisie na nowe i to problemu nie rozwiązało.
Generalnie to jestem na siebie zły jak cholera, bo wtopiłem kasę w ten motocykl. Nie ma to jak kupić MOTOCYKL OD MOTOCYKLISTY a nie od handlarza. Człowiek się nie zna, gadka szmatka, miła atmosfera i w ogóle, fajnie, dobre moto od miłego gościa. Miesiąc jazdy i ch#j!
Sam nie wiem czy jest sens ryzykować i inwestować kasę w dalszy remont (w Profi mówią że to może być nawet pęknięta głowica), czy może sprzedać ten sprzęt na części...
:(
Wiek: 43 Dołączył: 13 Sie 2012 Posty: 1897 Skąd: NYSA
Wysłany: 2013-09-24, 17:18
Aras, za 1500 zł to można ciekawy silnik z gwarancją kupić.
Na forum jest wiele osób, które pomogą a nawet podejmą się pewnie naprawy o ile sam nie grzebniesz.
Co było robione do tej pory?
Z tego co piszesz, jeżeli nic nie stuka puka nie musi być tak 1/4 le.
Rayzeer [Usunięty]
Wysłany: 2013-09-24, 17:30
Aras mam dokładnie tak samo, motor od miłego gościa, mało jeżdżony niby tylko w niedziele, po generalnym remoncie i dosłownie 2 miesiące po kupnie coś zaczęło stukać- głowica wraz z wałkami do regeneracji.. Najlepsze jest to, że w mojej okolicy nikt nie robi motorów, dopiero teraz udało mi się znale 1/4 ć odpowiedniego gościa. Jak tylko zrobię swojego domina to zaraz go wystawiam, kupiłem go tylko dlatego żeby nauczyć się je 1/4 dzić, może uda mi się po przyszłym sezonie kupić 650 do której jest znacznie więcej części niż w przypadku 250.
Aras, za 1500 zł to można ciekawy silnik z gwarancją kupić.
Na forum jest wiele osób, które pomogą a nawet podejmą się pewnie naprawy o ile sam nie grzebniesz.
Co było robione do tej pory?
Z tego co piszesz, jeżeli nic nie stuka puka nie musi być tak 1/4 le.
Sam nie grzebnę, bo zielony totalnie jestem w temacie :)
Wstawiłem już moto do Profi na Włókniarzy. Ludzie wydają się być kompetentni, no i obniżyli mi cenę na 600 zł za rozebranie i złożenie silnika. Generalnie jest problem z kompresją, podali mi jakieś liczby, ale już nie pamiętam.
Stukać nie stuka, ani nie puka, ale dziwnie metalicznie dzwoni.
Rayzeer napisał/a:
Aras mam dokładnie tak samo, motor od miłego gościa, mało jeżdżony niby tylko w niedziele, po generalnym remoncie i dosłownie 2 miesiące po kupnie coś zaczęło stukać-
U mnie totalna padaka po miesiącu od kupna. Ale jak teraz patrzę na to moto chłodnym okiem to już pierwszego dnia przy oględzinach powinna mi się zapalić ostrzegawcza lampka. Po wyciągnięciu z garażu nie odpalił od pierwszego razu, tylko dopiero po 2 albo 3, już nie pamiętam. Coś tam bzyczało w silniku - myślałem ten typ tak ma. Tłumiki wybebeszone - kto wie czy nie po to by właśnie zagłuszyć dziwne odgłosy z silnika. No i w ogóle kto sprzedaje moto kupione pół roku wcześniej (gość kupił w listopadzie, sprzedał w maju)? Niby że przesiadka na Africę Twin...
Rayzeer napisał/a:
może uda mi się po przyszłym sezonie kupić 650 do której jest znacznie więcej części niż w przypadku 250.
Miałem wcześniej 250 przez półtora roku. Też kupiona od motocyklisty. I to była perełka, aż żałuję że ją sprzedałem. Absolutnie żadnych problemów. Palił zawsze od 1 strzała, nawet po całej zimie w nieogrzewanym garażu. Żeby było śmiesznie, dopiero przed samą sprzedażą, jak już była klientka na moto, to zaczął szwankować moduł zapłonowy, ale kupiłem nowy na eBayu, bo jakoś nie wyobrażam sobie jak można upchnąć innemu motocykliści trefne moto. Trzeba być wielkim tępym ch#jem.
Rayzeer [Usunięty]
Wysłany: 2013-09-25, 18:42
Moja ćwiartka zawsze pali od pierwszego razu.. W silniku poza tą głowicą niby wszystko jest okej, a stukać mi zaczęła gdzieś po 300km, na początku miałem mało czasu na to żeby je 1/4 dzić a po 2 miesiącach było już za pó 1/4 no na to żeby zwrócić.
dama [Usunięty]
Wysłany: 2013-09-27, 20:10
Cytat:
Aras napisał/a:
Miałem wcześniej 250 przez półtora roku. Też kupiona od motocyklisty. I to była perełka, aż żałuję że ją sprzedałem. Absolutnie żadnych problemów. Palił zawsze od 1 strzała, nawet po całej zimie w nieogrzewanym garażu. Żeby było śmiesznie, dopiero przed samą sprzedażą, jak już była klientka na moto, to zaczął szwankować moduł zapłonowy, ale kupiłem nowy na eBayu, bo jakoś nie wyobrażam sobie jak można upchnąć innemu motocykliści trefne moto. Trzeba być wielkim tępym ch#jem.
Ja się tam bardzo cieszę, że zdecydowałeś się na sprzedaż ćwiartki Fakt, wyczekana była, ale też warto było poczekać. Jak będziecie w Krakowie, zapraszam na piwo! Serio.
Mam nadzieję, że wreszcie uda Ci się przywrócić Dominatorowi formę i cieszyć się jazdą!
Tak to niestety jest ze sprzedażą/kupnem motka, że się mierzy swoją miarą. Skoro ja dbam o swoje 2 kółka, to liczę, że każdy tak robi. Kto by chciał śmigać na niesprawnym sprzęcie? Dodatkowo, w głowie mi się nie mieści, że ktoś może brać na swoje sumienie odpowiedzialność za szkody, które może ponieść niczego nieświadomy nabywca w czasie jazdy na nowym, uszkodzonym moto.
Aras, jak zakonczyl sie remont, tzn co musiales wykonac w silniku i jakie mniej wiecej wyszly z tego koszty jesli realizowales usluge u mechanika? W innym watku widze, ze sprzecik juz smiga :)
W mechanice to ja zielony jestem, ale wiem że są nowe zawory i uszczelki, jakiś szlif czegoś tam. Najważniejsze dla mnie jest to że wreszcie śmiga jak trzeba.
A o kosztach nie będę się wypowiadał, bo to zbyt traumatyczne wspomnienia są
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum