Wysłany: 2011-10-24, 20:02 Jazda po frezowanym asfalcie....
Czy ktoś z Was miał okazję jechać po sfrezowanym asfalcie (roboty drogowe)? Moje moto strasznie "myszkowało", trudno je było utrzymać w ryzach, naprawdę sporo się napociłem, by przeżyć... Modliłem się, by jak najszybciej skończył się ten odcinek. Nie mówiąc już o konieczności radykalnego zmniejszenia prędkości... Czy "ten typ tak ma", czy może szukać przyczyny gdzieś indziej? Jakie macie doświadczenia?
Wiek: 104 Dołączył: 30 Sty 2011 Posty: 2522 Skąd: z Polski
Wysłany: 2011-10-24, 20:07
na pewno Masz rozjechane łożyska główki,nie ma oleju w lagach,a sprężyny są nie wiele dłuższe od tych w Zenithcie
aaaa i jeszcze masz małe ciśnienie w dętkach
Radox [Usunięty]
Wysłany: 2011-10-24, 20:11
na kosteczkach leciałem, całkiem fajnie rzuca na odcinku od Goleniowa w stronę Stepnicy, bo nitkę regenerowali. Rav wie gdzie
Ostatnio zmieniony przez Radox 2011-10-24, 20:47, w całości zmieniany 1 raz
Taaa Rav :) A jak kiedyś gadaliśmy przy czeskim samogonie i poruszyłem temat, że kiedyś pojechałem wzdłuż frezów, zamiast po linii łuku, to stwierdziliście jednogłośnie, że za słabo trzymałem kierownicę :)))
(i chyba to była prawda, bo jak potem jezdziłem w tym samym miejscu to trzymałem kierę mocniej i było lepiej)
Dzięki, ale po sezonie i tak wszystko posprawdzam.... Na razie korzystam z pogody i codziennie "kończę sezon"... P.S. Ja jechałem jak dziad (przepraszam Adziada) - koło 30 km/h, szybciej się nie dało...
MaciekTOS [Usunięty]
Wysłany: 2011-10-24, 20:44
Eno chłopy przecież jest logiczne że jak się jedzie po frezowanym to rzuca motorem na boki
Jak pierwszy raz po tym jechałem kilka lat temu jeszcze na CB500 to myślałem że nie przeżyje, jak 120km/h na łuk wjechałem, gdzie akurat frezowali. Z czasem się przyzwyczaiłem i dominatorem to już tylko pełen pędzel, tak jakby po kopnym piachu się jechało ;)
ptasiu [Usunięty]
Wysłany: 2012-07-01, 22:30
Dziś trochę poeksperymentowałem sobie znów na frezowanym asfalcie i jest na to rada... Wiecie jaka? Generalna zasada: dociążyć tył, odciążyć przód, a więc siadamy dupskiem na siedzeniu jak najdalej z tyłu, nogi jak najmniej obciążają stopki, cały ciężar ciała idzie na tylne koło... I daje radę... Możecie spróbować... Pozdro...
P.S. A jeszcze tutaj znalazłem coś na temat. Miłej lektury.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum