Wysłany: 2012-06-22, 23:07 czerwcowa polatanka z finałem
Tak poczytawszy forum z rana i temat ofradowy beskid nie wytrzymałe i po krótkich przygotowaniach wyruszyłem w podróż . Kierunek Drawsko Pomorskie Automapa w Larku opcja trasy piesza bedzie fajnie myślę sobie !!!!!!! , 110 km prawie na przełaj .
Więc ruszyłem od razu ignorując Krzyśka Hołowczyca , przecież nie bedzie mnie pouczał jak po swoim lesie mam latać , tak go denerwowałem prawie do Stargardu szczecińskiego , od tego miejsca zadem sie już na Krzysia który mnie prowadził bóg wie gdzie , polnymi ścieżkami i drogami leśnymi , pięknymi alejami starodrzewu https://lh6.googleusercontent.com/-YBE-WnaZmgo/T-TapSYQZ2I/AAAAAAAAAcE/39Ur9ALwsVA/s640/DSC_0118.JPG
tak dotarłem nad rzekę Inę i piękny mostek łączący łąki nad jej brzegami
Dalej przez pola ,łąki las i znowu piękna stara droga gdzies około Chociwla
20 km dalej trafiłem na kopalnie kruszyw i pięknie usypane wydmy , myślę sobie trzeba polatać po nich i postrzelać ładnych fotek kilka bo Aga bardzo prosiła do Kalendarza 2013 , biorę lepszy aparat i strzelam pierwsze fotki na dalszym planie jest usypana niezła górka myślę wjadę a może nie choć na zdjęciu to blisko ale to jakieś 400 m pod górkę z piachu , powoli ruszam jedyneczką jadę dwójka i wtedy sie zaczeła jazda , pod koniec ledwo co sie wczłapałem na jedynce i za mną była piekna fontanna piachu [ Haniball wie coś o tym ] , pieknie motura zakopałem aby sie nie obalił i dalej zabawiam sie w fotografa , z wydmy jeszcze piękniejszy krajobraz jak by z innej planety , ,
w oddali widzę piekną kupkę kamieni podjeżdżam parkuje w wiadomy sposób , , jeszcze dalej wieksze kamyczki oczywiście podjeżdzam z bananem na twarzy po kolejnych 300 m po piasku , parkuje strzelam marne fotki pod słońce , obchodzę kamyczkiz drugiej strony i nagle brzęk tłuczonego szkła , patrze leży krówka na kamyczku oczko zbite benzynka sie leje , i cały urok pieknej wycieczki szlak trafił o celności zadecydowało 5 cm albo za blisko kamienia na bok , albo za daleko i trafił w kamień , lub 5 cm za mało wkopany w piach , , .
Cały w nerwach opuściłem teren kopalni . Ale będąc w nie dokończonej podróży z rozbitym okiem poleciałem dalej do gospodarstwa agroturystycznego obok łobza gdzie miała sie pojawić nasza koleżanka Afryka z reszta kompaniji na integracji . Chwila na powitanie i niestety ale muszę sie zbierać bo nocka sie zbliża . Wyjazd w sumie udany 260 km , połowa w Offie , ale wrażenia bezcenne i banan w ustach i tysiace owadów na szybce kasku .
PS. kupie przedni reflektor do dominatora !!!!!!!!!!!!!!!!!!! .
koniec !!!!!!!!!!!
większe zdjęcia tu https://picasaweb.google.com/117923249036028168210/22Czerwca2012?authkey=Gv1sRgCMCvgvzD3qPzEQ
No to właśnie bolączka dominatorów, że cały czas musiałem prostować czachę, owiewki i wstawiać nowe kierunki po glebach:/ Do puki nie obrałem na golasa. Niestety moja standardowa lampka od dominatora poszła razem z motórem do nowego właściciela to nie poratuję:/
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum